Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Jack DempseyWielkie walki, spektakularne sukcesy, olbrzymie pieniądze towarzyszą dziś mistrzom pięściarskiego fachu. Nie zawsze tak było, nie wszyscy mistrzowie ringu z równym powodzeniem radzili sobie po zakończeniu kariery, w konfrontacji z życiem codziennym; bez świateł ramp, bez tłumów wielbicieli, w cieniu kolejnych championów. Ich nazwiska, wielkimi tytułami gazet przyciągające tłumy kibiców, z czasem pojawiały się coraz mniejszymi czcionkami, znikały. Aby, bywało, pojawić się na kolumnie, w dziale... tragicznych wypadków. Po raz ostatni. Ale zdarzały przypadki optymistyczne, iż bokserzy potrafili odnaleźć swoją nową drogę, robili kariery w filmie, w biznesie, nawet na uczelniach. O jednych i drugich dzisiejsza opowieść, z końca lat’ 20 XX wieku:

"Poprzez dziesiątki lat, w ciągu których boks królował w sporcie anglosaskim i wywalczył sobie światową popularność, przewinęły się przez ringi setki gwiazd. Ich nazwiska były ongiś magnesem ściągającym na areny tysiące widzów. Potem jednak przychodziła starość, tragiczna starość, która u bokserów zaczyna się już w trzydziestym roku życia. Oko traci wyczucie dystansu, mięśnie szybkość, cios piorunującą skuteczność.

Fala popularności i sławy, która przez kilka lat nosiła wielkich mistrzów na swoim grzbiecie, porywała ich nieubłagalnie w toń, na której dnie czekała ciężka walka o byt. W tej walce silne, wyszkolone pięści, jedyny fach boksera, nie miały nic do powiedzenia. Zaczynała się nędzna wegetacja wielkich mistrzów- odwrotna strona medalu zbyt wcześnie zwiędłej sławy.

Wszystko o historii boksu na colma1908.com >>

Ten los dzieliło większość pięściarzy w wieku dziewiętnastym. Znikali z powierzchni życia i niewielu tylko, dzięki odłożonym oszczędnościom potrafiło przebrnąć do końca swoich dni w jako takim dostatku. Inni ginęli w nędzy, czasem ostatecznej. Żywo stoi nam w pamięci tragiczne samobójstwo Freda Bretonella, ongiś sławy pięściarskiej Francji, bożyszcza tłumów, który powiesił się uciekając od śmierci głodowej. W miarę wzrostu popularności boksu stosunki zaczęły zmieniać się na lepsze. Zarobki zaczęły wzrastać, a mistrzowie nauczeni smutnym doświadczeniem swych poprzedników na tronach bokserskich, więcej dbali o zabezpieczenie przyszłości. Wieli znalazło schronienie za kulisami olbrzymich atelier kinematograficznych lub kabaretów, gdzie sprzedawali sławę zdobytą na ringowych deskach. Niektórzy robili to po mistrzowsku. Dempsey święci na deskach nowojorskiego kabaretu może większe triumfy, niż na ringu. Wraz z żoną, słynną artystką Estellą Taylor zarabia po 2000 dolarów dziennie, a publiczność wyje z zachwytu patrząc jak Tiger Jack nokautuje przeciwników jak muchy. Carpentier, najpopularniejszy bokser Europy, zarabia bajońskie sumy czy to w filmach, czy w kabaretach, gdzie występuje z własną trupą. Były mistrz Niemiec, Samson Koerner także wstąpił na deski teatralne i jest zdaje się jedynym z pięściarzy, który powodzenie zawdzięcza nie tylko sławie bokserskiej, ale i rzeczywistemu talentowi. W filmie Spelunka stworzył pełen mocy typ ślusarza Franciszka i zdobył sobie prawo obywatelstwa artystycznego.

Są jednak wielcy mistrzowie, dla których kariera artystyczna jest złem koniecznym ratującym od nędzy. Oto jedna z tych komedii amerykańskich, w której sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie, a niedorzeczności gonią się nieustannie wywołując salwy śmiechu. Dwóch rywali kłoci się przed garażem o wyścigi automobilowe. Jak poskromiciel rozhukanych temperamentów zjawia się olbrzym o ramionach cyklopa. Ze spokojem wyjmuje z szafki zakurzoną parę rękawic. Jego doświadczone, opanowane ruchy mrożą salę Maska olbrzyma jest tragiczna w swym spokoju. To nie gra - to prawda.

Zawód, któremu poświęcił się pogromca Jeffriesa - Murzyn Jack Johnson jest mniej dla niego tragiczny. Johnson jest wędrownym kaznodzieją utrwalającym w niebie swych czarnych braci. Ów kontrast między rękawicami, a Biblią jest dość dziwny, jednak powtarza się często. Anglia ma biskupa, który jest zapamiętałym bokserem, a w Ameryce były amatorski mistrz świata, a obecnie ksiądz- W. La Mance wychowuje swego syna na zawodowego pięściarza.

Jeszcze bardziej sprzecznymi są dążenia wielkich bokserów do wyższych studiów. Tunney zwracał uwagę na swe intelektualne wykształcenie, śniąc o karierze uczonego, choć w rezultacie zakończył ją w sposób bardziej prozaiczny- ożenił się z milionerką, Fidel la Barba. Mistrz świata wagi muszej porzucił boks dla studiów uniwersyteckich, lecz po roku znudziło mu się i powrócił na ring. Świetny bokser niemiecki, Haymann jest studentem, a jego konkurent dr Bach nawet doktorem uniwersytetu.

Wyjątkową karierę wśród bokserów zrobił Firpo, pęściarz przybyły do USA z Ameryki Południowej, który ongiś wyrzucił Dempsey’a poza sznury ringu. Bokserzy na ogół nie mają zdolności do interesów i zdają się zwykle na łaskę i niełaskę swych managerów. Jednak Firpo wykazał spryt i obrotność nie lada, skoro w ciągu roku jako agent automobilowy zarobił ponad milion dolarów. Ale już jako bokser w ciągu kilku miesięcy zarobił około 250.000 dolarów. Jednak i Firpo wraca na ring, który ciągnie jak nałóg.

Źle się powiodło mistrzowi Niemiec, Prenzlowi. Gdy nie udało mu się zdobyć wawrzynów za oceanem, został skromnym szoferem taksówki w Chicago. Battling Siki, pogromca Carpentiera, jeszcze smutniej zakończył karierę i życie. Ów doskonały bokser należał do bandy przemytników alkoholu, z którą w końcu, na tle podziału kasy zerwał stosunki. Kilkakrotnie obronną ręką wychodził z porachunków z byłymi kompanami; ostatni zakończył się dla niego tragicznie: znaleziono go martwego na ulicy z wieloma ranami zadanymi nożem*."


Opracował Krzysztof Kraśnicki
colma1908.com
*P.S. nr 56/ 1928
{jcomments on}