Jak dowiedziała się redakcja ringpolska.pl, najbliższe godziny mogą być decydujące w kwestii lokalizacji oraz terminu niesamowicie ciekawie zapowiadającej się walki pomiędzy Maciejem Sulęckim (26-0, 10 KO) i Vanesem Martirosyanem (36-3-1, 21 KO). Zwycięzca tego pojedynku zyska status oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata WBC wagi super półśredniej. O światowy tytuł w tym limicie wagowym nie boksował jeszcze nigdy żaden Polak.

- Po wielu tygodniach dziwnych rozmów, zacząłem się bać, że zarównmo my, jak i Maciek stracimy sporo czasu, czekając kilka miesięcy na ten pojedynek, więc zdecydowałem, że spróbuję zorganizować tę walkę w Polsce - powiedział Andrzej Wasilewski, jeden z promotorów Sulęckiego.

Niedawno pomiędzy Martirosyanem i Sulęckim w mediach społecznościowych wywiązała się dyskusja, w której Ormianin z amerykańskim paszportem zadeklarował, że chętnie przystąpi do tego pojedynku w Polsce. Zgodę na takie rozwiązanie musi jeszcze wyrazić jednak promujący Martirosyana legendarny Don King.

- Bardzo często zdarza się, że King zaproponuje coś fajnego, ale potem nic z tego nie wynika i wszyscy tracą kilka miesięcy, pół roku czy nawet rok. Nie wiem czy damy radę, ale spróbujemy Maćka przed takim ryzykiem obronić - mówi jeden z właścicieli grupy Sferis KnockOut Promotions.

Zwycięzca walki Martirosyan - Sulęcki będzie obowiązkowym rywalem dla Jermella Charlo, mistrza świata WBC w limicie do 69 kilogramów i jednej z największych gwiazd młodego pokolenia amerykańskich pięściarzy.

- Polscy kibice zasługują na to, żeby co jakiś czas naprawdę duży boks zagościł w naszym kraju. Byłoby pięknie, gdyby po mniej więcej półtora roku od walki Krzysztofa Głowackiego z Oleksandrem Usykiem, w Polsce odbyła się walka Sulęcki - Martirosyan. Spróbujemy do tego doprowadzić - podsumowuje Wasilewski.