Organizacja IBF zarządziła turniej w kategorii ciężkiej, który ma wyłonić nowego oficjalnego pretendenta do mistrzowskiego tytułu należącego do Władimira Kliczki (58-3, 51 KO). Zdecydowano, że w rozgrywkach składających się z dwóch półfinałów oraz finałowego „eliminatora” powinno wziąć udział czterech najwyżej notowanych pięściarzy w rankingu "królewskiej" kategorii.
W pierwszym półfinale rękawice skrzyżować mają aktualny mistrz Europy Kubrat Pulew (16-0, 8 KO i złoty medalista olimpijski z Aten Odlanier Solis (18-1, 12 KO), zaś w drugim Tomasz Adamek (46-2, 28 KO) i mierzący 202 centymetry Aleksander Ustinow (27-0, 21 KO).
Póki co jedynie obóz Solisa potwierdził chęć wzięcia udziału w turnieju. Reszta pięściarzy nie zdążyła się jeszcze oficjalnie wypowiedzieć.
>
- Haye przewiduje nokaut w trzeciej rundzie? Będzie musiał zmienić plany, bo ja znokautuję go w siódmej rundzie - powiedział Derek Chisora (15-3, 9 KO) podczas dzisiejszej telekonferencji przed sobotnią walką z Davidem Hayem (25-2, 23 KO). "Del Boy" twierdzi, że "Hayemaker" nie będzie w stanie wytrzymać siły jego uderzeń i padnie na deski po pierwszych ciosach sierpowych.
- Haye nie umie radzić sobie z pressingiem. Pamiętacie jego walkę z Fragomenim? On walczył tam o życie, a Fragomeni nie ma kompletnie ciosu. Haye to zawodnik z wagi junior ciężkiej, ja będę jak Fragomeni, tylko że ja biję jak z wagi ciężkiej. Haye będzie w sobotę oglądał gwiazdy - zapewnia Chisora.
- Haye nie pojawił się na telekonferencji z mediami, on zawsze musi robić wokół siebie zamieszanie. Haye lubi być w centrum uwagi, ale to dobrze, bo cały świat będzie patrzył jak w sobotę padnie na deski - odgraża się pięściarz urodzony w Zimbabwe.
>
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych David Haye (25-2, 23 KO) zaspał na telekonferencję dla zagranicznych dziennikarzy przed sobotnią walką z Derekiem Chisorą (15-3, 9 KO). Pod nieobecność "Hayemakera", jego najbliższy rywal samodzielnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
- Wow, zasnąłem i nie obudziłem się przed telekonferencją. Mam nadzieję, że nie przegapiałem żadnych ciekawych rzeczy, które wypłynęły z ust Chisory - skomentował ironicznie na jednym z portali społecznościowych Haye.
- To nieprofesjonalne, Haye miał być obecny. On nie traktuje poważnie dziennikarzy, ale w sobotę będzie musiał poważnie potraktować moje pięści - odpowiedział Chisora.
>
Niemiecki "Bild", powołując się na swoje źródła, podaje, że zaplanowana na 8 września walka z Manuelem Charrem (21-0, 11 KO) będzie przedostatnią w karierze czempiona WBC wagi ciężkiej Witalija Kliczki (44-2, 40 KO). Potem zdaniem niemieckiego dziennika "Dr Żelazna Pięść" ma wyjść do ringu jeszcze tylko raz - z Davidem Haye (25-2, 23 KO) i po tym starciu przejść na sportową emeryturę.
"Bild" sugeruje, że o zwakowane przez Ukraińca trofeum zawalczyć mają najwyżej sklasyfikowany zawodnik w rankingu WBC i posiadacz tytułów WBO, WBA i IBF Władimir Kliczko (58-3, 51 KO). Gdyby młodszy brat Witalija wyszedł zwycięsko z tej konfrontacji, zostałby bezdyskusyjnym królem wagi ciężkiej.
>
- On dokona wielkich rzeczy w boksie, to naprawdę utalentowany pięściarz, dużo lepszy niż myślałem - powiedział Kerry Hope (17-4, 1 KO) na temat mistrza Europy wagi średniej Grzegorza Proksy (28-1, 21 KO). Walijczyk w sobotę przegrał z Polakiem po jednostronnej walce i stracił prymat na Starym Kontynencie.
- Nie mam żadnych usprawiedliwień, lepszy pięściarz po prostu wygrał. Nie mogłem nic zrobić, chociaż starałem się ze wszystkich sił. Proksa wybijał mnie z rytmu, ja nie mogłem trafiać go kombinacjami. Walka nie ułożyła się dla mnie dobrze - wspomina Hope.
- Proksa to bardzo dobry pięściarz, myślę że to nie ostatni pas jaki zdobywa w boksie. On był innym pięściarzem niż w pierwszej walce, ja też wypadłem dużo słabiej niż wtedy. Teraz muszę wrócić na salę treningową i pomyśleć nad swoimi błędami - kończy Walijczyk, który pasem mistrza Europy nacieszył się zaledwie cztery miesiące.
>
Dan Rafael, dziennikarz stacji ESPN stwierdził w swoim cotygodniowym podsumowaniu weekendu, że dominacja w wadze ciężkiej Władymira Kliczko (58-3, 51 KO) może potrwać jeszcze kilka lat. Amerykański dziennikarz docenia sobotni nokaut Ukraińca na Tonym Thompsonie i przewiduje, że podobny los spotka kilku kolejnych rywali młodszego z braci Kliczko.
- Kliczko już awansował do towarzystwa legend wagi ciężkiej jak Joe Louis, Muhammad Ali czy Jack Dempsey, ale on ciągle jest zmotywowany, aby wygrywać, pomimo że nie ma żadnego godnego rywala. Jeśli ktoś groźny nie pojawi się na horyzoncie, to Kliczko będzie zaliczał jedną obronę pasów mistrzowskich za kolejną - pisze Rafael.
- Kliczko wróci na ring w listopadzie lub grudniu i jednym z możliwych rywali jest Derek Chisora, pod warunkiem, że w sobotę pokona Davida Haye'a. W tym momencie wydaje się jednak, że kto by naprzeciw niego nie stanął, to skończy tak jak poprzedni rywale, zostanie rozgromiony - podsumowuje Amerykanin.
>
Mariusz Wach (27-0, 15 KO) został wymieniony przez Bernda Boente, menadżera króla wagi ciężkiej Władimira Kliczki (58-3, 51 KO), jako jeden z potencjalnych rywali Ukraińca w pojedynku planowanym na koniec tego roku.
- Następna walka Władimira bez wątpienia odbędzie się w Europie. Mieliśmy oferty, by boksować w Nowym Jorku przeciw Chrisowi Arreoli lub Sethowi Mitchellowi, ale nie bierzemy ich pod uwagę - oświadczył Boente.
Zapytany o nazwiska możliwych oponentów "Sr Stalowego Młota" Berd Boente odparł: - Wszystko zależy od lokalizacji gali. Na przykład polska telewizja bardzo zainteresowana jest starciem z Mariuszem Wachem i jest to ciekawa opcja. W kręgu naszych zainteresowań jest także mistrz Europy Kubrat Pulew. Jest kilka możliwości, sprawdzimy, która z nich będzie najlepsza.
Władimir Kliczko w swoim ostatnim występie, podczas sobotniej gali w Bernie, znokautował w szóstej rundzie Tony'ego Thompsona. Mariusz Wach, jeszcze niedawno przymierzany do starszego z braci Kliczko - Witalija, po raz ostatni do ringu wychodził w marcu tego roku, stopując także w szóstej odsłonie Tye Fieldsa.
>
Przy okazji transmisji z sobotniej walki Władimira Kliczki z Tony Thompsonem w studio RTL doszło do kolejnego spotkania czempiona WBC wagi ciężkiej Witalija Kliczki (44-2, 40 KO) z jego wrześniowym rywalem Manuelem Charrem (21-0, 11 KO).
Urodzony w Syrii pretendent tym razem do "Dr Żelaznej Pięści" odnosił się już z wielkim taktem, podkreślając między innymi, że "Pan Witalij Kliczko jest tysiąc razy silniejszy od swojego brata". Witalij, doceniając zachowanie Charra, który jak sam przyznał kilka lat temu podczas jednej z gal prosił ukraińskiego czempiona o zgodę na wspólne zdjęcie, zaproponował mu przejście na "ty".
Charr z ochotą przyjął propozycję Kliczki i wręczył mu koszulkę z napisem "Ivan Klitschko - Charr Rocky", nawiązującą do czwartej części filmu o przygodach Rocky'ego Balboy. - Ja teraz nie mam dla ciebie żadnych prezentów, dostaniesz je w ringu - podziękował rywalowi groźnym tonem Kliczko.
> Add a comment>
Nieoczekiwany zwycięzca niedawno rozgrywanego turnieju "Prizefighter" Tor Hamer (18-1, 11 KO) dołączył do coraz dłuższej listy pięściarzy, którzy w najbliższym czasie chcieliby skrzyżować rękawice z byłym mistrzem świata dwóch kategorii wagowych Tomaszem Adamkiem (46-2, 28 KO). Amerykanin pełnił rolę sparingpartnera "Górala" przed pojedynkiem z Eddiem Chambersem i twierdzi, że jest w stanie wygrać realną walkę z Polakiem.
- Adamek to jeden z pięściarzy, których trzeba pokonać, żeby ugruntować swoją pozycję w czołówce wagi ciężkiej. Po sparingach z nim wiem, że jestem w stanie go pokonać. Nie pokazałem tam nawet połowy swoich umiejętności, a radziłem sobie dosyć dobrze. Wygrana w Prizefighterze pokazała ile naprawdę potrafię - mówi Hamer.
- Czekam teraz na duże walki. Jestem otwarty na pojedynki z czołowymi pięściarzami z USA jak Arreola, Mitchell czy Wilder. Nie odstaję od żadnego z nich. Nie będę opowiadał, że od razu chcę walki z braćmi Kliczko. Najpierw chcę wyczyścić pole z konkurencji, a potem zabiorę się za najlepszych - zapowiada 29-letni nowojorczyk.
Hamer w finale "Prizefightera" łatwo pokonał przymierzanego do walki z Adamkiem Kevina Johnsona.
>
Już w piątek Glen Johnson (51-16-2, 35 KO) podczas gali w Chicago skrzyżuje rękawice z Andrzejem Fonfarą (21-2, 12 KO). Były mistrz świata wagi półciężkiej z Jamajki powróci na ring po ośmiu miesiącach przerwy, a treningi do pojedynku z Polakiem 43-latek rozpoczął dopiero kilka tygodni temu.
- Byłem bezczynny przez sześć miesięcy, to najdłuższa przerwa od boksu w mojej karierze. Przez ten czas nie miałem nawet rękawic na rękach, a zwykle jest tak, że nawet jak jeżdżę na wakacje to szukam lokalnych gymów, aby odbyć jakiś trening - opowiada Johnson.
- Starałem się biegać i utrzymywać wagę, ale moje ręce odpoczywały. Jestem teraz wypoczęty, ale zobaczymy czy nie zabraknie mi precyzji. Ja czuję się dobrze i nie wyobrażam sobie porażki z takim pięściarzem jak Fonfara. W przypadku przegranej zapewne już nie będę chciał nigdy wyjść do ringu - zwierza się Jamajczyk, który w przeszłości pokonywał takich pięściarzy jak Roy Jones Jr oraz Antonio Tarver.
Walka będzie w Stanach Zjednoczonych pokazywana przez telewizję ESPN.
>
Siedmiu Polaków znalazło się w najnowszych rankingach uznawanej za jedną z najbardziej prestiżowych bokserskich organizacji International Boxing Federation. Podobnie jak przed miesiącem, najwyżej stoją notowania Pawła Kołodzieja, który jest drugi w kategorii junior ciężkiej. Dziewiąty w tej samej klasie jest boksujący pod banderą niemieckiej stajni Sauerland Event Mateusz Masternak.
Czwarty w kategorii ciężkiej jest Tomasz Adamek, który w kolejnym zestawieniu IBF może awansować jeszcze wyżej. Dwóch pięściarzy znad Wisły notowanych jest w wadze półciężkiej - Grzegorz Soszyński jest ósmy, a tuż za nim znajduje się Dawid Kostecki. W klasie junior średniej trzynastą pozycję zajmuje Damian Jonak, a jego kolega z grupy KnockOut Promotions Rafał Jackiewicz okupuje ósmą lokatę w kategorii półśredniej.
>
{dailymotion}xs1ttf_2012-07-07-kerry-hope-vs-grzegorz-proksa-ii_sport{/dailymotion}
> Add a comment>
Były mistrz świata trzech kategorii wagowych James Toney (74-7-3, 45 KO) mocno oburzył się krytyką jaką dziennikarz stacji ESPN Dan Rafael obdarzył jego planowany na 8 września pojedynek z Tomaszem Adamkiem (46-2, 28 KO). Rafael zarzucał Toneyowi otyłość i twierdził, że Amerykanin nie ma najmniejszych szans w starciu z "Góralem".
- Rafael zarzuca mi otyłość? Niech lepiej sam spojrzy w lustro, on jest za gruby nawet jak na dziennikarza. Lepiej niech on uważa na swoje słowa, bo jak go spotkam to w ruch pójdą ręce. Obiecuję, że odszczekasz to wszystko grubasie. Lepiej weź jakieś lekcje boksu przed kolejnym spotkaniem ze mną - odgraża się Toney.
- Rafael nie ma pojęcia o boksie, on nie wie na co mnie jeszcze stać. Ja przegrałem tylko jedną walkę w historii moich występów w wadze ciężkiej. Rafael niech lepiej przestanie ciągle jeść i podszkoli swoją wiedzę. Adamek mógł wygrać z Chambersem, ale ja jestem na zupełnie innym poziomie. Pokonam go, a potem mam otwartą drogę do walk z siostrami Bitchko - zapowiada Amerykanin.
Oficjalnie potwierdzenie walki Toneya z Adamkiem ze strony promującej Polaka stajni Main Events ma nadejść w ciągu kilku najbliższych dni.
>
W niedzielę w Bangkoku odbyła się uroczystość przyjęcia reprezentantów Polski do WSB - cieszącej się coraz większą popularnością profesjonalnej ligi bokserskiej World Series of Boxing. Polska drużyna, której nazwy i składu jeszcze nie ustalono, rozpocznie zmagania w WSB od sezonu 2012/2013.
Na uroczystości w Bangkoku Polskę reprezentowali: prezes PZB Jerzy Rybicki, trener kadry Hubert Migaczew i Jarosław Kołkowski - szef firmy Stand4Them Promotions, która będzie właścicielem ekipy znad Wisły.
- Niedawno przyjęliśmy do naszej ligi zespoły z Argentyny i Ukrainy, a teraz mamy przyjemność powitać w World Series of Boxing Polskę. Te nowe kontrakty, zawarte zaraz po finale poprzedniego sezonu rozegranego w wypełnionej po brzegi hali ExCeL w Londynie, dowodzą tego, że nasze rozgrywki są atrakcyjne - zauważył Dr Ching-Kuo Wu, prezydent AIBA i szef WSB.
- Dziękuję AIBA i jej prezydentowi za tę szansę. Włączenie nas do WSB będzie dla pięściarstwa w Polsce dużą reklamą. Jesteśmy dumni z bycia członkami rodziny AIBA - powiedział Jerzy Rybicki, a Jarosław Kołkowski dodał: - Mamy nadzieję, że Polska wkrótce udowodni, że jest krajem, która w bokserskiej rodzinie się liczy.
> Add a comment>
28 lipca podczas gali w San Jose na ring powróci przymierzany do mistrzowskiego tytułu wagi super średniej George Groves (14-0, 11 KO). W pierwszym tegorocznym występie Brytyjczyk skrzyżuje rękawice z Francisco Sierrą (25-5-1, 22 KO).
Groves na początku tego roku miał boksować o mistrzostwo świata federacji WBO, jednak w trakcie przygotowań nabawił się kontuzji dłoni i zrezygnował z walki. Głównym wydarzeniem gali w San Jose będzie pojedynek Roberta Guerrero z Selcukiem Aydinem.
>
Boksujący w kategorii lekkiej Krzysztof Cieślak (18-3, 5 KO) miał wypadek motocyklowy. Pięściarz grupy Babilon Promotion znajduje się obecnie w szpitalu, jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wypadek wyklucza jednak udział popularnego "Skorpiona" w planowanej na 29 lipca w Czarnogórze o tytuł WBC International z Dejanem Zlaticaninem (15-0, 11 KO).
Krzysztof Cieślak w swoim ostatnim występie przegrał na punkty z Felixem Lorą. Do konfrontacji ze Zlatacaninem szykować miał się pod okiem nowego trenera - Piotra Pożyczki.
> Add a comment>
13-go w piątek Andrzej Fonfara (21-2, 12 KO) zmierzy się z legndą boksu Glenem Johnsonem (51-16-2, 35 KO). Do walki zostało zaledwie 5 dni. Walka zakontraktowana jest na 10 rund i będzie transmitowana w telewizji ESPN. Dla Fonfary, wygrana będzie przepustką do boksowania z najlepszymi, a dla Johnsona, który liczy na szybki nokaut efektownym powrotem po półrocznej przerwie.
- Ten ostatni tydzień poświęcony jest na promocję. We wtorek mamy otwarty trening medialny, w środę konferencję prasową i spotkanie z fanami, w czwartek oficjalną wagę i w piątek walkę. Szczególnie chcielibyśmy zaprosić fanów i kibiców na spotkanie po konferencji prasowej, które odbędzie się w środę o 7 wieczorem w dobrze znanym Polonii barze sportowym "Play Book" znajdującym się pod adresem 6913 N. Milwaukee Ave, Niles, IL 60714 - mówi Marek Fonfara, menadżer Andrzeja.
>
Sobotni pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Tony Thompson (36-3, 24 KO) jest bliski podjęcia decyzji o zakończeniu kariery. 40-letni Amerykanin twierdzi, że po drugiej porażce w mistrzowskiej walce z Władimirem Kliczką nie widzi już przed sobą wielkich sportowych perspektyw.
- Kliczko jest świetny, nie wiem, kto mógłby go teraz pokonać. Nie wiem, czy będę dalej boksował, nie wiem, czy jest sens, bo nie mam szans zdobycia tytułu, a mam już swoje lata i boks nie cieszy mnie tak jak kiedyś - powiedział Thompson po walce z Kliczką, za którą zainkasował milion dolarów.
>
Prowadzone przez brytyjską telewizję Sky Sport statystyki ciosów z sobotniej walki pomiędzy Grzegorzem Proksą (28-1, 21 KO) oraz Kerrym Hopem (17-4, 1 KO) potwierdzają dominację w ringu polskiego pięściarza. "Super G" zastopował Walijczyka w ósmej rundzie i udanie zrewanżował mu się za marcową porażkę, która była pierwszą w jego zawodowej karierze.
W trakcie niepełnych ośmiu rund Proksa wyprowadził 381 uderzeń z których do celu doszło 138 (36% skuteczności). Hope odpowiedział 248 uderzeniami z których ciała Polaka sięgnęło ostatecznie 55 (22%). Dla pięściarza z Węgierskiej Górki był to już trzeci tegoroczny zawodowy występ. Na ring Proksa wróci najprawdopodobniej w październiku lub listopadzie.
>