Dan Rafael, jeden z bardziej cenionych za oceanem ekspertów bokserskich, jest pod ogromnym wrażeniem występu Gienadija Gołowkina (24-0, 21 KO) w pojedynku z Grzegorzem Proksą (28-2, 21 KO).
Znany dziennikarza uważa, że Kazach może być obecnie najlepszym pięściarzem wagi średniej i może mieć problem ze znalezieniem pięściarzy, którzy zechcą się z nim teraz zmierzyć.
- Kategoria średnia jest pełna utalentowanych pięściarzy, ale żaden z nich chyba nie jest równie interesujący i nie zasługuje na tyle uwagi co Gienadij Gołowkin. Jego sobotni występ w walce z Grzegorzem Proksą był tak imponujący, że zastanawiam się, kto będzie chciał się teraz zmierzyć z tą bestią - napisał Rafael. - Gołowkin może być najlepszym obecnie pięściarzem wagi średniej. To prawdziwa walcząca maszyna.
- Wydawało mi się, że Proksa ze swoim stylem przypominającym Sergio Martineza, będzie w stanie napsuć Gołowkinowi trochę krwi, wygrać parę rund, ale nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Proksa w trzy rundy zniszczył byłego mistrza świata Sebastiana Sylvestra i wysłał go na emeryturę. Nigdy nie był na deskach. Gołowkin jednak się o to postarał. Całkowicie zdominował pojedynek, posyłając rywala trzykrotnie na deski w drodze do wspaniałego zwycięstwa przez nokaut w piątej rundzie.
> Add a comment>
{dailymotion}xt7h1m_2012-09-01-ruslan-chagaev-vs-werner-kreiskott_sport{/dailymotion}
> Add a comment>
Ze smutkiem przyjął wczorajszą porażkę Grzegorza Proksy (28-2, 21 KO) z Gienadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO) w pojedynku o pas WBA wagi średniej Artur Szpilka.
- Niestety nie udało się. Widać było olbrzymią siłę fizyczną [Gołowkina], ale serce do walki Grzesiu ma ogromne! - podsumował krótko na Facebooku występ swojego kolegi z sali treningowej "Szpila".
>
- Nie zapomnijmy mówiąc o najlepszych w wadze średniej o pięściarzu, który za chwilę wchodzi na ring. Może to będzie Grzegorz Proksa? To trudniejszy rywal niż Pirog, z którym Gołowkin miał walczyć - mówił Roy Jones Junior na 45 minut przed wielką szansą polskiego pięściarza na zdobycie mistrzowskiego pasa. - Proksa lubi wyzwania, taki już jest - dodał drugi sprawozdawca wieczoru na HBO, Max Kellerman. - On ma charakter na bycie gwiazdą, ale Gienadij Gołowkin wchodzi do ringu, żeby nokautować.
Niestety dla Proksy słowa Kellermana się sprawdziły, kiedy sędzia bardzo słusznie zatrzymał walkę po pierwszej minucie piątej rundy i trzecim nokdaunie na "Super G". - Proksa ma talent, ale żeby walczyć w ten sposób, co z Gołowkinem, musi trenować z pięściarzami, którzy nie będą się dziwili, co on robi, ale podejmowali walkę. Musi walczyć w USA, i za 2-3 lata może walczyć o tytuł - mówił oglądający razem z Tomaszem Adamkiem walkę Polaka trener "Górala", Roger Bloodworth.
Grzegorz na pewno nie będzie szukał wymówek, bo trudno ich szukać, jeśli rywal trafia trzy razy więcej ciosów, i się jest na deskach trzy razy w ciągu pięciu rund. W Turning Stone Casino w Veronie na ringu istniał tylko jeden pięściarz, a Proksa był tylko tłem dla boksera, o którym wszystko co mówiono, okazało się prawdą. Gołowkin bije tak mocno, jak mówili jego sparingpartnerzy i opiekujący się jego karierą Tom Leoffler z K2 Promotions. Nigdy nie traci głowy, robi na ringu swoje - ci prześmiewcy, polscy oczywiście, którzy uważali Gołowkina za wytwór amerykańsko/ukraińskiej reklamy, mogą dziś tylko schować głowę w piasek.
Co ta porażka oznacza dla Proksy? Paradoks sprawia, że lepiej, iż przegrał po trzech nokdaunach, niż gdyby Gołowkin wygrał po słabej walce na punkty. Bo wtedy nikt by się nie zachwycał Gołowkinem, a Proksa byłby spisany na straty. Oto co zaraz po walce powiedział Max Kellerman, który komentował pojedynek Grzegorza dla HBO. - Proksa nie miał szans na wygranie tej walki po jej pierwszych trzech minutach. Jego największym atutem jest kontrolowany chaos, zmuszenie przeciwnika do zgadywania co on za chwilę zrobił. Tylko, że Gołowkin nie zgadywał, tylko zauważył jak wiele rzeczy na ringu Proksa robi podobnie. Później było już tylko pytanie, kiedy ciosy zaczną dochodzić celu. Dla wielu bardzo dobrych pięściarzy, nawet tych czołówki rankingów, Proksa byłby dziś trudnym rywalem, ale w Veronie nie bił się z bardzo dobrym rywalem tylko z kimś, kogo ciosy czuł nawet kiedy Gołowkin tylko go muskał rękawicami. Chciałbym jeszcze raz zobaczyć w akcji Proksę, ale teraz należy mu się przerwa od boksu. Sercem można wiele wygrać, ale pewnych spraw się nie przeskoczy - dodał Kellermann.
Dla "Super G" była to lekcja pięściarskiej pokory, której ten chłopak z Węgierskiej Górki nie potrzebował, bo przecież w życiu sporo przeszedł. Sprawdziły się w 100 procentach przewidywania co do przebiegu walki zarówno Francisco Palaciosa, jak Roya Jonesa Juniora. Bez pewności siebie nie ma co wychodzić na ring, bo się przegrało przed pierwszym gongiem, ale trzeba też doceniać klasę przeciwnika, zrobić poprawkę pod to, co rywal potrafi robić najlepiej, a tego w Turning Stone widać nie było, bo "Super G" pozostawał tak beztroski na ringu, jak to zdarzało mu się bijąc z przeciwnikami, którzy Gołowkinowi mogą wnosić wodę do ringu. Nie mam wątpliwości, że się podniesie, tak jak trzy razy podnosił się z ringu przed kamerami HBO. Ale dajmy mu odpocząć, nie rzucajmy - nawet gdyby to się opłacało finansowo - od razu na głęboką wodę, bo za dużo talentów do marnowania w polskim boksie na światowym poziomie nie mamy. Wszyscy wiemy, dlaczego Proksa wziął walkę - pojedynku o tytuł mistrza WBA na HBO się nie odrzuca, choć wszystkie zapewnienia, że był przygotowany na 100 procent można włożyć między bajki. Czy 10-tygodniowy obóz treningowy coś by zmienił? Tego już się nigdy nie dowiemy.
>
Prezydent WBC Jose Sulaiman podczas wizyty w Londynie spotkał się z Davidem Haye (26-2, 24 KO), który wyraził chęć powrotu do rankingów federacji. Wcześniej władze World Boxing Council kategorycznie odrzucały możliwość usankcjonowania "Hayemekera" jako pretendenta do tytułu po tym, jak Anglik pobił się na konferencji prasowej z Dereckiem Chisorą.
Rozmowy w stolicy Wielkiej Brytanii przebiegły podobno w przyjaznej atmosferze, a ich rezultatem ma być pojawienie się nazwiska Haye'a w czołowej 15-tce zestawień WBC kategorii ciężkiej, co otworzy "Żniwiarzowi" drogę do walki o pas z Witalijem Kliczką (44-2, 40 KO) lub ubieganie się o miano challengera w przypadku zakończenia kariery przez 41-letniego Ukraińca.
David Haye w swoim ostatnim występie pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Derecka Chisorę.
> Add a comment>
Miguel Garcia (29-0, 25 KO) stoczył swój drugi tegoroczny pojedynek, nokautując w drugiej rundzie Mauricio Pastranę (35-17-2, 23 KO). W listopadzie Meksykanin zmierzy się z mistrzem świata WBO wagi piórkowej Orlando Salido.
http://www.youtube.com/watch?v=VRmsv_qLtZc
>
Rogelio Medina (29-2, 23 KO) pokonał przez techniczny nokaut po piątej rundzie Luisa Davida Serrano (13-2, 10 KO) i wywalczył wakujący pas WBC Silver wagi średniej. Wcześniej tytuł należał do Domenica Spady. Medina od początku pojedynku górował nad rywalem, który po zainkasowaniu wielu uderzeń nie zdecydował się wyjść do szóstego starcia.
{dailymotion}xt7oyd_2012-09-01-rogelio-medina-vs-luis-david-serrano_sport{/dailymotion}
>
Bardzo zadowolony był ze swojego amerykańskiego debiutu Gienadij Gołowkin (24-0, 21 KO), który na gali w Veronie zastopował w piątej rundzie Grzegorza Proksę (28-2, 21 KO).
- Po pierwszej rundzie poczułem, że jestem od niego lepszy - powiedział czempion WBA i IBO wagi średniej. - Marzyłem o walkach na HBO i w Ameryce, spełniło się moje marzenie. Nieważne, kto będzie następny, ja jestem gotów, mogę walczyć z każdym.
Zapytany czy, zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, wyszedłby do ringu także z zawodnikami wyższej kategorii, a w szczególności królem dywizji super średniej Andre Wardem, Gołowkin odparł: - Pokonałem już [jako amator] Andre Dirrella, Ward to dobry bokser, ale jestem gotów.
>
Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO) przegrał przez techniczny nokaut w piątej rundzie z Genadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO) w głównej walce wieczoru gali w Veronie. Kazach obronił tym samym tytuł mistrza świata WBA wagi średniej.
Od pierwszego gongu Gołowkin mocno ruszył na Polaka, który próbował boksować z kontry, jednak wielokrotnie nadziewał się na potężne bomby lecące w jego stronę. Proksą wylądował na deskach już w pierwszej rundzie po serii lewych sierpowych. W drugiej odsłonie pięściarz z Węgierskiej Górki radził sobie lepiej, jednak w kolejnym starciu siła ciosów Gołowkina ponownie dała o sobie znać. Uderzenia z prawej ręki robiły duże wrażenie na Polaku, który również czysto trafiał rywala, jednak jego ciosy nie potrafiły zatrzymać Kazacha.
W czwartej rundzie po kombinacji ciosów w różnych płaszczyznach zakończonej uderzeniem z prawej ręki Proksa trafił na deski po raz drugi, ale ponownie podniósł się i kontynuował walkę. Polak polował na kontry z lewej ręki, jednak był bezradny wobec ogromnej siły Gołowkina, który w piątej rundzie po raz trzeci posłał go na deski. Sędzia nie dopuścił Proksy do dalszej rywalizacji.
> Add a comment>
Dziś w nocy na gali boksu w Veronie Grzegorz Proksa (28-1, 21 KO) stanie do walki o tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBA z Gienadijem Gołowkinem (23-0, 20 KO). Jeśli "Super G" zwycięży, zostanie czwartym czempionem w historii polskiego boksu zawodowego. Czy pięściarz z Węgierskiej Górki poradzi sobie z faworyzowanym Kazachaem, czy zdoła zaskoczyć "GGG" swoim niekonwencjonalnym stylem boksowania i uniknąć jego ciężkich ciosów. Zapraszamy do dyskusji i komentowania. Wśród komentujących rozlosujemy nagrody, m.in. zdjęcia z autografem Grzegorza Proksy oraz albumy z podpisami Krzysztofa Włodarczyka i Artura Szpilki. Wszystko o walce Proksa - Gołowkin: materiały video, wywiady, informacje >>
http://www.youtube.com/watch?v=-LaFYVUSXlw
>
Były mistrz świata wagi junior średniej Sergiej Dzinziruk (37-1-1, 23 KO) zremisował z Jonathanem Gonzalezem (15-0, 13 KO) podczas gali w Veronie. Po dwunastu wyrównanych rundach jeden sędzia punktował 117-111 dla Portorykańczyka, drugi 115-113 dla Ukraińca, a trzeci arbiter wytypował remis 114-114.
Obaj pięściarze nie zachwycali przygotowaniem, wyprowadzali mało celnych ciosów, a pojedynek wydawał się ciekawy jedynie przy wymianach w półdystansie. Dzinzirukowi brakowało szybkości oraz precyzji, z kolei Gonzalez nie potrafił wykorzystać słabości starzejącego się Ukraińca dla którego mógł być to ostatni zawodowy występ.
>
Dzisiejszy pojedynek Grzegorza Proksy (28-1, 21 KO) z Gienadijem Gołowkinem (23-0, 20 KO) poprowadzi sędzia ringowy Charlie Fitch, a jeśli walka nie zakończy się przed czasem, o jej wyniku zadecydują: Wynn Kintz, Thomas Schreck oraz Don Ackerman. Co wiemy o tej czwórce?
42 letni Charlie Fitch, w przeszłości pięściarz amatorski z jedną zawodową walką na koncie, sędzią ringowym jest od 2001 roku. Od tego czasu poprowadził w sumie 170 zawodowych pojedynków, w tym trzy walki o tytuł mistrza świata: Cunningham – Licina, Juan Carlos Salgado – Martin Honorio i Steve Molitor – Ceferino Labarda.
Wynn Kintz punktowaniem zawodowych walk zajmuje się od roku 1989, ma ich już na koncie ponad 170, a stawką trzech z nich był pas mistrza świata. Wspomnieć wypada tutaj przede wszystkim o bardzo zaciętym pojedynku pomiędzy Miguelem Cotto i Shanem Mosley. Kintz wypunktował to starcie 116-113 na korzyść Cotto.
Thomas Schreck karierę sędziowską rozpoczął w 2001 roku i może pochwalić się stażem 221 walk, w tym 10 pojedynków o mistrzowski tytuł. Nie jest to persona, która powinna najlepiej kojarzyć się polskim kibicom. Zdaniem Schrecka John Ruiz był lepszy od Andrzeja Gołoty (114-111), a Delvin Rodriguez lepszy od Pawła Wolaka w ich pierwszym, remisowym starciu (97-93).
Zdecydowanie najbardziej doświadczonym sędzia z tej czwórki jest Don Ackerman, który pierwszy pojedynek wypunktował w roku 1983, do dzisiejszego dnia ma ich na koncie już 393, a w tym 21 pojedynków mistrzowskich, m.in. Trinidad – Hopkins (100-109 do momentu KO), Byrd – Oquendo (115-113), Toney – Ruiz (116-112) czy Tszyu - Hatton (102-107 do momentu KO).
> Add a comment>
Daniela Geale'a (28-1, 15 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Felixa Sturma (37-3-2, 16 KO) i zunifikował tytuł super championa WBA oraz tytuł mistrza świata IBF kategorii średniej
Niemiec rozpoczął pojedynek dosyć spokojnie, to Geale były aktywniejszy w pierwszej rundzie i zaprezentował się w niej z lepszej strony. W drugiej odsłonie Australijczyk podtrzymał wysokie tempo walki, ale to nie tak częste ciosy Sturma, w tym przede wszystkim dobry lewy sierpowy, były bardziej precyzyjne. W dwóch kolejnych, także wyrównanych starciach obraz walki nie uległ zmianie - Geale atakował częściej, a pojedyncze akcje Niemca były bardziej efektowne.
Tempo walki spadło nieco w rundzie piątej i szóstej, a szczególnie pasywną postawę, oddając pole rywalowi, zaprezentował Sturm. Niemiecki pięściarz boksował nieco odważniej w starciu siódmy, w którym wyraźnie podkręcił tempo. Ożywienie Sturma nie trwało jednak długo, bo w ósmej i dziewiątej odsłonie warunki w ringu dyktował atakujący całymi seriami Australijczyk.
Niemiec zaprezentował się z lepszej strony w rundzie dziesiątej, ale sprawiał też wrażenie pięściarza, który zniósł gorzej kondycyjnie trudy tego pojedynku. Po wyrównanym jedenastym starciu, w ostatniej odsłonie w ringu ponownie dominował Geale. Australijczyk zachował zdecydowanie więcej sił i stale spychał rywala do defensywy.
Po 12 rundach sędziowie punktowali: 116-112, 112-116 i 116-112 na korzyść Geale'a.
> Add a comment>
Ogłoszono skład sędziowski na dzisiejszą walkę o pasy WBA i IBO wagi średniej pomiędzy Grzegorzem Proksą (28-1,21 KO) i Gienadijem Gołowkinem (23-0, 20 KO).
W ringu pojedynek poprowadzi Charlie Fitch. Punktować będą: Edwin Kintz, Thomas Schreck i Don Ackerman. Starcie będzie główną atrakcją bokserskiej gali w Veronie (USA), którą w Stanach Zjednoczonych pokazywać będzie na żywo HBO. W Polsce bezpośrednia transmisja na Platformie n.
>
Usługa Pay Per View, czyli możliwość oglądania danego programu czy wydarzenia po uiszczeniu dodatkowej opłaty, coraz śmielej wkracza do Polski. W ubiegłym roku z takiej usługi musieli skorzystać wszyscy zainteresowani obejrzeniem walki Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko, w tym roku już wkrótce planowane są kolejne wydarzenia transmistowane w tym systemie
Tempo, w jakim rozwija się system Pay Per View w naszej telewizji, wskazuje na to, że wkrótce walki bokserskiej bez dokonania dodatkowej opłaty nie obejrzymy. W Polsce to Witalij Kliczko i Tomasz Adamek przecierali szlaki we wdrażaniu systemu PPV. Walka obu pięściarzy we wrześniu ubiegłego roku przyciągnęła około 200 tys. widzów, którzy za możliwość jej obejrzenia zapłacili po 39,90 zł. W samym tylko Cyfrowym Polsacie tę walkę na PPV oglądało ok. 100 tys.osób. W Cyfrze+ oraz UPC Polska z PPV skorzystało po kilkadziesiąt tysięcy klientów. Kolejny pojedynek Ukraińca, tym razem z Mariuszem Wachem w listopadzie tego roku, będzie także transmitowany w systemie PPV na terenie Polski. W tym przypadku sytuację operatorów oferujących walkę w systemie PPV komplikuje fakt, że podobnie jak w przypadku walki Adamka pojedynek Wacha będzie można bezpłatnie obejrzeć na antenie dostępnej przez satelitę i w wielu sieciach kablowych niemieckiej stacji RTL.
Przy okazji walki Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko doszło do małego skandalu, gdy operator kablowy Aster, który nie oferował tej walki w systemie PPV, bez ostrzeżenia wyłączył sygnał RTL, pozbawiając swoich abonentów możliwości obejrzenia tego pojedynku.
Co ciekawe, także walka Adamka z Travisem Walkerem o mistrzostwo Ameryki Północnej federacji IBF w wadze ciężkiej 8 września będzie dostępna wyłącznie w PPV. Ceny za usługę są rekordowo wysokie. Dla tych, którzy złożą zamówienie do 7 września, cena wynosić będzie 40 zł, a w dniu konfrontacji już 49 zł. Galę z Prudential Center z Newark telewidzowie będą mogli oglądać za pośrednictwem UPC, Platformy N, a także sieci Vectra, INEA i Toya oraz w salach kinowych Multikino.
> Add a comment>
Giennadij Gołowkin bije mocniej niż Mariusz Wach czy Aleksander Powietkin - "zdradzali" sparingpartnerzy Kazacha, którzy pomagali mu w przygotowaniach do dzisiejszej walki z Grzegorzem Proksą. Podobno nikt z jego kategorii (średniej) sparować nie chce, więc "rozwala ciężkich". Szkoda, że nie sparował z Kliczkami, ale pewnie i tak nie wypadałoby o tym wspominać, bo w końcu Gołowkina promuje firma braci. Można więc byłoby dodać historyjkę o zbitym na kwaśne jabłko nosorożcu i rozbitym w pył stadzie dzików.
A tak poważnie - nie ma powodów do kwestionowania siły ciosów Kazacha, jego sportowej klasy tym bardziej. Jest faworytem, zdaniem wielu wciąż bardzo niedocenianym bokserem, który nie ma szans pokazać wszystkiego na co go stać, bo... nikt nie chce z nim walczyć. Dzisiaj być może wygra przed czasem, ale takiego stylu promocji nie kupuję. Wiem jednak, o co chodzi. Gołowkin chce za wszelką cenę błysnąć na amerykańskim rynku, gdzie nikt go nie zna i w sumie to rozumiem. Tak jak Proksa stoi przed ogromną szansą. Kazach jest już mistrzem zawodowców, ma za sobą piękną karierę amatorską, a jednak mało kto wymienia go jednym tchem wśród największych mistrzów. Wygrana z Polakiem ma być kolejnym etapem, który go do tego przybliży. Nie dziwi mnie więc, że chce powiedzieć "dzień dobry" Ameryce w wielkim stylu.
Ja trzymam kciuki za Grześka. Dla mnie i tak jest kozakiem. Skromny chłopak, który spełnia marzenia. Oby po walce miał powody przypomnieć Gołowkinowi powiedzenie pewnie świetnie znane Kazachowi: tisze jediesz dalsze budiesz, Giennadij!
>
Nie dojdzie do skutku planowany na dzisiejszą noc zawodowy debiut Michała Chudeckiego. Jeden z najbardziej utalentowany polskich amatorów ostatnich lat zaboksować miał na gali w Portoryko promowanej przez Miguela Cotto, jednak jego rywal znacznie przekroczył ustalony limit wagowy i pojedynek został odwołany.
W zaistniałych okolicznościach Chudecki po raz pierwszy wystąpi w roli zawodowca 29 września na gali Global Boxing Promotions, na której w ringu zaprezentują się także Przemek Majewski i Patryk Szymański.
>