Steve Kim, dziennikarz znanego branżowego portalu maxboxing.com i jedna z najlepiej poinformowanych osób w świecie boksu twierdzi, że uznawany za najlepszego pięściarza wagi średniej Sergio Martinez (48-2-2, 27 KO) powinien w niedługim czasie stoczyć pojedynek z Grzegorzem Proksą (26-0, 19 KO), aby udowodnić swoją wartość. Argentyńczyk kilka dni temu zrzekł się diamentowego pasa federacji WBC i zakończył współpracę z telewizją HBO.
- Jeśli Martinez chce bronić pasa magazynu "The Ring" z najlepszymi, to ma teraz ku temu doskonałą okazję. Niech walczy z Grzegorzem Proksą, Dmitrijem Pirogiem czy Gienadijem Gołowkinem. To są walki, które wszyscy chcemy zobaczyć - pisze Kim.
- Martinezowi tak zależało, żeby odzyskać pas WBC w walce z Chavezem Jr, a nie czynił starań, aby odzyskać pas WBO, który też mu zabrano w tym samym czasie? Może dlatego, że tytuł WBO przejął Pirog? Teraz Martinez powinien wybierać właściwe walki - sugeruje amerykański dziennikarz.
Kolejną walkę Sergio Martinez stoczy najprawdopodobniej 17 marca przeciwko Matthew Macklinowi.
>
Były mistrz świata wagi półśredniej Victor Ortiz (29-3-2, 22 KO) może mieć problemy z otrzymaniem licencji na boksowanie w stanie Nevada po tym jak przyznał się, że we wrześniu atakował głową Floyda Mayweathera, aby złamać rywalowi nos. 11 lutego w Las Vegas Ortiz ma stoczyć rewanżowy pojedynek z Andre Berto (28-1, 22 KO).
- Atakowałem go głową bo chciałem złamać mu nos, byłem na tym skupiony w stu procentach - mówi Ortiz o zdarzeniu po którym został szybko znokautowany przez Mweathera.
Teraz pięściarz z Kansas City będzie musiał tłumaczyć się ze swojej wypowiedzi Komisji Sportu w Stanie Nevada.
>
Zacznę od szczerego wyznania: od samego początku nie wierzyłem w wygraną Tomasza Adamka (44-2, 28 KO) z Witalijem Kliczką (43-2, 40 KO). Oceniając na chłodno, nie widziałem żadnych argumentów po stronie "Górala", które pozwoliłyby w moim sercu rozpalić choćby iskierkę nadziei, że polski czempion jest w stanie czymkolwiek zagrozić olbrzymowi z Ukrainy, który przez ostatnie lata nie tylko nie przegrał żadnej walki, ale nawet nie zwykł był oddawać rywalom pojedynczych rund. Tomasz Adamek po prostu nigdy nie walczył z kimś tak potężnym, silnym i zarazem dobrym boksersko jak starszy z braci Kliczko, a na sensacyjną czasówkę w starciu z zawodnikiem, który dzielnie znosił uderzenia takich osiłków jak Lennox Lewis czy Corrie Sanders, zdecydowanie nie można było liczyć. Tak naprawdę, w mojej opinii, pozostawało wierzyć, że "Dr Żelaznej Pięści" przytrafi się coś "extra"... czyli kontuzja.
Co prawda wielu kibiców i niektórzy polscy eksperci sugerowali, że walka Adamek - Kliczko będzie konfrontacją sprytu, szybkości i techniki Polaka z siłą i gabarytami Ukraińca, jednak zapominali przy tym, że Witalij to przede wszystkim cholernie dobry pięściarz; całkiem szybki, znakomicie operujący nietypowym lewym prostym i z "cierpliwym"kowadłem w prawej ręce.
Podczas całego okresu "budowania" walki "Górala" z Kliczką miałem tylko jeden moment, w którym przez moją głowę przebiegła myśl, że na Stadionie Miejskim we Wrocławiu wydarzy się wielka sensacja. Było to przy okazji otwartych dni treningowych Witalija Kliczki w austriackim Going, na których Ukrainiec pojawił się z efektowną "śliwą" pod okiem.
"Jednak Kliczkę można dobrze trafić" - pomyślałem sobie i chcąc szybko zaspokoić ciekawość, zagadnąłem o nazwisko autora urazu Kliczki jednego z jego sparingpartnerów - Fresa Oquendo. Ten tylko się tajemniczo uśmiechnął, a zapytany wprost, czy po Kliczce widać już na treningach wiek odparł: "może trochę, każdy się starzeje". Potem było jeszcze ciekawiej, bo na sparingowy ring z "Dr Żelazną Pięścią" wyszedł Konstantin Airich, którego dopiero co oglądałem w Warszawie niemiłosiernie obijanego przez młodego Artura Szpilkę. W pokazowych sparingach Witalij szału nie zrobił, ale cały trening medialny nie pozostawił wątpliwości, że fizycznie i wydolnościowo czempion WBC prezentuje się nie gorzej niż jego młodsi o 15 lat koledzy po fachu - wiedziałem już wtedy, że tlenu Kliczce we Wrocławiu nie zabraknie. Do Polski wróciłem w umiarkowanie niezłym nastroju, jednak nadal nie bardzo mogłem sobie wyobrazić, jak Tomek Adamek mógłby pokonać Kliczkę.
>
Od wygranej przez techniczny nokaut w drugiej rundzie nad Darrylem Cunninghamem (24-3, 10 KO) rozpoczął swój ponowny marsz na szczyt wagi super średniej Andre Dirrell (20-1, 14 KO). Były uczestnik turnieju "Super Six" powrócił na ring po blisko dwuletniej przerwie i potwierdził swoje mistrzowskie aspiracje.
Po pierwszym rozpoznawczym starciu w drugiej odsłonie "Matrix" ruszył do bardziej zdecydowanej ofensywy, fundując przeciwnikowi dwa nokdauny. Po drugim arbiter ringowy zakończył pojedynek.
28-letni Dirrell nie ukrywa, że chciałby teraz jak najszybciej spróbować swoich sił z niepokonanym czempionem IBF wagi super średniej Lucianem Bute (30-0, 24 KO).
>
Zwycięsko powrócił na ring po ponad dwuletniej przerwie były niekwestionowany mistrz świata kategorii średniej Jermain Taylor (29-4, 18 KO). Podczas gali w Cabazon 33-letni Amerykanin zastopował w ósmej rundzie Jessiego Nicklowa (22-3-2, 8 KO).
Powrót Taylora nie był jednak do końca udany, bo w drodze po wygraną "Bad Intensions" nabawił się kontuzji prawej ręki, złapał punkt karny za cios po gongu, a samo przerwanie walki można było śmiało uznać za przedwczesne.
Dla Jermaina Taylora, który w dwóch poprzednich występach, toczonych w ramach "Super Six", przegrywał przed czasem, wczorajsza zwycięska walka była pierwszą od lutego 2008 rozegraną w limicie 160 funtów.
>
Podczas wczorajszej gali w Kalifornii swój amerykański debiut zaliczył boksujący w wadze ciężkiej Mike Perez (18-0, 12 KO). Mieszkający aktualnie w Irlandii utalentowany Kubańczyk, który ma na swoim koncie wygraną w turnieju "Prizefighter", łatwo pokonał na punkty doświadczonego Fridaya Ahunanyę (24-9-3, 13 KO).
Perez od pierwszego gongu zaznaczył w ringu swoją przewagę, wygrywając kolejne odsłony. Po rozegraniu dziesięciu rund sędziowie zgodnie punktowali 100-90, 100-90, 100-90 na korzyść Kubańczyka.
>
Niestety podczas wrześniowego pojedynku o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Witalijem Kliczką Tomasz Adamek nie dał fotoreporterom zbyt wielu okazji do uchwycenia tak efektownych akcji. Ukraiński czempion po raz kolejny dowiódł słuszności teorii, że dobry duży bokser zawsze będzie faworytem w starciu z dobrym mniejszym bokserem, jednak chwile takie jak ta, gdy "Góral" wchodził na ring na wrocławskim Stadionie Miejskim witany słowami "Nie zapomnij, gdzie się urodziłeś" śpiewanymi przez 50 tysięcy wspaniałych kibiców, pamięta się na zawsze. Oby w nadchodzącym 2012 roku polscy fani szermierki na pięści mieli możliwość oglądania nad Wisłą kolejnych tak wielkich bokserskich wydarzeń jak wrześniowa gala we Wrocławiu, a nasi pięściarze kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa i sięgali po kolejne mistrzowskie pasy! - tego Czytelnikom ringpolska.pl życzy cała redakcja serwisu.
> Add a comment>
Król wagi średniej Sergio Martinez (48-2-2, 27 KO), który wczoraj zrzekł się Diamentowego pasa WBC w geście protestu przeciw polityce federacji, wyznał w rozmowie z magazynem "The Ring", że chętnie skrzyżowałby rękawice z niepokonanym czempionem WBA i WBC kategorii super średniej Andre Wardem (25-0, 13 KO).
Na reakcję zwycięzcy turnieju "Super Six" nie trzeba było długo czekać. - Moja odpowiedź na propozycję starcia z Sergio Martinezem jest całkiem krótka i słodka. Podoba mi się ten pomysł i mam nadzieję, że uda się do tej walki doprowadzić - oświadczył Andre Ward.
Zarówno Argentyńczyk jak i Amerykanin to aktualni posiadacze mistrzowskich pasów magazynu "The Ring" w swoich klasach wagowych. Obaj również zajmują czołowe pozycje w zestawieniu P4P "Biblii Boksu" - Martinez jest aktualnie trzeci, zaś Ward piąty.
> Add a comment>
Dan Rafael jest kolejnym bokserskim ekspertem z USA, który wyróżnił w swoim podsumowaniu roku 2011 lipcową walkę Pawła Wolaka (29-2-1, 19 KO) z Delvinem Rodriguezem (26-5-3, 14 KO). Ceniony w pięściarskim środowisku dziennikarz ESPN uznał zakończoną remisem polsko-dominikańską konfrontację za jeden z najlepszych pojedynków rozegranych na światowych ringach w ciągu minionych dwunastu miesięcy. Wcześniej walkę Wolaka, który po przegranym grudniowym rewanżu z Rodriguezem zakończył karierę, wyróżnili między innymi "Sports Illustrated" oraz portal Yahoo Sports.
- Na papierze ta walka wyglądała bardzo dobrze, ale w ringu było jeszcze lepiej - prawdziwy klasyk i prawdopodobnie najlepszy pojedynek w historii cyklu "Friday Night Fights". Ta walka była tak dobra, że stacja ESPN2 wykonała bezprecedensowe posunięcie i za tydzień powtórzyła tę potyczkę jako część kolejnego show. Wolak i Rodriguez dawali z siebie wszystko, a nowojorska publika bez ustanku ich dopingowała. Walczyli tak, jakby ich kariery wisiały na włosku - opisuje w swojej recenzji potyczkę z lipca Dan Rafael, który na swojej liście najbardziej emocjonujących ringowych wojen 2011 roku najwyżej umieścił starcie Japończyka Akiry Yaegashiego z Tajem Pornsawanem Porpramookiem.
> Add a comment>
Eddie Hearn zapowiedział, że 9 stycznia zostanie oficjalnie ogłoszone nazwisko kolejnego rywala Kella Brooka (26-0, 18 KO). 25 letni Brytyjczyk stoczy następny pojedynek w połowie marca i spekuluje się, że jego rywalem może być Matthew Hatton (42-5-2, 16 KO).
Gareth Williams, dyrektor wykonawczy Hatton Promotions potwierdził, że prowadzą negocjacje z Matchroom i obydwie strony są zainteresowane tym pojedynkiem.
Brook odniósł w tym roku trzy zwycięstwa na zawodowych ringach, pokonując m.in. Rafałą Jackiewicza. Z kolei Hatton na początku roku przegrał wyraźnie na punkty z Saulem Alvarezem, a w swojej ostatniej walce pokonał Andreia Abramenkę.
> Add a comment>
Andrij Kotelnik (31-4-1, 13 KO), były mistrz świata kategorii lekko półśredniej, który od czasu kontrowersyjnej porażki z Devonem Alexandrem doznanej przed ponad rokiem, pozostaje nieaktywny, zapowiedział że planuje stoczyć jeszcze tylko jedną walkę, po czym chciałbym zakończyć swoją zawodową karierę.
Do takiej decyzji skłoniły Ukraińca problemy zdrowotne i brak wiary w to, że mógłby dostać kolejną mistrzowską szansę.
- Pogodziłem się już z tym, że moja kariera zbliża się do końca. Nie brakuje mi motywacji do treningów, ale dawne kontuzje co raz częściej dają o sobie znać - mówi Kotelnik. - Chciałbym stoczyć jeszcze jedną walkę. W USA lub w Kijowie. Wiem jakie są moje możliwości i wiem, że byłby w stanie udowodnić kto jest prawdziwym mistrzem. Nie mam jednak menadżera, który byłby w stanie odpowiednio poprowadzić moją karierę, a nie chcę marnować tego na co pracowałem przez 25 lat i zostać czyimś sparingpartnerem czy posłużyć komuś do poprawienia swojego rekordu.
> Add a comment>
http://www.youtube.com/watch?v=51o0EZGrSD0
Antonio Margarito (38-8, 27 KO) przygotowując się do walki z Miguelem Cotto (37-2, 30 KO) sparował z Omarem Henrym (11-0-1, 9 KO) nazywanym klonem Cotto. 24 letni Amerykanin radził sobie z Margarito nie gorzej niż Portorykańczyk.
> Add a comment>
Dan Rafael nigdy przesadnie nie ukrywał swojej dezaprobaty dla postawy Davida Haye (25-2, 23 KO), który po przejściu do wagi ciężkiej długo wodził za nos cały bokserski świat, robiąc wokół siebie wiele zamieszania i zapowiadając rychły koniec hegemonii braci Kliczko. Nic więc dziwnego, że znany komentator ESPN w swoim podsumowujący rok 2011 zestawieniu największych pięściarskich braków i niewypałów umieścił "Hayemakera" na wysokiej trzeciej pozycji.
"Morał klasycznej bajki "Chłopiec, który wołał o pomoc" jest taki, że kłamstwo nie popłaca. Jednak w bokserskiej wersji historyjki Ezopa kłamca dostał swoją sowitą zapłatę, a potem odszedł w dal ku sportowej emeryturze.
W 2009 roku były mistrz wagi junior ciężkiej David Haye krzyczał głośno do wszystkich, którzy go słuchali, że zdetronizuje czempionów kategorii ciężkiej, braci Kliczko. Po dwuletnim trzymaniu w szachu pozbawionej emocji dywizji poprzez podpisywanie kontraktów na walki z braćmi, a potem wycofywanie się z nich z błahych powodów, Haye wykreował takie zainteresowanie swoją osobą, że numer 1 globu Władimir Kliczko zgodził się na równy podział pieniędzy w lipcowej walce unifikacyjnej.
Video. Smutne zakończenie "baśni" o "Hayemakerze": Anglik pokazuje palec >>
Ostatecznie owieczka w skórze Haye'a boksowała, jakby spieszyła się na samolot, unikając zaangażowania się w walkę, która miała być kluczowa dla kariery Władimira Kliczki. Walka pokazała jednak tylko prawdziwą twarz Haye'a." - napisał Dan Rafael.
>
Chris Mannix, który od kilku lat dołączył do czołówki amerykańskich komentatorów pięściarskich, przedstawił swoje pięściarskie przepowiednie na 2012 rok. Jest o braciach Kliczko, przyszłości kategorii junior ciężkiej, promotorach, a nie zabrakło także polskich akcentów. Oto przepowiednie Mannixa, opatrzone komentarzem niżej podpisanego...
1. Waga junior ciężka będzie modna. "Może nie tak jak ciężka czy lekkośrednia ale jest tyle interesujących talentów w tej kategorii" - pisze Mannix. - "W Europie są Marco Huck, Yoan Pablo Hernandez i Krzysztof Włodarczyk. Jest talent w Rosji (Lebiediew), w Nigerii (Lateef Kayode), w Australii (Danny Green), a w Stanach mamy Steve’a Cunninghama i odrodzonego Antonio Tarvera, czyli ta kategoria ma naprawdę globalny charakter. Czas na jakiś interesujący turniej, słyszycie panowie z HBO i Showtime? Mój komentarz: Mannixowi umknął fakt, że Green już nie boksuje, i choć ma rację, że junior ciężka jest ciekawa, to samo mówiło się po walce Tomka Adamka ze Steve Cunninghamem i z rozwoju medialnego tej kategorii - przynajmniej w USA - nic nie wyszło.
2. Witalij Kliczko przejdzie na emeryturę. "40-letni Kliczko od czasu powrotu z pół-emerytury w 2008 roku, nie przegrywa nawet rund, ale zdaje sobie sprawę, że jego kariera warta Galerii Sław Boksu dobiega końca. Pracuje nad dwoma walkami w 2012 roku - z Dereckiem Chisorą w lutym i późnym latem ze wieloletnim pyskatym rywalem - Davidem Haye. Tak czy inaczej , z końcem roku odda królestwo młodszemu bratu" - pisze Mannix. Mój komentarz: Witalij Kliczko ma nie tylko pewne miejsce w Bokserskiej Galerii Sław, ale pewne w pierwszej dziesiątce ciężkich w historii tego sportu. Władymir musi na Galerię jeszcze zasłużyć, ale jeśli wygra łatwo z Jeanem Markiem Mormeckiem, później z Chrisem Arreolą i na początku 2013 roku z kimś z czwórki Seth Mitchell, Tony Thompson, Tomasz Adamek, Aleksander Powietkin, to będzie na dobrej drodze.
3. Manny Pacquiao przegra z Juanem Manuelem Marquezem. "Ich kariery są ze sobą związane tak mocno jak Sugara Rayaobinsona i Jake LaMotty czy Muhammada Ali i Joe Fraziera. Jeśli Mayweather Junior nie będzie mógł walczyć w czerwcu, to jedyną sensowną opcją jest czwarta walka Pacquiao z Marquezem. Przed 50-tysiącami widzów (pewnie na Cowboys Stadium), Marquez dostanie upragnione zwycięstwo" - pisze Mannix. Mój komentarz: Pacquaio i jego trener Freddie Roach po raz drugi nie popełnią tego samego błędu co w trzeciej walce, kiedy nie spodziewali się opierającego walkę na kontrze Marqueza. Ten ostatni nie będzie też w stanie przejść tej samej "kuracji umięśniającej" co ostatnio i walkę - jeśli do niej dojdzie - przegra wyraźnie.
>
Niepokonany na zawodowych ringach Mariusz Wach (26-0, 14 KO) znalazł się w gronie 10 Sportowych Asów Małopolski. Polski "Wiking" z 5334 punktami zajął w dorocznym plebiscycie "Dziennika Polskiego" ósmą lokatę. Triumfowała Justyna Kowalczyk.
Video. Wach o roku 2011 i walce z Kliczką >>
Wach w 2011 roku stoczył trzy zwycięskie pojedynki, nokautując wszystkich swoich rywali, co zaowocowało dziewiątą pozycją w rankingu wagi ciężkiej federacji WBC.
> Add a comment>
Były król wagi ciężkiej Mike Tyson wydał oświadczenie, w którym zdementował wcześniejsze doniesienia na temat swojego uczestnictwa w roli gościa specjalnego w odbywającym się w styczniu turnieju boksu arabskiego w Dubaju.
Tyson nie znokautował Babilońskiego >>
- Pojawiły się plotki na temat mojego przyjazdu do Dubaju 21 stycznia na turniej bokserski. To nieprawda, nie będzie mnie tam. Przepraszam wszystkich moich fanów z Dubaju, ale niestety fałszywy promotor, udając, że mnie reprezentuje, zawarł w moim imieniu bezprawną umowę - oznajmił "Żelazny", który być może w pierwszej połowie 2012 pojawi się gościnnie w Polsce na gali "Wojak Boxing Stars".
>
W pierwszym kwartale 2012 ukaże się hip-hopowa składanka pt. "Drużyna Mistrzów", powstająca z inicjatywy Artura Pszczółkowskiego (Prawilni Shop) oraz Romana Bosskiego (FIRMA). Celem związanego z płytą projektu pod tym samym tytułem jest wyciągnięcie młodych ludzi z dołka, nałogów, nudy i zobojętnienia poprzez mobilizowanie do uprawiania sportu i rozwijania pasji.
- Chcemy zmobilizować i natchnąć do działania, obudzić ducha walki o lepsze życie. Podarowanie młodym ludziom mocnej motywacji to nasz cel. Chcemy wszystkim, którzy zgubili cel lub przeżywają ciężkie chwile pokazać, że nie są sami. Nasz głos to początek, swoisty katalizator zmian w życiu, jakie każdy może poczynić aby moc żyć szczęśliwie i aby rozróżniać to co buduje od tego co wyniszcza. Pragniemy uleczyć ducha poprzez sport i naukę dyscypliny - mówi Artur Pszczółkowski. - Chcemy wszystkim młodym ludziom, a szczególnie tym narażonym na degenerację, tym którzy się pogubili i nie widzą życia bez picia, palenia i rozrabiania na ulicy zaproponować, aby wygrali walkę o lepsze życie i szczęście w nim poprzez sport.
Video. Roman Bosski i Artur Szpilka zapowiadają "Drużynę Mistrzów" >>
- Tematem przewodnim płyty jest sport, który pomaga wychodzić na prostą. Ale chcemy też pokazać pasję, szeroko pojęte rozwijanie siebie, własnej osobowości. Chcemy, aby ta płyta zmotywowała ludzi do odkrycia w sobie Mistrzów - dodaje autor projektu, którego w ciekawej inicjatywie wspierają między innymi: Dawid Kostecki, Artur Szpilka, Andrzej Wawrzyk i Paweł Głażewski.
Oficjalna strona projektu "Drużyna Mistrzów" na Facebooku >>
- Wiemy, jak wielka jest moc przekazu autorytetów z tych dziedzin. Młodzi ludzie słuchając swoich idoli szanują ich przekaz. Tym projektem postawimy przysłowiową kropkę nad i, że warto szukać spełnienia w sporcie. Muzycy chcą pokazać, że w życiu nie jest najważniejsza zabawa, straty i złe emocje a wręcz przeciwnie - liczą się zyski - kończy Artur Pszczółkowski.
>
Organizowane co roku przez grupę Babilon Promotion gale w Międzyzdrojach oraz Wieliczce znalazły się także w kalendarzu polskich imprez bokserskich na 2012 rok. Do Amfiteatru w Międzyzdrojach kibice zostaną zaproszeni w sierpniu, z kolei do Kopalni Soli w Wieliczce pięściarze zjadą jesienią.
Pierwszą galę w 2012 roku stajnia należąca do Tomasza Babilońskiego zorganizuje 24 marca w Oświęcimiu. W głównej walce wieczoru wystąpi tam Paweł Głażewski, a stawką pojedynku może być mistrzostwo Unii Europejskiej wagi półciężkiej.
>
Oscar De la Hoya po raz kolejny skrytykował Top Rank i Boba Aruma. "Złoty chłopiec" powiedział, że to z winy Aruma nie dochodzi do wielu dobry walk, do których dojść powinno.
Zapytany o pojedynek Julio Cesara Chavez Jr. (44-0-1, 31 KO) z Saulem Alvarezem (39-0-1, 29 KO), De la Hoya odpowiedział: - Mam nadzieję, że dojdzie do tej walki. Golden Boy chce takich walk. Inaczej wygląda jednak sprawa z Top Rank. Oni ich nie chcą. Kibice domagają się takich pojedynków i my byśmy do nich doprowadzili, ale na przeszkodzie stoi Bob Arum.
Podobnie według De la Hoyi ma się sprawa z pojedynkiem Erika Moralesa (52-7, 36 KO) z Juanem Manuelem Marquezem (53-6-1, 39 KO) - To byłaby świetna walka. My jej chcemy i byśmy do niej doprowadzili, ale zgadnijcie czemu do niej nie dojdzie. Zgadnijcie kto jej nie chce. Zgadnijcie kto sprawi, że do niej nie dojdzie. Ta historia się powtarza cały czas. To rani ten sport. To zabija ten sport. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości się to zmieni.
> Add a comment>
Jak donoszą brytyjskie media, w przyszłym roku może dojść do pojedynku tymczasowego mistrza świata WBO kategorii lekkiej - Ricky'ego Burnsa (33-2, 9 KO) z jego rodakiem - Kevinem Mitchellem (32-1, 24 KO).
Burns w swojej ostatniej walce odniósł największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze, pokonując wysoko na punkty faworyzowanego Michaela Katsidisa, który do tej pory jest jedynym pogromcą Mitchella na zawodowych ringach. 27 letni Anglik podniósł się jednak po porażce z Katsidisem i po ponad rocznej przerwie znokautował Johna Murraya, co także trzeba uznać za jego największy sukces na zawodowych ringach.
Obydwaj pięściarze promowani są przez Franka Warrena. Mitchell ma jednak na 10 lutego zaplanowany pojedynek ze Stephenem Ormondem. Do walki z Burnsem dojdzie więc pewnie latem lub w drugiej połowie przyszłego roku.
> Add a comment>