13 kwietnia w Nowym Jorku dojdzie do elektryzująco zapowiadającej się walki o pasy WBA i WBO wagi super koguciej pomiędzy Nonito Donairem (31-1, 20 KO) i Guillermo Rigondeaux (11-0, 8 KO). Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z niepokonanym od 12 lat Filipińczykiem.
http://www.youtube.com/watch?v=VpVtQcjOXw0
> Add a comment>
W poczcie znalazłem email od Lee Holidaya, opiekującego się prawną stroną kariery byłego mistrza świata wagi ciężkiej Olivera McCalla (56-12, 37 KO). Lee wystosował pismo do dziennikarzy zajmujących się w USA tematyką pięściarską, by pomogli jego zawodnikowi dostać walkę z... Przemkiem Saletą (44-7, 22 KO).
- Chcę z nim walczyć jeszcze raz. Tym razem nie znokautuję go w czwartej rundzie, i to nie będzie w Chicago. Tym razem pojadę do Polski i zrobię to przed jego rodakami jeszcze przed czwartym starciem. Z pięściarzami z Chicago nie wolno zadzierać - pisze w e-mailu "Atomic Bull". Zapytany, czy chciałby walczyć jeszcze raz z Saletą, McCall odpowiada: - Gdzie mam się podpisać?
- Mam nadzieję, że mi pomożesz. McCall nie ma na razie żadnego innego zajęcia, a boks to całe jego życie - pisze Lee. Przypomnijmy, że McCall nie tylko walczył z Przemklem Saletą, ale miał zmierzyć się z Mariuszem Wachem. Walka z "Wikingiem" została odwołana z powodu niedopuszczenia McCalla ze względów zdrowotnych ma zaledwie 48 godzin przed jej zapowiadanym terminem.
>
Zaledwie cztery dni po zwycięskiej walce z Andrzejem Gołotą Przemek Saleta (44-7, 22 KO) zameldował się na sali treningowej.
- Jak widać mimo 45 lat na karku nieźle zniosłem trudy przygotowań i pojedynku z Andrzejem. Zaraz po walce trochę bolał mnie łokieć, bark, no i szczęka, bo jednak przyjąłem kilka mocnych ciosów, ale dziś już wszystko było w porządku i rano zrobiłem pierwszy trening - opowiada Saleta, który na salę treningową przychodzi regularnie, nawet jeśli nie szykuje się do żadnej walki.
- Czytałem dziś w internecie opinię lekarza, że mogliśmy sobie z Andrzejem zrobić krzywdę w tej walce. Z doświadczenia wiem jednak, że to co mówią teoretycy często bardzo się różni od praktyki. Tak było i w tym przypadku. Od walki minęły cztery dni, ja czuję się bardzo dobrze. To kwestia wytrenowania organizmu, na przykład 45-letni lekkoatleta może sobie poradzić z maratonem, podczas gdy dla zwykłego 45-latka mógłby być to zabójczy dystans - tłumaczy Przemek Saleta, który po wygranej z Gołotą oficjalnie zakończył sportową karierę.
>
Zdjęcie Tima Larsena (Associated Press) z walki Tomka Adamka z Travisem Walkerem znalazło się wśród najlepszych sportowych zdjęć 2012 roku według portalu Yahoo Sports.
> Add a comment>
8 marca na gali ESPN w Atlantic City kolejną zawodową walkę stoczy boksujący w kategorii super piórkowej Michał Chudecki (4-0, 2 KO). Rywal zawodnika Global Boxing Promotions, który od stycznia rozpoczął trenerską współpracę z drugim szkoleniowcem Władimira Kliczki Jamesem Ali Bashirem, nie jest jeszcze znany. Pojedynek odbędzie się na dystansie sześciu rund.
W głównych walkach marcowej imprezy Victor Cayo (31-3, 22 KO) zmierzy się z Emmanuelem Taylorem (16-1, 11 KO), a Magomed Abdusalamow (16-0, 16 KO) skrzyżuje rękawice z Victorem Bisbalem (21-1, 15 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=y-0PQE_hL1g
> Add a comment>
Niedawny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Mariusz Wach (27-1, 15 KO) dość niespodziewanie zapowiedział, że zamierza wrócić na ring pod koniec kwietnia. Pięściarz grupy Global Boxing nie zdradził gdzie miałby się odbyć ten pojedynek, jednak "Wiking" może mieć problemy z uzyskaniem bokserskiej licencji. Wach po listopadowej wpadce dopingowej przy okazji walki z Władymirem Kliczko został zawieszony na rok przez niemiecki związek bokserski.
- Mariusz w ostatnich latach boksował na amerykańskiej licencji, jednak jeśli teraz zwróci się o wydanie polskiej licencji, to będziemy zmuszeni mu odmówić - mówi Krzysztof Kraśnicki, szef Polskiego Departamentu Profesjonalnego Boksu.
- Nasza federacja jest zrzeszona w Europejskiej Unii Boksu i musimy respektować decyzję niemieckiego związku, który również działa w EBU. Nie sądzę, aby jakakolwiek europejska federacja wyłamała się z tej zasady. Nie wydaje mi się, aby w świetle tych wydarzeń komisje stanowe w USA podjęły decyzję o wydaniu licencji dla Mariusza - tłumaczy Kraśnicki.
Roczna kara dyskwalifikacji Mariusza Wacha zakończy się w połowie listopada. Po tym czasie "Wiking" nie powinien mieć problemów z uzyskaniem licencji w żadnym kraju. Wciąż nie wiadomo z kim Wach miałby skrzyżować rękawice w kwietniu.
> Add a comment>
9 marca na gali w Brooklynie Bernard Hopkins (52-6-2, 32 KO) spróbuje odebrać pas IBF wagi półciężkiej Tavorisowi Cloudowi (24-0, 19 KO). Prezentujemy kolejną migawkę z treningu legendarnego "Kata". Więcej materiałów z Bernardem Hopkinsem wkrótce na ringpolska.pl.
http://www.youtube.com/watch?v=CN69k-C_65U
> Add a comment>
W kwietniu pierwszy pojedynek od czasu listopadowej porażki z królem wagi ciężkiej Władimirem Kliczką stoczy Mariusz Wach (27-1, 15 KO).
"Wiking" rozpoczął już treningi przed powrotem na ring, ale jak zapewnia, kwestii wykrycia w jego organizmie dopingu, o której głośno było w ostatnich miesiącach, nie zamierza pozostawić bez wyjaśnienia.
- Ta sprawa tak naprawdę jeszcze się nie zamknęła, bo oficjalnej decyzji w tej sprawie nie ma. Są przypuszczenia, że ta substancja mogła się znajdować w jakichś odżywkach. Muszę przebadać parę odżywek, do tak poważnej wali wszystko powinno być kontrolowane - powiedział Wach w rozmowie z Orange Sport. - Data kolejnej mojej walki to końcówka kwietnia, będę się do niej szykował - dodał.
>
Erol Ceylan - promotor Aleksandra Aleksiejewa (24-2-1, 20 KO) - poinformował, że federacja IBF wyznaczyła na 15 kwietnia początek negocjacji w sprawie organizacji walki o pas IBF wagi junior ciężkiej należący obecnie do Yoana Pablo Hernandeza (27-1, 13 KO).
Jeśli opiekun Alieksiejewa, od piątku oficjalnego challengera, i promująca Hernandeza stajnia Sauerland Event nie osiągną porozumienia w ciągu miesiąca, gospodarza mistrzowskiej imprezy wyłoni przetarg.
>
Choć Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) zrezygnował z eliminatora IBF z Kubratem Pulewem, nie porzucił marzeń o zdobyciu mistrzowskiego tytułu w trzeciej kategorii wagowej.
"Góral" najprawdopodobniej celował będzie w pas WBC, który być może niedługo pozostanie bez właściciela, jeśli sportową karierę zakończy Witalij Kliczko.
Adamek w rozmowie z "Faktem" stwierdził, że od walki życia dzielą go już tylko dwa pojedynki. - W ciągu najbliższych dni poznam rywala, z którym powalczę w maju. To ma być bokser z czołowej piętnastki rankingu. Pojedynek najprawdopodobniej odbędzie się w USA. Jesienią powinienem stoczyć walkę, której wygranie da mi prawo bicia się o mistrzowski pas. Zamierzam zrobić to, czego nie dokonał Gołota, zostać mistrzem świata. Taki mam plan na przyszły rok - oświadczył Tomasz Adamek.
>
- Jak porównałby pan Andrzeja Gołotę z ostatniego sparingu z panem w Warszawie z tym Andrzejem Gołotą, którego oglądaliśmy tydzień później w walce z Przemysławem Saletą w Gdańsku?
Mateusz Masternak: Sparingi wyglądały dobrze. Przede wszystkim Andrzej dużo pracował na nogach, a w walce nóg kompletnie zabrakło. Andrzej poszedł na wymianę bez szczelnego bloku. Cios za cios. Przemek był trochę bardziej precyzyjny i miał lepszy blok, na który wyłapywał więcej uderzeń. Andrzej liczył na swój refleks, a wiadomo, że szybkości i refleksu z wiekiem zaczyna brakować. Myślę, że to zaważyło na wyniku. Andrzej do samego końca opuszczał ręce. Próbował sprowokować Przemka i skontrować. Niestety, to mu nie wyszło, przeliczył się. Stąd taki efekt.
- Dla Gołoty często najtrudniejszy był sam początek walki. W sobotę problemy dopadły go później.
Pierwsza runda była bardzo obiecująca. Trudno powiedzieć co się stało, bo kryzys nastąpił od drugiej rundy. Cała walka była bardzo widowiskowa i emocjonująca, dlatego obu pięściarzom należą się słowa uznania. Nie wiem, może Andrzej nie miał odpowiedniej rozgrzewki? Gdy zawodnik jest nierozgrzany, a od razu zaczyna boksować w wysokim tempie, to bardzo szybko przychodzi zakwaszenie mięśni. Gdy to następuje, zawodnik wygląda, jakby odcięto go od prądu. Ma się wtedy wrażenie, że brakuje mu kondycji i wszystkiego po kolei. Trudno powiedzieć co miało kluczowe znaczenie. Nogi na pewno. Gdyby Andrzej pochodził na boki, zrobił sobie trochę miejsca... Rywal też nie chodził na nogach. To byłoby dla Przemka dużo bardziej niewygodne. Trudniej byłoby mu ustawić Andrzeja i nie trafiałby tak często. A tak, dużo tych ciosów Przemka dochodziło celu i pomimo tego, że Andrzej nadal jest odporny na ciosy, to jednak w nieskończoność nie da się ich przyjmować.
- Walka w półdystansie musiała się tak skończyć?
Przemek miał niezły blok i wyłapywał te ciosy, natomiast Andrzej w niektórych fazach walki pozostawał bez żadnej obrony i bezkarnie przyjmował uderzenia. To nie mogło się skończyć powodzeniem.
- Gołota nie miał sił podnieść się z desek w szóstej rundzie. Tydzień wcześniej po pięciorundowym sparingu z panem nie wyglądał na tak wyczerpanego. Brak sił był efektem usztywnienia?
Usztywnienie rzeczywiście było. Wiadomo, że gdy mięśnie są napięte, potrzebują o wiele więcej energii i nie ma jak ich dotlenić. Nawiasem mówiąc, jak długo człowiek wytrzyma nie oddychając, bez tlenu? Tak samo w tym przypadku. Gdy mięśnie nie oddychają, nie mają tlenu, to przychodzi zakwaszenie i wszystko się kończy.
- Brak dynamiki w ciosach też był spowodowany spięciem?
Zawodnik usztywniony nie ma nic. Ani szybkości, ani refleksu, ani uderzenia. Sztywny cios jest wolny. Zastanawiam się co się stało, bo Andrzej raczej nie wyszedł do ringu tak bardzo spięty, a pierwsza runda była naprawdę fajna. Chodził lewy prosty, wyglądało to naprawdę dobrze. Od drugiej rundy coś się zmieniło. Czy to była kwestia mocniejszego ciosu, który Andrzej odczuł i wszystko się posypało? Trudno powiedzieć. Na to pytanie mógłby odpowiedzieć tylko sam Andrzej.
- Niegdyś Gołota słynął z tego, że potężne ciosy nie robią na nim wrażenia. W sobotę było o wiele gorzej.
Tak, ale Andrzej i tak pokazał dużą odporność na ciosy, bo przyjął ich faktycznie sporo. A przecież Przemek to kawał chłopa, więc jego uderzenia swoje ważą. Z odpornością Andrzeja i tak nie było więc najgorzej. Wiadomo, że z wiekiem to wszystko się zmienia, ale jak na swój wiek nadal jest dość twardy i odporny.
- Podstawowy błąd był chyba taki, że przyjął styl walki, który odpowiadał Salecie?
No właśnie. Przecież Andrzej w swoich najlepszych latach tak nie walczył. Chodził na boki, ruszał się, a w sobotę stanął naprzeciw rywala i poszedł na wyniszczenie. Akurat tego dnia Przemek okazał się lepszy. Lepiej zniósł ten pojedynek kondycyjnie i chyba też emocjonalnie. Duże gratulacje dla niego, bo w tym wieku naprawdę wspiął się na wyżyny i stoczył kapitalny pojedynek. > Add a comment
>
Zawodowy pięściarz potrafi uderzyć z siłą porównywalną do zderzenia z małym samochodem! Jego pięść może poruszać się z prędkością 50 km/godz., najmocniejsze ciosy mają siłę 400-500 kg. Jak długo będą dochodzić do siebie po sobotniej walce Andrzej Gołota (41-9-1, 33 KO) i Przemysław Saleta (44-7, 22 KO)?
- Będzie ich wszystko bolało przez tydzień, dwa. Co najmniej. Dojdą do siebie mniej więcej po miesiącu. Ale np. wstrząśnienie mózgu, nierzadkie w bokserskiej walce, leczy się w szpitalu. Dlatego walki powinny odbywać się raz na pół roku - mówi dr n. med. Tadeusz Ściński, ortopeda i traumatolog z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej. - Pięściarz po pojedynku jest po prostu ciężko pobitym człowiekiem.Bezpośredni, nokautujący cios jest groźny dla życia, słabsze mogą prowadzić do poważnych urazów głowy. Często "ogłuszają" one zawodnika, powodując, że przestaje panować nad ciałem, nie broni się skutecznie, ale wciąż nie pada na deski. Stoi i dosłownie "prosi się" o kończący cios, który może... No właśnie, co może? Jaką krzywdę mogli sobie wyrządzić dwaj starsi jak na pięściarzy panowie jak Gołota i Saleta?
- Mogli się zabić. Po prostu. W wersji łagodniejszej mogli sobie zrobić krzywdę. I nie mówię o takich drobiazgach jak pęknięty łuk brwiowy, złamana żuchwa, pęknięty oczodół... - tłumaczy dr Ściński.
- Gdy na ringu leje się krew, jest widowiskowo, ale bardziej niebezpieczne są urazy, których nie widać. W pierwszym przypadku sędzia może przerwać walkę. W drugim pięściarz jest nieświadomy, że np. doznał urazu mózgu. Najgorsze są bowiem uderzenia w głowę. Mięśnie ciała można jakoś napiąć, by ochronić przed uszkodzeniem narządy wewnętrzne. Głowy nie można napiąć. Jest jak arbuz na cienkiej szypułce. W czaszce mózg otacza płyn mózgowy. Gdy przeciwnik uderza raz, mózg jest obity, jakby dostał dwa razy. To dlatego, że po ciosie przeciwnika mózg uderza w wewnętrzną ścianę czoła, a następnie wali o tył czaszki. Nie koniec na tym. Cios zawodowego pięściarza jest tak silny, że mózg jeszcze raz wraca i znów uderza o przód czaszki. Nazywamy to w medycynie "contre coup". > Add a comment
>
12 kwietnia podczas gali w Kalifornii wróci na ring notowany wysoko w rankingach wagi super średniej Andre Dirrell (21-1, 14 KO). Rywal Amerykanina, który od kilku miesięcy boksuje w stajni 50 Centa nie jest jeszcze znany.
Dirrell trzy tygodnie temu wrócił na ring po ponad rocznej przerwie i łatwo wypunktował Michaela Gbengę. Pięściarz z Michigan chce w tym roku doprowadzić do walki z Andre Wardem.
>
Brian Vera (22-6, 13 KO) zastąpił byłego mistrza Europy wagi średniej Grzegorza Proksę podczas gali w Veronie, która odbędzie się 29 marca. Rywalem 31-letniego pięściarza z Teksasu na dystansie dziesięciu rund będzie Donatas Bondorovas (17-3-1, 6 KO).
Vera w styczniu pokonał przed czasem byłego mistrza świata wagi junior średniej Sergieja Dzinziruka, wcześniej po raz drugi zwyciężył Sergio Morę.
>
Niemiecka federacja boksu zawiesiła Mariusz Wacha (27-1, 15 KO) do listopada za stosowanie niedozwolonych środków przed walką z Władymirem Kliczko, jednak "Wiking" zdradził w rozmowie z Orange Sport, że planuje wrócić na ring już w kwietniu. Na razie nie wiadomo gdzie miałaby się odbyć walka.
- Pojawiła się data mojej kolejnej walki na koniec kwietnia, więc zaczynam się szykować na ten termin. Na pewno cała sytuacja z dopingiem bardzo mnie boli i jeszcze długo będzie to we mnie siedzieć - powiedział pięściarz grupy Global Boxing, który jesienią przegrał jednogłośnie na punkty z młodszym z braci Kliczko.
>
W Filadelfii do swoich marcowych i kwietniowych startów szykują się dwaj podopieczni Mariusza Kołodzieja - Michał Chudecki (4-0, 2 KO) i Patryk Szymański (5-0, 2 KO). Zawodnicy Global Boxing Promotions od tego roku trenują pod okiem Jamesa Ali Bashira.
http://www.youtube.com/watch?v=y-0PQE_hL1g
> Add a comment>
KnockOut Gym serdecznie zaprasza na treningi boksu z mistrzem Europy wagi półśredniej Rafałem Jackiewiczem. Więcej informacji na stronie knockout-gym.pl.
http://www.youtube.com/watch?v=6O2n4xDSIq4
> Add a comment>
Don King wygrał przetarg na organizację trzecie walki o pas WBO wagi junior ciężkiej pomiędzy Marco Huckiem (35-2-1, 25 KO) i Olą Afolabim (19-2-4, 9 KO). Legendarny promotor zalicytował 1.5 mln dolarów, pozostawiając w pokonanym polu grupy Sauerland Event (914 tys. dolarów) i K2 (375 tys. dolarów).
Don King zamierza zorganizować mistrzowską galę 25 maja na terenie Niemiec.
>
Andrzejowi Gołocie (41-9-1, 33 KO) w walce z Przemysławem Saletą (44-7, 22 KO) nie po raz pierwszy w karierze przeszkodziły nerwy. Pojedynek Gołota rozpoczął nieźle, ale w kolejnych odsłonach rzucał się w oczy brak pracy nóg, słaba dynamika i moc uderzeń, dziury w obronie, brak realizacji założeń taktycznych i szybka utrata sił. Wszystkie te elementy po części spowodował stres.- Emocje, które negatywnie wpłynęły na Andrzeja, zabrały mu co najmniej 50 procent możliwości - uważa Piotr Wojnowski, który w Ergo Arenie sekundował Gołocie wraz z trenerem Andrzejem Gmitrukiem.
- Pierwsza runda była obiecująca, chodził lewy prosty. Kryzys zaczął się od drugiej - zauważa Mateusz Masternak, sparingpartner Gołoty ze stycznia i lutego. - Po pierwszej rundzie Andrzej przestał chodzić na nogach. Wydaje mi się, że powodem było spięcie - tłumaczy Wojnowski. - To duży facet, ale na treningach na nogach ruszał się z lekkością. Powtarzaliśmy z Andrzejem Gmitrukiem: "nie bij się z nim, pochodź na nogach". Bez efektu - wyjaśnia. - Sparingi wyglądały dobrze. Przede wszystkim Andrzej dobrze się ruszał, a w walce kompletnie zabrakło nóg. Powinien pochodzić na boki, zrobić sobie miejsce. To byłoby dla Przemka bardzo niewygodne, o wiele trudniej byłoby mu trafiać. Przecież Saleta też "nie chodził na nogach" - zauważa Masternak.
Gołota padł na deski w 6. rundzie. Nie po ciosie, ale ze zmęczenia. Dlaczego tak szybko opadł z sił? - Był usztywniony. Gdy mięśnie są napięte, potrzebują o wiele więcej energii. Doszło do zakwaszenia, które przyspieszyło wysokie tempo walki. Kondycyjnie Przemek zniósł to starcie o wiele lepiej - uważa Masternak. - Andrzej po prostu stanął - twierdzi Wojnowski.
Założenia taktyczne Gołota realizował tylko w 1. rundzie. Potem nie docierały do niego uwagi z narożnika. - Miała być lewa ręka, dużo chodzenia, walka techniczna, w dystansie. W ferworze walki Andrzej poszedł jednak na wyniszczenie, do tego bez szczelnego bloku. Cios za cios. Przemek był precyzyjniejszy i miał lepszy blok, na który wyłapywał sporo ciosów - analizuje Masternak.
Ciosy rywala nie robiły na Salecie wrażenia. - Bokser usztywniony nie ma nic. Ani refleksu, ani szybkości, ani uderzenia. Sztywny cios jest wolny - podkreśla Masternak. Przegrany słabo też się bronił. - Andrzej za bardzo liczył na refleks, a wiadomo, że szybkości reakcji z wiekiem zaczyna brakować. Do samego końca opuszczał ręce, licząc, że sprowokuje Saletę. W niektórych fazach walki bezkarnie przyjmował ciosy - zauważa "Master". - Gdyby nie trzymał gardy w dystansie, byłoby OK. Ale nie w półdystansie - mówi Wojnowski. Gołota zawsze słynął z twardej szczęki, ale po latach jego odporność znacznie spadła.
- I tak nie było najgorzej, bo tych uderzeń Przemka, a to kawał chłopa, przyjął sporo - twierdzi sparingpartner Gołoty. - Kiedyś Saleta nie miał takiego ciosu, który zagroziłby Andrzejowi. Ringowe wojny zrobiły jednak swoje - przyznaje sekundant.
> Add a comment>
W sobotę Ismayl Sillakh (18-1, 15 KO) udanie wrócił na ring po poniesionej w kwietniu zeszłego roku sensacyjnej porażce z rąk Denisa Graczewa. Boksujący w kategorii półciężkiej Ukrainiec pokonał na gali w Kalifornii przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Daniela Alloteya.
Kolejny pojedynek Sillakh ma stoczyć już 14 marca w Hollywood na dystansie ośmiu rund, jego rywal nie jest jeszcze znany.
>
Były mistrz świata wagi półśredniej Victor Ortiz (29-4-2, 22 KO) weźmie udział w najnowszej serii amerykańskiej wersji "Tańca z Gwiazdami". Amerykanin nie walczył od czerwca, kiedy to doznał złamania szczęki w przegranym pojedynku z Josesito Lopezem.
Na ring Ortiz ma wrócić latem. W "Tańcu z Gwiazdami" w przeszłości brało udział wielu pięściarzy, w tym m.in. Mike Tyson, Evander Holyfield, Floyd Mayweather Jr, Sergio Martinez, Krzysztof Włodarczyk czy Andrzej Gołota.
>