- Jestem za blisko tytułu, żeby nie wykorzystać szansy. Jeśli będę musiał dłużej poczekać, powiedzmy nawet pół roku, nie zabraknie mi cierpliwości - mówi niepokonany pięściarz z Krynicy, Paweł Kołodziej (30-0, 17 KO).
- Od zwycięstwa nad Giulianem Iliem, po którym został Pan liderem rankingu IBF wagi junior ciężkiej, minęły ponad dwa miesiące. Jest Pan teraz bliżej walki o tytuł mistrza świata?
Paweł Kołodziej: Tak uważam, choć wiadomo, że boks zawodowy rządzi się swoimi prawami. Promotorzy mają różne wpływy i macki, często najpierw między nimi toczy się walka. Nieraz bardzo brutalna. Mistrzem federacji jest Kubańczyk Yoan Pablo Hernandez, pierwsza lokata jest nieobsadzona, druga pozycja należy do mnie. Mam zaufanie do swojego promotora Andrzeja Wasilewskiego, prowadzi moją karierę bardzo dobrze. Lada chwila dostanę szansę wywalczenia tytułu mistrza świata i za wszelką cenę będę chciał ją wykorzystać. (...)
- Robi się interesująco, bo za Pana plecami są Troy Ross i Mateusz Masternak.
Tak, to bardzo ciekawa sytuacja, bo mogę boksować z jednym i drugim. Być może Hernandez już na jesień da mi szansę walki, ale w przeciwnym razie pewnie zmierzę się z kimś innym. Ponieważ nieobsadzona jest pozycja numer jeden, to prawdopodobny jest tzw. eliminator. Jestem gotowy na każdy wariant, bo zaszedłem już tak daleko, że nie odpuszczę. Jestem za blisko tytułu, żeby nie wykorzystać szansy. Jeśli będę musiał dłużej poczekać, powiedzmy nawet pół roku, nie zabraknie mi cierpliwości.
- Pana pojedynek z Masternakiem byłby wydarzeniem. Bratobójcza walka o taką stawkę nieczęsto się zdarza.
Cóż, jest to nasza praca, ale walka nie do końca byłaby bratobójcza. Takim mianem nazwałbym pojedynek z którymś z chłopaków z mojej grupy, na przykład z Krzyśkiem Włodarczykiem. Z Mateuszem nie mamy bliskich kontaktów, praktycznie się nie znamy.
- Teraz wielkie sprawdziany czekają Artura Szpilkę i Dawida Kosteckiego. Wieliczanin dostanie szansę obycia się z presją, towarzyszącą walce wieczoru, a "Cygan" zmierzy się z Royem Jonesem juniorem, żywą legendą boksu...
Artur marzył, żeby wreszcie zaboksować 10 rund. Robi ogromne postępy, z treningu na trening. W ostatnich sparingach, które widziałem, praktycznie bawił się z Amerykanami w kotka i myszkę. Podłączał ich "do prądu" w poszczególnych rundach, notował niemal nokdauny na stojąco, ale odpuszczał. To świadczy, jak pewnie się czuje. Z kolei Dawid zażartował, że trafiło mu się, jak ślepej kurze ziarno i obaj zaczęliśmy się śmiać. Walka z taką legendą boksu to wielka sprawa.
Cały wywiad z Pawłem Kołodziejem przeczytać można na stronach "Gazety Krakowskiej" >>
>
Prezentujemy pełną wersję nagrania z wczorajszego treningu medialnego Gonzalo Omara Basile (46-5, 25 KO), sobotniego rywala Artura Szpilki (10-0, 8 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=rKA8vYk9Cps
http://www.youtube.com/watch?v=bUdUxhNIN5c
> Add a comment>
- Jak najbardziej. Jeszcze rok temu Mariuszowi nikt nie dawał w boksie szans, a wszechobecni krytykanci doradzali mu zakończenie kariery. W przeciągu kilkunastu miesięcy Wach znalazł się w czołówce ciężkich. Wysoka pozycja odzwierciedla ciężką pracę i poświęcenie Wacha - mówi o Mariusz Wachu (27-0, 15 KO) w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" jego promotor Mariusz Kołodziej.
- Mariusz Wach bardzo szybko wylądował na czwartym miejscu federacji WBC. To też Pana zasługa. Pochwali się Pan jak duża?
Mariusz Kołodziej: To przede wszystkim zasługa Mariusza. Od ponad roku ciężko trenował. Kilka kolejnych walk zakończył przed czasem. Zdobył pas WBC (International-red.) i dwukrotnie go obronił. Jeśli zawodnik nie wykazuje odpowiedniej postawy, to sam promotor niewiele może zdziałać. Z Mariuszem na szczęście nie ma tego problemu. On walczy w ringu, ja poza ringiem. Dzięki tej współpracy udało nam się wyprowadzić Mariusza na tak wysoką pozycję.
- Zgodzi się Pan, że Wach już w zasadzie przeszedł do historii? Nie było wielu Polaków tak wysoko sklasyfikowanych w najbardziej dla wagi ciężkiej prestiżowej federacji.
Jak najbardziej. Jeszcze rok temu Mariuszowi nikt nie dawał w boksie szans, a wszechobecni krytykanci doradzali mu zakończenie kariery. W przeciągu kilkunastu miesięcy Wach znalazł się w czołówce "ciężkich". Wysoka pozycja odzwierciedla ciężką pracę i poświęcenie Wacha.
(...)
- Znów pojawiły się setki informacji o walce Mariusza z Witalijem Kliczką. Są prawdziwe?
Najlepiej zadać to pytanie menedżerowi braci Kliczko. Ja mogę jedynie potwierdzić, ze pomiędzy obozem Kliczków i Global Boxing są prowadzone rozmowy w tej sprawie. Należy jednak wziąć pod uwagę, ze Kliczkowie prowadza jednocześnie rozmowy z innymi grupami promotorskimi. Ewentualne oficjalne oświadczenie wyda grupa K2. (...)
- Tomasz Adamek stał się bardzo popularny po tym, jak w Polsce pokonał Andrzeja Gołotę. Nie ma Pan podobnego pomysłu na karierę Wacha?
Chcielibyśmy, żeby któraś z walk Mariusza odbyła się w Polsce. Niestety, nie tylko od naszych chęci to w tym momencie zależy. Mariusz podbił serca amerykańskiej Polonii i wierzę, ze Polacy mieszkający w kraju będą równie gorąco mu kibicować. Nie musi w tym celu stawać do walki ze swoim rodakiem, tak jak w przypadku Adamka i Gołoty.
Cały wywiad z Mariuszem Kołodziejem na stronach "Gazety Krakowskiej" >>
http://www.youtube.com/watch?v=c79y070HoqA
> Add a comment>
Już w najbliższą sobotę podczas gali w Bydgoszczy Artur Szpilka (10-0, 8 KO) przystąpi do swojej jedenastej zawodowej potyczki mierząc się z Argentyńczykiem Gonzalo Omarem Basile (54-6, 25 KO). Przed tym pojedynkiem, polski pięściarz miał okazję odbyć kilka sesji sparingowych doświadczonymi rywalami - m.in. Michaelem Sprottem i Travisem Walkerem.
- Robiłem z nimi, co chciałem. Nie mieli nic do powiedzenia - mówi w wywiadzie dla "Polska The Times" 23-letni Szpilka. - Takiego Michaela Sprotta naprawdę ciężko było wykończyć. W pierwszym sparingu obrał sobie taką taktykę, że kiedy przyjął ode mnie kilka bomb, nie chciał już dalej się bić. Chronił się tylko. Nie dawał z siebie nic, tylko był szczelny w obronie. Ciężko było gdzieś go złapać, ale tak, żeby on mi coś zrobił, to rzadko się zdarzało. Z drugiej strony, te sparingi były po to, żeby poboksować. Jestem zadowolony, bo jeden i drugi (Travis Walker-red.) prezentowali inny boks. To było dla mnie fajne doświadczenie. Na plus, ale tak naprawdę kolejne pojedynki pokażą, na jakim jestem w tej chwili etapie - dodaje zawodnik grupy 12round Knockout Promotions.
Podopieczny trenera Fiodora Łapina zapewnia także, iż nie zamierza popełnić błędów z przeszłości i na pewno nie zlekceważy swojego najbliższego przeciwnika.
- Jeśli tylko nadarzy się okazja, od razu przeciwnik zostanie zniszczony. Na pewno między liny nie wyjdę z nastawianiem, żeby od razu zabić, tylko poboksować (...) Basile jest szczupły. W trakcie poprzednich walk wyglądał grubiej. Schudł. Myślę, że jest w formie. Widziałem jego trzy, cztery pojedynki. Swoje wiem. Jest wysoki, na pewno ciężko będzie dojść. Jego plusem jest doświadczenie. W ringu zobaczy jednak moją szybkość. Po ostatniej walce z Davidem Saulsberrym wiem, że nikogo nie można lekceważyć i już nigdy tego nie zrobię - zakończył Szpilka.
>
Najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości dojdzie do starcia dwóch niepokonanych pięściarzy wagi ciężkiej - Luisa Ortiza (16-0, 13 KO) oraz Aleksandra Ustinowa (27-0, 21 KO). Według jednego z przedstawicieli kubańskiego pięściarza, pojedynek ten będzie eliminatorem do dzierżonego przez Aleksandra Powietkina mistrzowskiego (regularnego) pasa federacji WBA w wadze ciężkiej.
- Po walce Powietkina z Rahmanem, zwycięzca eliminatora pomiędzy Ustinowem a Ortizem zostanie obowiązkowym pretendentem do tytułu WBA. Po 14 lipca powinniśmy poznać dokładną datę tego pojedynku - powiedział Ricardo Rizzo, współpracujący z promującą Luisa Ortiza grupą "Dream Team".
>
1 września podczas gali organizowanej w Niemczech ma dojść do pojedynku unifikacyjnego w kategorii średniej pomiędzy posiadaczem tytułu WBA Felixem Sturmem (37-2-2, 16 KO) oraz dzierżącym pas organizacji IBF Danielem Gealem (27-1, 15 KO). Dla Australijczyka byłaby to druga wyprawa do Niemiec. Przed rokiem pokonał Sebastiana Sylvestra.
W tym roku Sturm zwyciężył przed czasem byłego czempiona Sebastiana Zbika. Geale do tej pory udanie obronił tytuł IBF dwukrotnie. Ostatni raz w marcu, pokonując Osumanu Adamę.
>
25 sierpnia podczas gali w USA dojdzie najprawdopodobniej do walki unifikacyjnej w wadze średniej pomiędzy mistrzem świata federacji WBO Dimitrijem Pirogiem (20-0, 15 KO) oraz posiadaczem regularnego tytułu federacji WBA Genadijem Gołowkinem (23-0, 20 KO). W Stanach Zjednoczonych galę pokaże telewizja HBO.
Pirog w ostatnim zawodowym pojedynku pokonał na punkty Japończyka Nobuhiro Ishidę. Gołowkin znokautował z kolei innego reprezentanta kraju kwitnącej wiśni Makoto Fuchigamiego.
>
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Witalij Kliczko (44-2, 40 KO) będzie obok m.in. Lecha Wałęsy, Normana Daviesa czy Horsta Köhlera gościem i prelegentem Wrocław Global Forum 2012. Dziś w stolicy Dolnego Śląska po raz kolejny spotkają się tam przywódcy, politycy i ekonomiści. Będą rozmawiali m.in. o przyszłości Europy, bezpieczeństwie, demokracji i biznesie.
Kliczko to interesująca i barwna postać. Ma doktorat. Prócz pięściarstwa zajmuje się polityką. W 2010 roku założył Ukraiński Demokratyczny Alians na rzecz Reform (UDAR). Dwukrotnie startował też w wyborach na mera Kijowa.
> Add a comment>
Richard Schaefer z grupy Golden Boy Promotions wyjawił, że planuje w ciągu najbliższego roku doprowadzić Setha Mitchella (25-0-1, 19 KO) do walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Amerykanin 14 lipca skrzyżuje najpierw rękawice z dobrze znanym polskim kibicom Jonathonem Banksem (28-1-1, 18 KO).
- To dla Mitchella duży krok do przodu. Banks przegrał tylko z Adamkiem, w wadze ciężkiej jest z kolei niepokonany. Jego prawa ręka posyłała na deski niejednego pięściarza, więc Seth będzie musiał uważać - mówi Schaefer.
- Nie zamierzamy posyłać Mitchella zbyt wcześnie do Niemiec. Może zarobiłby pieniądze, ale chcemy przede wszystkim dać mu realną szansę na wygraną. Seth potrzebuje jeszcze kilku walk, które dadzą mu doświadczenie. Nie przejmujemy się braćmi Kliczko, działamy swoim planem i wierzymy, że Mitchell będzie mistrzem świata wagi ciężkiej - zakończył Szwajcar. Ostatnim amerykańskim pięściarzem, który dzierżył mistrzowski tytuł "królewskiej" dywizji był Shannon Briggs.
>
11 sierpnia podczas gali w Montrealu Adonis Stevenson (18-1, 15 KO) stoczy pojedynek eliminacyjny do pasa IBF kategorii super średniej. Na razie nie wiadomo kto będzie rywalem kroczącego od nokautu do nokautu Kanadyjczyka.
Kilku pięściarzy z czołowej piętnastki rankingu International Boxing Federation już zdążyło odmówić skrzyżowania rękawic ze Stevensonem. Mistrzem świata IBF wagi super średniej od soboty jest Carl Froch, który pokonał mieszkającego od wielu lat w Kanadzie Luciana Bute.
>
Sobotni rywal Artura Szpilki (10-0, 8 KO) - Gonzalo Omar Basile (54-6, 25 KO) przez kilka dni pobytu w Polsce zdążył poczuć się u nas w kraju jak ryba w wodzie. Nauczył się nawet jednego polskiego słowa, którym chętnie wszystkich pozdrawia. Nietrudno się chyba domyślić jakiego...
http://www.youtube.com/watch?v=YxKMplQdips
> Add a comment>
Dziś na bydgoskim rynku w treningu medialnym zaprezentował się sobotni rywal Artura Szpilki (10-0, 8 KO) - Gonzalo Omar Basile (54-6, 25 KO). "Szpila" w Bydgoszczy trenował będzie jutro, o godz. 18.00.
http://www.youtube.com/watch?v=NcnPJXs-fFo
> Add a comment>
Jak podają rumuńskie media, osoby z obozu Luciana Bute (30-1, 24 KO), w tym jego trener Stephen Larouche, uważają że ciosy Carla Frocha (29-2, 21 KO) mogły robić na ich pięściarzu tak duże wrażenie, dlatego że Brytyjczyk uciekł się do oszustwa i zastosował w tym pojedynku utwardzone bandaże.
Powodem takich przypuszczeń jest podejrzane zachowanie "Kobry", który nie zdjął swoich rękawic po walce i nawet na konferencji prasowej, przeprowadzonej kilkadziesiąt minut po zakończeniu pojedynku, stawił się w rękawicach.
Ponieważ są to tylko przypuszczenia i nie ma żadnego dowodu na to, że Froch rzeczywiście uciekł się do oszustwa, przedstawiciele Rumuna nie będą oficjalnie oskarżać Brytyjczyka.
> Add a comment>
Nie tak dawno trener obecnego mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej Witalija Kliczki ( 44-2, 40 KO ) - Fritz Sdunek - odniósł się do możliwej konfrontacji swojego podopiecznego z czempionem wagi cruiser, buńczucznym Marco Huckiem (34-2-1, 25 KO).
- Po tym co Marco Huck pokazał przeciw Afolabiemu, sądzę, że Witalij po prostu by go pożarł. Nie przetrwałby całego dystansu. Oczywiście w szóstej rundzie Ola miał trochę kłopotów, ale myślę, że Marco nie powinien zgłaszać swoich mistrzowskich aspiracji w wadze ciężkiej i rozmawiać na temat walki z Kliczką - oświadczył przed kilkoma dniami Sdunek.
Na odpowiedź Hucka nie trzeba było długo czekać: - Bardzo szanuję pana Sdunka jednak nie zamierzam być kolejną przekąską dla Witalija. Sądzę, że wypowiedź trenera mogła zostać źle przetłumaczona. Wystarczy tylko spojrzeć na listę potencjalnych rywali Kliczki (wśród nich jest m.in. Mariusz Wach - przyp. red.) by przekonać się, że jestem bardziej wartościowym od nich zawodnikiem. Ja przynajmniej zawsze wychodzę walczyć (...) Witalij wybiera sobie za przeciwników warzywa z ogródka zwanego inaczej rankingiem WBC. Pan Sdunek stwierdził, że nie powinienem nawet wspominać o możliwej walce z jego podopiecznym. Przy całym szacunku, ale sam przywołał pan moje imię i myślę, że zrobił to pan dlatego, że zdaje sobie sprawę, iż żadna z tych puszek pomidorów z którymi negocjuje obecnie Witalij nie jest w stanie zaoferować tyle, co ja - stwierdził zawodnik grupy Sauerland Event.
>
Przymierzany do walki o mistrzostwo Europy wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak (27-0, 20 KO) wyznał w rozmowie z amerykańskim portalem Maxboxing.com, że jego zdaniem Marco Huck (34-2-1, 25 KO) jest aktualnie najlepszym pięściarzem w przedziale wagowym do 200 funtów. Obaj pięściarze boksują pod banderą niemieckiej grupy Sauerland Event i mieli okazję stoczyć kilka sparingowych rund na początku roku.
- Przekonałem się, że Huck to bardzo niewygodny rywal. Ma bardzo dobrą obronę i ciężko trafić go czystym ciosem. Moim zdaniem to obecnie pięściarz numer jeden w kategorii cruiser - powiedział popularny "Master", który ocenił przy okazji także innych mistrzów kategorii junior ciężkiej.
- Styl Krzysztofa Włodarczyka pasowałby mi. On ma mocne uderzenie, ale jest statyczny. Guillermo Jones jest bardzo doświadczony i solidny, ale nie wiem czy chce kontynuować swoją karierę. Z mistrzem federacji IBF Yoanem Pablo Hernandezem też miałem okazję sparować. Jest bardzo doświadczony i ma świetny timing. Jest wysoki i leworęczny, co czyni pojedynek z nim bardzo nieprzyjemnym - stwierdził podopieczny Andrzeja Gmitruka.
W tym roku Masternak zaliczył już trzy zawodowe zwycięstwa. Na ring powróci najprawdopodobniej w sierpniu.
>
23 czerwca na Florydzie Tony Grano (19-2-1, 15 KO) zmierzy się w pojedynku o wakujący pas NABF z DaVaryllem Williamsonem (27-6, 23 KO)
Na tej samej gali powrót na zawodowe ringi po ponad rocznej przerwie odnotuje były mistrz świata WBC kategorii ciężkiej - Samuel Peter (34-5, 27 KO). Do tej pory nie jest jeszcze znane nazwisko jego rywala.
"Nigeryjski koszmar" swoje dwie ostatnie walki przegrał przed czasem - najpierw w rewanżu z Władimirem Kliczko, a kilka miesięcy później z Robertem Heleniusem. Od czasu ostatniej walki Petera minęło 14 miesięcy i jest to pierwsza tak długa przerwa w karierze 32 letniego pięściarza.
> Add a comment>
W natłoku wszystkiego, co związane z kopaną w wydaniu europejskim, kibic polskiego sportu nie może jednak przegapić 16 czerwca walki Tomasza Adamka (45-2, 28 KO) z Eddie Chambersem (36-2, 18 KO). Będzie już dobrych kilka godzin po meczu Polska - Czechy (walka w Prudential Center odbędzie się około dziesiątej wieczorem czyli w Polsce rozpocznie się około czwartej nad ranem), a stawka walki jest znana chyba wszystkim - zwycięzca będzie kilka miesięcy później walczył o mistrzowskie tytuły, przegrany spadnie do pięściarskiego przedsionka. Oto, co na temat szans swojego kolegi mówi dwójka polskich pięściarzy z wagi półciężkiej, też przygotowujących się do trudnych pojedynków - Andrzej Fonfara (21-2, 12 KO), który 13 lipca walczyć będzie w Chicago z wielokrotnym mistrzem globu Glenem Johnsonem oraz Grzegorz Soszyński (21-1, 10 KO), który wystąpi 30 czerwca na wielkiej gali legendarnego Roya Jonesa Jr (55-8, 40 KO) z Dawidem Kosteckim (39-1, 25 KO)...
Andrzej Fonfara: Na pewno jedna z najciekawszych walk w wadze ciężkiej ostatnich lat. I na pewno jedna z trudniejszych dla Tomka, bo Eddie to niewygodny, dobrze balansujący ciałem zawodnik. Dla mnie najważniejsze będzie to, że Chambers zdaje sobie sprawę, że dla niego to jest najważniejsza walka w karierze, bo przegrana z Adamkiem to dla niego koniec kariery bokserskiej. Nie wiem tylko czy mądrze robi od razu, z marszu, po prawie półtorarocznej przerwie, walcząc z tak wymagającym przeciwnikiem. Adamek miał na rozpędzenie Nagy Aguilerę, a Chambers ma od razu Adamka i to się może na nim zemścić. Będzie też mu trudno wejść w rytm walki, bo przez tyle czasu siedział tylko na sali, a walk z treningami zupełnie się nie da porównać – nie to napięcie, nie ta koncentracja, brakuje obozów i sprawdzenia tego, czego się nauczyło w praktyce. Co zadecyduje o wyniku walki? Przygotowanie fizyczne - nie wierzę w to, że Chambers będzie mógł być tak samo przygotowany do bitwy kondycyjnie i mentalnie jak Adamek. Może Chambers będzie miał energię w pierwszych rundach, ale pod koniec Tomek da sobie z nim radę i jest dla mnie faworytem. Jadę na walkę do Newarku, będę dopingował Tomkowi przy ringu. Naszym trzeba zawsze kibicować.
Grzegorz Soszyński: Ekstra walka z trudnym rywalem. Na pewno w ostatnich latach jedna z najtrudniejszych i najciekawiej się zapowiadających nie tylko dla Adamka ale dla całej wagi ciężkiej. Eddie ma szybkie ręce, umie kontrować i do tego będzie bardzo świeży. Uważam, że tak długa przerwa może mu pomóc, a nie przeszkodzić. Wiem po sobie, że jak się długo nie boksuje, to się człowiek aż wyrywa do ringu, rozpiera go energia, góry by przenosił. Pytanie tylko, czy przez te kilkanaście miesięcy Chambers pracował na treningach czy leczył kontuzje? Jak tylko leczył, to nie wytrzyma tempa, do tego nie wiemy jak mocną są te kontuzje zaleczone. Chambers walczy w wadze ciężkiej, jest przyzwyczajony do wolno ruszających się rywali, a nie dość, że Adamek rusza się od każdego z wielkich lepiej, to czym Chambers ma zaskoczyć Górala? Na pewno nie szybkością - nie zapominajmy, że Adamek był mistrzem w półciężkiej i junior ciężkiej i nie tak szybkich jak Eddie widział przed sobą na ringu. Co zadecyduje o zwycięstwie? Myślenie na ringu i charakterek. Adamek nic nie robi przypadkowo w ringu, charakterek ma góralski, więc jak może przegrać? > Add a comment>
W kontrakcie na walkę Luciana Bute (30-1, 24 KO) z Carlem Frochem (29-2, 21 KO) znalazł się zapis, który po porażce gwarantuje Rumunowi pojedynek rewanżowy, do którego miałoby dojść w Montrealu.
Bute zapowiada, że z tego zapisu będzie chciał skorzystać, bo bardzo zależy mu na ty, by zrewanżować się Brytyczykowi.
- Oddam wszystko za rewanż z Frochem - powiedział rumuńskim dziennikarzom Bute. - Nie wiem czy będzie to Montreal czy Bukareszt. W kontrakcie jest zapis, że rewanż ma się odbyć w Montrealu, ale jest możliwość, że będzie to Bukareszt. Dla mnie jednak domem jest zarówno Kanada jak i Rumunia. Chciałby stoczyć tą walkę na 50 tysięcznym stadionie narodowym, ale jak będzie to Montreal, to także będę walczył w swoim domu.
> Add a comment>