- Przed piątą rundą powiedziałem swojemu podopiecznemu, że Kazach napiera i trzeba go zaskoczyć jakimś dynamicznym ciosem. Nie udało się - mówi Fiodor Łapin, trener Grzegorza Proksy (28-2, 21 KO) w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
- Naszym zadaniem walka Grzegorza Proksy z Giennadijem Gołowkinem od początku wyglądała źle. Też ma pan takie wrażenie?
Fiodor Łapin: Tak. Grzesiek spotkał się z bokserem prezentującym trzy razy wyższy poziom niż choćby Niemiec Sebastian Sylvester. Wiedzieliśmy od początku, że będzie bardzo trudno, choć nie wiem czy Proksa zdawał sobie sprawę z siły fizycznej i doskonałej techniki rywala. Z drugiej strony, nie wiadomo, czy i kiedy dostałby szansę na walkę o pas mistrza świata. To przeważyło o tym, że zdecydował się na ten pojedynek. A co stało się w ringu? Gołowkin wyeliminował pracę nóg Proksy. Mój podopieczny nie mógł bić się po swojemu. Dla Kazacha bokser, który walczy w linii prostej albo stoi w miejscu, to idealny rywal, najłatwiejszy cel. Zabrakło automatyzmu, roku czy dwóch treningu, żeby Grzesiek wykonywał pewne ruchy nie myśląc o tym.
- Już w pierwszej rundzie wszystko się posypało.
Do nokdaunu pojedynek nie wyglądał najgorzej. Jednak nawet później Proksa pokazał charakter. Kazach to najbardziej niewygodny rywal dla naszego zawodnika. Świetny technik, doskonale pracujący na nogach, pewny siebie i przede wszystkim bardzo mocno bijący. Każdy cios po prostu bolał. Może tego za bardzo nie było widać w telewizji, ale na żywo siła Kazacha okazała się niszczycielska.
- Bolesna była ta lekcja.
Grzesiek zobaczył aktualnie największego kozaka wagi średniej. Teraz trzeba wyciągać wnioski i ostro pracować. Nie ma się co załamywać, tylko iść do przodu.
- Miał pan pretensje do Proksy, że nie słuchał rad z narożnika?
Nie słuchał, po prostu. Po pierwszym ciosie, a rozmawialiśmy o tym już po walce, Grzesiek się wyłączył. Cała nasza taktyka wzięła w łeb. Zadaniem było "rozrywać" dystans, schodzić raz w prawo, raz w lewo, przeprowadzać szybkie akcje, który zawsze wychodzą mu najlepiej. To nie poszło, bo Gołowkin wyeliminował wszystko niezwykle szybkim pressingiem. Do tego dochodziły drobne błędy techniczne Grześka, przez które jego ciosy nie miały takiej siły, żeby zatrzymać rozpędzonego przeciwnika. Przed piątą rundą powiedziałem swojemu podopiecznemu, że Kazach napiera i trzeba go zaskoczyć jakimś dynamicznym ciosem. Nie udało się tego uczynić.
Cały wywiad z Fiodorem Łapinem przeczytasz w poniedziałkowym "Przeglądzie Sportowym"!
>
W piątek Paweł Głażewski (17-1, 4 KO) wylatuje do Detroit, gdzie przez najbliższy miesiąc będzie przygotowywał się do zaplanowanej na 13 października gali w Wieliczce. W podziemnej imprezie organizowanej przez grupę Babilon Promotion, pięściarz z Białegostoku skrzyżuje rękawice z Sofiane Sebihim (19-2, 13 KO).
"Głaz" za Oceanem będzie pracował pod okiem swojego trenera Piotra Pożyczki oraz kilku amerykańskich szkoleniowców, w tym legendarnego Emanuela Stewarda. Październikowy występ będzie dla Głażewskiego pierwszą walką od czasu minimalnej porażki z Royem Jonesem Jr.
>
Wygląda na to, że Gienadij Gołowkin (24-0, 21 KO), który w weekend pokonał przez techniczny nokaut Grzegorza Proksę, broniąc "regularnego" tytułu WBA, nie doczeka się szybko unifikacyjnej konfrontacji z Danielem Gealem (28-1, 15 KO).
Geale wypunktował w sobotę na ringu w Niemczech faworyta gospodarzy Felixa Sturma, wzbogacając tym samym swoją kolekcję trofeów o pas super-czempiona WBA (wcześniej był już mistrzem IBF). Zgodnie z decyzją World Boxing Association Australijczyk w kolejnym pojedynku skrzyżować powinien rękawice z Gołowkinem, jednak ze słów promotora Garry Shawa wynika, że następnym rywalem Geala będzie jednak oficjalny challenger IBF Sam Soliman (42-11, 17 KO).
>
Reprezentujący barwy Global Boxing Promotions Portorykańczyk Emanuel Colon (2-0, 2 KO) dopisał w sobotę do swojego rekordu drugie zwycięstwo przed czasem. "Pinky" na gali w Portoryko zastopował w pierwszej rundzie Pablo Vegę (0-1, 0 KO).
Podczas tej samej imprezy zadebiutować jako zawodowiec miał Michał Chudecki, jednak rywal Polaka nie zrobił wagi i pojedynek został odwołany. "TNT", którego pierwszy profesjonalny występ ostatecznie będzie miał miejsce 29 września w Atlantic City, w Portoryko wspierał jednak w narożniku swojego kolegę z gymu.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Grzegorzem Proksą (28-2, 21 KO) przeprowadzonej po sobotniej porażce "Super G" w starciu o pasa WBA wagi średniej z Gienadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=eSgjNcxFYiw
> Add a comment>
W sobotę podczas gali w Mokswie Manuel Charr (21-0, 11 KO) stanie przed szansą na wywalczenie mistrzowskiego tytułu WBC wagi ciężkiej. 27-letni "Diamond Boy" trenował do starcia z Witalijem Kliczko (44-2, 40 KO) w trudnych warunkach, jednak jego trener Walerij Biełow pozostaje optymistą.
- Manuel będzie szybszy od Kliczki. Nie mówię, że Witalij jest wolnym pięściarzem, ale Charr powinien być od niego szybszy. On w tej walce musi rzucić na szalę wszystko - tłumaczy rosyjski szkoleniowiec.
- Pierwsze sesje sparingowe nie wychodziły najlepiej, ale w dalszej części treningów Charr poprawił swoje błędy. Kliczko to bardzo inteligentny pięściarz, ale z nim nie trzeba rozgrywać partii szachów. Manuel musi rzucić mu się do gardła i wydrzeć mu zwycięstwo. Wtedy będzie miał największą szansę na wygraną - podsumowuje Biełow, który w przeszłości współpracował m.in. z Aleksandrem Powietkinem.
>
Dmitrij Pirog (20-0, 15 KO) został pozbawiony tytułu mistrza świata WBO na rzecz dotychczasowego tymczasowego czempiona Hassana N'Dama N'Jikama (27-0, 17 KO). Rosjanin pas mistrzowski World Boxing Organization dzierżył od lipca 2010 roku.
WBO w maju nakazała Pirogowi stoczenie pojedynku z N'Damem N'Jikamem jednak ten wybrał walkę z Genadijem Gołowkinem. Rosjanin ostatecznie do pojedynku z Kazachem nie przystąpił, jednak stracił pas o który N'Dam N'Jikam będzie 20 października walczył z Peterem Quillinem. {jcomments on}
> Add a comment>
Niepowodzeniem zakończyła się dla Grzegorza Proksy pierwsza w karierze walka o tytuł mistrza świata. Polak podczas sobotniej gali w Veronie przegrał przez techniczny nokaut w piątej rundzie z czempionem WBA Gienadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO).
Zanim Kazach posłał "Super G" na deski po raz trzeci, a sędzia ringowy przerwał pojedynek, walka miała dość jednostronny przebieg. Z opublikowanych przez Compubox statystyk ciosów wynika, że tylko w drugiej rundzie polski challenger zadał podobną liczbę celnych uderzeń co mistrz. Zbiorcze statystki ciosów poniżej.
Ciosy proste przednią ręką (jabs)
Gołowkin: 27/114 (24%)
Proksa: 9/79 (11%)
Pozostałe mocne ciosy (Power Punches)
Gołowkin: 74/187 (40%)
Proksa: 29/138 (21%)
Ciosy ogółem:
Gołowkin: 101/301 (34%)
Proksa: 38/217 (18%)
Statystyki ciosów walki Proksa - Gołowkin runda po rundzie >>
> Add a comment>
Obóz Frankiego Gavina nie przystąpił do przetargu o prawo organizacji walki o należące do Rafała Jackiewicza (42-10-1, 21 KO) mistrzostwo Unii Europejskiej wagi półśredniej. Anglik tym samym stracił pozycję oficjalnego pretendenta do tytułu.
Na razie Europejska Unia Boksu nie wyznaczyła nowego rywala pięściarzowi grupy KnockOut Promotions. Bez pretendenta pozostaje także mistrz Europy w tym samym przedziale wagowym Leonard Bundu. Niewykluczone, że jego kolejnym rywalem będzie właśnie Jackiewicz, który zajmuje trzecią pozycję w najnowszym rankingu EBU.
>
- Styl Proksy nie był dla mnie trudny, najbardziej zadanie utrudniały mi nerwy. Stresowałem się trochę debiutem przed amerykańską publicznością - mówi mistrz świata WBA wagi średniej Genadij Gołowkin (24-0, 21 KO) o wczorajszym zwycięstwie nad Grzegorzem Proksą (28-2, 21 KO). Kazach pokonał Polaka przez techniczny nokaut w piątej rundzie.
- W drugiej rundzie wyczułem już go całkowicie i kontrolowałem walkę. Jego ciosy nie były mocne. To dobry pięściarz, jest szybki, ale jego uderzenia nie robiły na mnie wrażenia. Cieszę się, że udało mi się wygrać z takim rywalem - opowiada Gołowkin.
- Teraz chciałbym unifikować tytuły z jeszcze lepszymi rywalami. Ponowna organizacja walki z Dmitrijem Pirogiem raczej mnie nie interesuje, to byłby krok w tył. Mam nadzieję, że w grudniu stoczę jeszcze jedną walkę - kończy Kazach.
- Po walce podszedł do mnie Barry Hearn, promotor Proksy i powiedział, że podbródkowe, które trafiały Gołowkina położyłyby na deski prawie każdego pięściarza na świecie. To nie jest tak, że Proksa nie ma ciosu. Po prostu taka siła nie robi wrażenia na Genadiju - opowiadał z kolei promujący Kazacha Tom Loeffler.
- Cieszymy się, że Genadij spełnił oczekiwania i mamy nadzieję, że najlepsi zawodnicy w tej kategorii nie będą go teraz unikać - zakończył Loeffler.
> Add a comment>
W 1996 roku Andrzej Gołota i Riddick Bowe stoczyli dwie wspaniałe ringowe wojny, które przeszły do historii bokserskiej wagi ciężkiej. Dziś mają grubo powyżej czterdziestki i postanowili 3 listopada w łodzi spotkać się w pojedynku wrestlingowym...
http://www.youtube.com/watch?v=oxkXz9GAN8I
> Add a comment>
Do 21 września mistrz świata IBF oraz WBA wagi średniej Daniel Geale (28-1, 15 KO) musi podjąć decyzję o przyjęciu walki z regularnym czempionem WBA Genadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO). Federacja World Boxing Association nakazała obu pięściarzom stoczenie bezpośredniego pojedynku pod groźbą utraty tytułu.
Gołowkin na ring chce wrócić w grudniu podczas gali pokazywanej na antenie amerykańskiej telewizji HBO. Geale wczoraj w Oberhausen pokonał Felixa Sturma.
>
{dailymotion}xt7hfz_box-nation-face-off-ricky-burns-vs-kevin-mitchell_sport{/dailymotion}
> Add a comment>
Trwają negocjacje w sprawie zakontraktowania walki pomiędzy byłym mistrzem świata wagi junior półśredniej Amirem Khanem (26-3, 18 KO) oraz byłym czempionem dwóch kategorii wagowych Joanem Guzmanem (33-0-1, 20 KO). Do pojedynku miałoby dojść 15 grudnia.
Dla Brytyjczyka byłby to powrót po sensacyjnej porażce z rąk Danny'ego Garcii. Guzman ostatnią poważną walkę stoczył w marcu 2010 roku. Z uwagi na notoryczne niemieszczenie się w limicie wagowym amerykańskie telewizje nie chciały pokazywać walk z udziałem pięściarza z Dominikany.
>
Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO) musiał uznać wyższość Giennadija Gołowkina (24-0, 21 KO) w walce o pas mistrza świata WBA wagi średniej. Kazach okazał się pięściarzem z młotkiem z dłoniach, który trzykrotnie posłał Polaka na deski ringu.
Po sobotnim pojedynku w Verona w Stanach Zjednoczonych Proksa przyznał, że Gołowkin "bije jak młotkiem". Siła jego ciosu okazała się największym atutem czempiona WBA, choć nie jedynym. Giennadij był szybszy, precyzyjniejszy, lepiej czuł rywala. Mimo niewygodnego stylu, jaki prezentuje Grzegorz, Kazach nie miał najmniejszych problemów by go rozpracować. Walczył świetnie, swoją postawą zaskakując ekspertów na całym świecie, a najbardziej dziennikarzy HBO.
Proksa próbował robić to co potrafi najlepiej, ale fakt że Gołowkin świetnie czyta walkę sprawił, że zrobić mógł niewiele. Zawodnik z Węgierskiej Górki próbował walczyć z kontry, jednak większość jego ciosów nie dochodziła celu. Grzegorz już w pierwszej rundzie zapoznał się z matą ringu, pierwszy raz w karierze był liczony. Kolejne nokdauny miały miejsce w czwartym i piątym starciu. Po ostatnim z nich sędzia przerwał walkę, mimo że "Super G" chciał ją kontynuować. To była słuszna decyzja.
Proksa przegrał, ale nie można mieć do niego pretensji. Zrobił to co mógł. Walczył ambitnie, tak jak na tą chwilę potrafi, ale trafił na pięściarza który wyrasta na gwiazdę zawodowego boksu, kto wie czy nie najlepszego w kategorii średniej. Kazach potwierdził, że nie przypadkowo był mistrzem świata amatorów, a także srebrnym medalistą olimpijskim z Aten.
Gołowkin w sobotę debiutował w Stanach Zjednoczonych, od razu w walce wieczoru na antenie HBO. Jego debiut wypadł rewelacyjnie. Amerykańska telewizja zapewne będzie chciała transmitować jego kolejne potyczki. Problemem może być jedynie fakt, że z Giennadijem mało kto kwapi się do walki. Po tym co pokazał w sobotę to zrozumiałe.
Proksa z kolei, mimo że przegrał, nie stoi na straconej pozycji. Cały czas uważany jest za klasowego pięściarza, który za jakiś czas znów może stanąć do walki o najwyższe laury. Grzegorz to jeden z tych zawodników, którzy potrafią wyciągnąć wnioski z własnych błędów. Paradoksalnie uważam, że przegrana z Kazachem wyjdzie mu na dobre. Polak ma przed sobą jeszcze kilka lat boksowania i cały czas szansę na dobre walki. Ma talent, zapał, wsparcie rodziny i kibiców, a od jakiegoś czasu stały sztab trenerski, który do niedawna był problemem "Super G". To wszystko sprawia, iż w moim odczuciu Proksa nie powiedział ostatniego słowa.
Póki co Grzegorza czeka powrót do domu, odpoczynek, następnie analiza tego co poszło nie tak, a potem jak sam powiedział „będzie zapierdzielał dalej”. I dobrze, niech zapierdziela. Są bowiem przed nim jeszcze spore możliwości.
>
20 października wielki boks ponownie zawita na nowojorski Brooklyn za sprawą gali organizowanej przez Golden Boy Promotions w nowo otwartej hali Barklays Center. Arena ma stale współpracować z grupą Legendarnego Oscara De La Hoi, na podobnych zasadach jak Main Events z halą Prudential Center. Na pierwszej imprezie rozegrane zostaną aż trzy walki mistrzowskie. Wystąpić ma także Polak - Patryk Szymański (1-0, 1 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=fM4_oSQhAys
> Add a comment>