Bob Arum, szef stajni Top Rank i główny organizator walki Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO) z Timothym Bradleyem (29-0, 12 KO) zdradził, że transmisję Pay-Per-View z walki pięściarzy wykupiło ponad 900 tysięcy osób. Pojedynek odbył się 12 czerwca w Las Vegas i zakończył kontrowersyjną wygraną na punkty Amerykanina.
- PPV wciąż są zliczane, ale na pewno będziemy mieli wynik pomiędzy 900 tysięcy a milionem. To i tak dobrze, pamiętając o tym, że walczyliśmy o widzów z ligą NBA, a Bradleya praktycznie nikt nie zna - mówi Arum.
>
756 tysięcy dolarów zysku przyniosła sprzedaż biletów z sobotniej gali w El Paso, gdzie głównym wydarzeniem wieczoru była walka mistrza świata WBC wagi średniej Julio Cesara Chaveza Jr (46-0-1, 32 KO) z Andym Lee (28-2, 20 KO). Pojedynek zakończył się wygraną Meksykanina przez techniczny nokaut w siódmej rundzie.
Na żywo zawody oglądało 13 476 widzów. 10 799 biletów zostało sprzedanych, zaś 2,677 rozdanych. Organizująca galę grupa Top Rank przewidywała widownie sięgającą nawet 30 tysięcy.
>
Tomasz Adamek (46-2, 28 KO) utrzymał piąte miejsce w rankingu najlepszych pięściarzy świata wagi ciężkiej, prowadzonym przez dziennikarza stacji ESPN Dana Rafaela. Amerykański żurnalista nie zdecydował się przesunąć "Górala" w górę klasyfikacji, pomimo sobotniej wygranej nad Eddiem Chambersem.
Polaka wyprzedzają bracia Kliczko, posiadacz regularnego pasa WBA Aleksander Powietkin oraz Tony Thompson, który już 7 lipca w Szwajcarii stoczy rewanżowy pojedynek z młodszym z ukraińskich czempionów. Adamek jest jedynym obok Krzysztofa Włodarczyka pięściarzem znad Wisły klasyfikowanym przez Rafaela. "Diablo" zajmuje trzecia pozycję w kategorii junior ciężkiej.
>
14 lipca podczas gali w Londynie powróci na ring występujący w kategorii junior średniej Jack Culcay (11-0, 7 KO). Pięściarz urodzony w Ekwadorze w drugim tegorocznym występie skrzyżuje rękawice z Matthew Hallem (24-5, 16 KO) na dystansie dwunastu rund.
Boksujący pod banderą grupy Sauerland Event 26-latek w tym roku pokonał jedynie Włocha Salvatore Annunziatę. Hall w kwietniu przegrał niejednogłośnie na punkty z Samem Webbem. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie starcie Davida Haye'a z Derekiem Chisorą.
>
Pewny swego przystępuje Maurice Harris (25-16-2, 11 KO) do jutrzejszego turnieju Prizefighter, który po raz drugi zostanie rozegrany w wadze ciężkiej przy międzynarodowej obsadzie. W pierwszej rundzie Amerykanin spotka się z byłym mistrzem Europy Albertem Sosnowskim (46-4-2, 28 KO).
- Wygrałem wielki turniej na początku mojej kariery, wiem jak wygląda rywalizacja w takich imprezach. Mam wystarczające umiejętności, aby zdeklasować Sosnowskiego i wszystkich pozostałych rywali, którzy tu przyjechali - mówi pięściarz z New Jersey.
- Moim celem jest wygrana w tym turnieju, awans do czołówki rankingu IBF i walka o mistrzostwo świata. Jestem w Anglii od tygodnia, zaaklimatyzowałem się i jestem gotowy, aby pokazać na co mnie stać - zapowiada Harris.
>
Były pretendent do mistrzowskiego tytułu wagi ciężkiej Kevin Johnson (26-1-1, 12 KO) przyznał, że nie ma pojęcia o tym jak boksują jego potencjalni jutrzejsi rywale podczas turnieju Prizefighter. Amerykanin, który w pierwszej rundzie zmierzy się z Noureddine Meddoune (4-1, 4 KO) jest faworytem całych zawodów.
- Nie wiem co potrafią moi rywale. Zobaczyłem ich nazwiska i wiem, że żaden z nich nie jest na moim poziomie. Ja nie studiuję swoich rywali, chyba że są mistrzami świata. Tutaj ich brakuje - zapowiada Johnson, który jedyną zawodową porażkę poniósł z Witalijem Kliczko.
- Jeśli nie wygram z tymi pięściarzami, to nie mam czego szukać w walce o tytuł. To nie są dla mnie żadni rywale. Zamierzam nokautować, a potem zabieram się za piękne brytyjskie kobiety. Myślę, że podczas tego turnieju nawet się nie spocę - gwarantuje pewny siebie Amerykanin.
Kevin Johnson w przypadku wygranej w pierwszej rundzie zmierzy się z lepszym z walki pomiędzy Albertem Sosnowskim oraz Mauricem Harrisem.
>
Były mistrz Europy wagi ciężkiej Albert Sosnowski (46-4-2, 28 KO) oraz doświadczony Maurice Harris (25-16-2, 11 KO) podczas dzisiejszej ceremonii ważenia przed jutrzejszym turniejem Prizefighter. Amerykanin z Polakiem stoczą pierwszy pojedynek w całej imprezie. Transmisja w Canal+ Sport od 21.45.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy ze współpromotorką Tomasza Adamka (46-2, 28 KO) - Kathy Duvą.
http://www.youtube.com/watch?v=rbmrQZwCJHQ
> Add a comment>
27 lipca swoją pierwszą zawodową walkę w Stanach Zjednoczonych stoczy jeden z najlepiej zapowiadających się zawodników wagi ciężkiej - David Price (13-0, 11 KO). Mierzący 203 cm Anglik wystąpi na gali organizowanej w Atlantic City.
David Price, mający w swoim dorobku brązowy medal Igrzysk Olimpijskich, w swoim ostatnim występie rozbił w czterech rundach solidnego Sama Sextona, zdobywając tytuły mistrza Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Brytyjskiej.
>
Jutro w Londynie rozegrany zostanie jednodniowy turniej wagi ciężkiej "Prizefighter", w którym udział weźmie były mistrz Europy i pretendent do pasa WBC Albert Sosnowski (46-4-2, 28 KO). Polak w pierwszej rundzie (zawody rozgrywane są systemem pucharowym) zmierzy się z Amerykaninem Mauricem Harrisem (25-16-2, 11 KO). Jeśli wygra, w półfinale jego rywalem będzie lepszy z pary Noureddine Meddoune (4-1, 4 KO) - Kevin Johnson (26-1-1, 12 KO). Pary ćwierćfinałowe turnieju: Albert Sosnowski (101.4 kg) - Maurice Harris (109.5 kg), Noureddine Meddoune (111.2 kg) - Kevin Johnson (110.2 kg), Tor Hamer (103.2 kg) - Marcelo Luiz Nascimento (103.0 kg), Tom Dallas (105.9 kg) - Tom Little (117.9 kg).
http://www.youtube.com/watch?v=KsCsloQAX5k
> Add a comment>
http://www.youtube.com/watch?v=WxIsqsO9czI
Bilety na galę w Łodzi, na której wystąpią także Artur Szpilka, Rafał Jackiewicz, Krzysztof Głowacki, Krzysztof Zimnoch i Krzysztof Kopytek, dostępne są na stronach eventim.pl i ebilet.pl.
> Add a comment>
Tor Hamer (15-1, 10 KO), niedawny sparingpartner Tomasza Adamka liczy, że jutrzejszy turniej Prizefighter pozwoli mu w szybkim tempie wspiąć się w górę prestiżowych bokserskich rankingów. Amerykanin świetnie przygotował się do turnieju i śmiało opowiada o tym jak wygrać z każdym rywalem.
- Z Johnsonem nie można boksować, bo przegrasz. Z nim musisz wyprowadzać dużo ciosów, nie możesz mu dać dojść do głosu. Musisz wprawiać jego obronę w ruch i zapychać go ciosami. Z Sosnowskim trzeba z kolei cały czas zakręcać na boki. Zmiany kierunków nie pozwolą mu wejść z ciosem do półdystansu - analizuje Hamer.
- Z Harrisem trzeba boksować lewym prostym i bić dużo na ciało. On z czasem opuści ręce, a potem trzeba się brać za górę. Z pięściarzami jak Little, Dallas czy Nascimento trzeba się po prostu bić, trzeba z nimi walczyć. Akcje trzeba zaczynać od lewego prostego, wyprowadzać kombinacje, zakręcać ich i zaskakiwać. Oni zawsze mają bardzo prosty plan: iść do przodu - podsumowuje Amerykanin, który jedyną porażkę na zawodowych ringach poniósł w maju 2010 roku.
Jednym z uczestników turnieju Prizefighter będzie były mistrz Europy wagi ciężkiej Albert Sosnowski (46-4-2, 28 KO). Transmisja z Londynu w środę w Canal+ Sport od 21.45.
>
W głównym wydarzeniu wieczoru sobotniej gali w Rzymie Domenico Spada (35-4, 18 KO) pokonał jednogłośnie na punkty (115-112, 115-113, 115-113) Mariusza Cendrowskiego (22-4-2, 8 KO). Włoch wywalczył wakujący pas WBC Silver wagi średniej.
{dailymotion}xrm6y4_domenico-spada-vs-mariusz-cendrowski-ii_sport{/dailymotion}
> Add a comment>
Włoch Luca Michael Pasqua (16-4-1, 10 KO) będzie ostatecznie rywalem Rafała Jackiewicza (41-10-1, 21 KO) na gali "Starcie Tytanów" w Łodzi 30 czerwca. Pierwotnie "Wojownik" zmierzyć miał się z innym pięściarzem z Półwyspu Apenińskiego - Gianlucą Branco, jednak doznał on kontuzji pleców. Stawką pojedynku Jackiewicz - Pasqua będzie należący do Polaka tytuł czempiona Unii Europejskiej wagi półśredniej.
Głównym wydarzeniem łódzkiej imprezy będzie starcie Dawida Kosteckiego (39-1, 25 KO) ze słynnym mistrzem świata czterech kategorii wagowych Royem Jonesem Juniorem (55-8, 40 KO).
Bilety na galę w Łodzi, na której wystąpią także Artur Szpilka, Rafał Jackiewicz, Krzysztof Głowacki, Krzysztof Zimnoch i Krzysztof Kopytek, dostępne są na stronach eventim.pl i ebilet.pl.
> Add a comment>
Władimir Kliczko (57-3, 50 KO) po raz kolejny przy okazji swojej walki organizuje dla swoich fanów akcję charytatywną, dochody z której przeznaczone zostaną na szczytne cele. Tym razem fani Ukraińca maja szansę umieścić swoje imię i nazwisko na spodenkach i szlafroku "Dr Stalowego Młota", w których 7 lipca wyjdzie on do ringu na stadionie w Bernie, by bronić pasów WBA, IBF i WBO wagi ciężkiej w starciu z Tonym Thompsonem (36-2, 24 KO). Spodenki i szlafrok trafią potem na licytację.
http://www.youtube.com/watch?v=moP12xr-1Ag
> Add a comment>
Zdecydowana większość brytyjskich pięściarzy przewiduje, że David Haye (25-2, 23 KO) pokona Dereka Chisorę (15-3, 9 KO) w walce do której dojdzie 14 lipca w Londynie. W ankiecie przeprowadzonej przez dziennik "The Sun", koledzy po fachu "Hayemakera" i Chisory najczęściej typują wygraną przed czasem tego pierwszego.
- David Haye wygra dzięki swojej szybkości oraz refleksowi. Haye będzie łatwiej trafiał Chisorę niż Kliczko czy Helenius, bo jest tego samego wzrostu - mówi kreowany na kolejnego brytyjskiego mistrza świata wagi ciężkiej David Price.
- Chisorę znam lepiej, ale rozum mówi mi, że wygra Haye. On ma więcej doświadczenia i powinien wypunktować Chisorę i zastopować go pod koniec walki - twierdzi niepokonany pięściarz wagi średniej Billy Joe Saunders.
- Haye znokautuje Chisorę w siedem rund. On ma niesamowitą moc uderzenia, a Chisora to nie Władimir Kliczko. On nie jest duży, Haye będzie go trafiał, aż go znokautuje - przewiduje Kell Brook.
- Haye wygra, on bije zbyt mocno. Jest też za szybki i za dobry boksersko dla Chisory. Mój instynkt podpowiada mi, że Haye wygra na punkty. Ciężko mi wyobrazić sobie Chisorę przegrywającego przed czasem - prognozuje z kolei mistrz Europy wagi średniej Kerry Hope, który już 7 lipca stoczy rewanżową walkę z Grzegorzem Proksą.
>
- Adamek wygrał trudny pojedynek z Eddiem Chambersem, który nieprzypadkowo nosi przydomek "Szybki". Chambers przygotował się znakomicie, zbił wagę do kategorii cruiser i tak naprawdę trudno powiedzieć, jak wyglądałby ten pojedynek, gdyby amerykański pięściarz nie doznał kontuzji w pierwszej rundzie - powiedział o sobotnim starciu Tomasza Adamka (46-2, 28 KO) z Eddiem Chambersem (36-3, 18 KO) w korespondencji dla magazynu "Ring" Janusz Pindera. - Nie ulega wątpliwości, że walka była wyrównana i punktacja jednego z sędziów 119-109 na korzyść Adamka jest nieporozumieniem. To był pojedynek, który można było punktować w obie strony, chociaż moim zdaniem na zwycięstwo bardziej zasłużył bardziej agresywny w tym pojedynku Tomasz Adamek. BJ Flores, który komentował walkę dla NBC uznał, że to Chambers wygrał walkę czterema punktami.
- Chambers to bardzo trudny i niewygodny rywal. To właśnie podkreślał Adamek, że boksowało mu się fatalnie. Roger Bloodworth miał do niego pretensję, że cofał się w prostej linii zamiast chodzić na boki, że nie kontrował mocno nacierającego w ostatniej fazie walki Chambersa - zdradził Pindera. - Chyba jednak nie ma co narzekać, Adamek przegrał z Kliczką w zeszłym roku, potem w marcu pokonał Aguilerę i miał teraz trudnego rywala - mniejszego, szybszego i szalenie trudnego do trafienia, w pewnym sensie powiedziałbym, że kopię Chrisa Byrda.
- Co dalej z Adamkiem? Adamek raczej wiele w swoim boksie nie zmieni, myślę, że już lepszy nie będzie, chociaż on sam twierdzi za każdym razem, gdy go pytam, że każdy dzień z Rogerem Bloodworthem to dla niego dzień, w którym on tego boksu coraz więcej się uczy. (...) Wszystko wskazuje na to, że jesień będzie szalenie ciekawa, że zobaczymy dwa bardzo ciekawe pojedynki i obydwa będą pokazane w Polsce w systemie PPV - zakończył Janusz Pindera.
http://www.youtube.com/watch?v=i0f9ed_yOz0
>
- Doceniamy Artura go jako bardzo utalentowanego pięściarza z wielką przyszłością, kogoś, kto chce zrewolucjonizować wagę ciężką innym sposobem walczenia niż to co robią bracia Kliczko, ale na razie to tylko przyszłość. Szpilka na dzień dzisiejszy to tylko chłopak z kilkoma walkami w wadze ciężkiej, z nie istniejącym doświadczeniem, którego 30 czerwca w Łodzi czeka walka życia. Czyli do tego niedoświadczenia dojdą nerwy kogoś, kto nigdy nie bił się z rywalem mojego kalibru - mówi czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Jameel McCline (41-11, 24 KO), który walczyć będzie na gali "Starcie Tytanów" z udziałem legendarnego Roya Jonesa Juniora (55-8, 40 KO) i Dawida Kosteckiego (39-1, 25 KO) w Atlas Arena w Łodzi przeciwko utalentowanemu Arturowi Szpilce (11-0, 9 KO). - Jak Artur będzie robił podobne błędy w obronie jak w poprzednich walkach, wtedy trzeba będzie zamawiać moją pożegnalną kolację na 5 minut po rozpoczęciu pojedynku - ostrzega mierzący 198 cm wzrostu pięściarz o przydomku "Big Time".
- Nie doszedłeś do porozumienia co do walki ze Szpilką na 2 czerwca, a zgodziłeś się teraz? Co się zmieniło?
Jameel McCline: Wcale pieniądze nie były najważniejsze, choć wielu tak pomyśli. Bardziej chodziło o to, że chciałem być przygotowany na 100 procent. Ja mam problemy na ringu tylko wtedy, kiedy siada mi wytrzymałość, kiedy brakuje mi energii w dalszej części walki. Kiedy byłem gotowy fizycznie i kondycyjnie do walki, wszyscy padali - Byrd, Peter… Lista jest długa, nie chce mi się wszystkich wymieniać. Tak byłoby, gdybym zgodził się na walkę 2 czerwca w Bydgoszczy, a niestety dla Artura, którego lubię, nie będzie tak 30 czerwca w Łodzi. Jeszcze jedno - ja wiem, że będę walczył w jego kraju, więc zakładam, że zanim zabrzmi pierwszy gong, sędziowie już będą mnie mieli na kartach… przegrywającego pierwsze cztery rundy. Taka jest rzeczywistość, dlatego muszę być gotowy znokautować Szpilkę gdzieś około 9-10 rundy. Chyba, że będzie robił takie błędy w obronie jak w poprzednich walkach. Wtedy trzeba będzie zamawiać kolację na 5 minut po rozpoczęciu pojedynku.
- Jesteś pewny siebie.
Bo trenuję i to ostro - 29 czerwca miałem walczyć na ESPN z Jasonem Estradą, więc przygotowywałem się na rywala mobilnego, umiejącego zmieniać pozycję – jak Szpilka. Dlatego łatwo mi przyszło zmienić decyzję, zgodzić się na walkę w Polsce. Największe znaczenie miał dla mnie jednak fakt, że pokażę się ponownie międzynarodowej widowni na czym mi zależy, bo chcę pokazać, że mogę bić się z najlepszymi. To jest dla mnie bardzo ważne.
- Czyli Szpilka ma szczęście, że akurat walczy w Europie, a ty chcesz się tam pokazać?
Chcesz raczej powiedzieć, że ma nieszczęście?
- Odpowiem w takim razie kolejnym pytaniem: nie uważasz Artura za równego rywala?
Nie o to nawet chodzi. Doceniamy Artura jako bardzo utalentowanego pięściarza z wielką przyszłością, kogoś, kto chce zrewolucjonizować wagę ciężką innym sposobem walczenia niż to co robią bracia Kliczko, ale na razie to tylko przyszłość. Szpilka na dzień dzisiejszy to tylko młody chłopak z kilkoma walkami w wadze ciężkiej, z nie istniejącym doświadczeniem, którego 30 czerwca w Łodzi czeka walka życia. Czyli do tego niedoświadczenia dojdą nerwy kogoś, kto nigdy nie bił się z rywalem mojego kalibru i doskonale zdaje sobie sprawę. Taka jest prawda, a ci, którzy oceniają mnie na podstawie moich ostatnich dwóch pojedynków, niech tak robią nadal. Będzie nam łatwiej na ringu. Mam sparingpartnerów, którzy naśladują sposób walki Szpilki, z tą wysuniętą ręką, rwany, ustawiony na przyspieszenia. Nic specjalnego, ale ja naprawdę nie lekceważę Artura - wprost przeciwnie.
- Oglądałeś ostatnią walkę Artura? Był z niej niezadowolony.
Na razie tylko o niej czytałem. Oglądam walki Szpilki od tyłu - od tych pierwszych, które mi się udało znaleźć, aż do tej ostatniej, którą zobaczę przed sparingami, żeby przekonać się jak się rozwija, jak się zmienia i dopasować do tego mój boks. Jak przylecę do Polski, to będę o nim wiedział więcej niż on sam.
http://www.youtube.com/watch?v=1GdeaN_XOj0
> Add a comment>
18 sierpnia podczas gali na terenie Stanów Zjednoczonych na ring powróci Breidis Prescott (25-4, 20 KO). Znany z mocnego ciosu Kolumbijczyk w drugim tegorocznym występie skrzyżuje rękawice z Francisco Figueroą (20-4-1, 13 KO).
Prescott w styczniu przerwał serię dwóch porażek, jaka przydarzyła mu się w drugiej połowie ubiegłego roku. Figueroa ostatnie zawodowe zwycięstwo odniósł w listopadzie 2008 roku.
>
Nie dojdzie do planowanej wstępnie na lipiec, a później na lipiec walki pomiędzy mistrzem świata WBA wagi piórkowej Celestino Caballero (36-4, 23 KO) oraz Miguelem Garcią (28-0, 24 KO). O odwołaniu pojedynku poinformował Sampson Lewkowicz, menadżer Panamczyka.
Dokładne powody rezygnacji z przeprowadzenia walki mają zostać ogłoszone na środowej konferencji prasowej w Panamie. Caballero w tym roku nie stoczył jeszcze ani jednego profesjonalnego pojedynku.
>
Magazyn "The Ring" nie wprowadził żadnych zmian w swoim rankingu pięściarzy wagi ciężkiej po sobotnim zwycięstwie Tomasza Adamka (46-2, 28 KO) nad Eddiem Chambersem (36-3, 18 KO). Polak zachował trzecią pozycję na liście pretendentów, za plecami Witalija Kliczki i Aleksandra Powietkina. Czempionem miesięcznika nazywanego "Biblią Boksu" jest Władimir Kliczko.
"Tomasz Adamek (w zeszłym tygodniu nr 3) pokonał jednogłośnie na punkty utalentowanego, ale niesklasyfikowanego w rankingu i jednorękiego Eddiego Chambersa. Jego występ nie był jednak wystarczająco dobry, by dorównać numerom 1 i 2 - Witalijowi Kliczce i Aleksandrowi Powietkinowi." - czytamy w wyjaśnieniu do najnowszego rankingu "The Ring".
Ranking wagi ciężkiej "The Ring": Mistrz - Władimir Kliczko, 1. Witalij Kliczko, 2. Aleksander Powietkin, 3. Tomasz Adamek, 4. Kubrat Pulew, 5. Robert Helenius, 6. Denis Bojcow, 7. Rusłan Czagajew, 8. Chris Arreola, 9. Tyson Fury, 10. Tony Thompson.
>