Dziś do kraju z rozgrywanych na Barbadosie mistrzostw świata kobiet powróciła kadra pięściarek. Polki udział w tegorocznym czempionacie zakończyły z dorobkiem dwóch brązowych medali, które wywalczyły Karolina Michalczuk (waga 54 kg) i Karolina Graczyk (60 kg).
Michalczuk, której nie udało się obronić złota zdobytego przed dwoma laty, podsumowując swój występ, nie potrafiła powstrzymać się od łez. - Dla mnie ten brąz to rozczarowanie, nie zaboksowałam na swoim poziomie. W półfinale zabrakło mi troszkę szybkości - mówiła ambitna zawodniczka klubu Paco Lublin.
- Niestety tytułu mistrzowskiego najczęściej dużo trudniej się broni niż go pierwszy raz zdobywa, bo na zawodniku ciąży duża presja psychiczna - tłumaczył swoją utytułowaną podopieczną trener kadry Leszek Piotrowski. - Wydaje mi się, że właśnie ta presja troszkę przeszkodziła Karolinie. Ona ma jednak mocną psychikę i wiem, że szybko się pozbiera.
W zupełnie innym nastroju do kraju przyleciała Karolina Graczyk. - To mój pierwszy tak ważny medal, to dla mnie wielkie wyróżnienie i ogromny sukces - cieszyła się świeżo upieczona brązowa medalistka mistrzostw świata.
Ogółem na mistrzostwach na Barbadosie polskie reprezentantki wygrały 10 walk, przegrywając 8. Zdobyły dwa brązowe medale (Michalczuk, Graczyk) oraz dwa miejsca w ćwierćfinale (Sandra Kruk i Lidia Fidura).