Idea jest prosta: rzucam będącemu w ostrym treningu przed walką 16 czerwca w Newarku z Eddie Chambersem (36-2, 18 KO) Tomaszowi Adamkowi (45-2, 28 KO) pytanie, a "Góral" ma odpowiadać natychmiast, bez zastanowienia. Taka szybka i krótka wymiana ciosów, w której piszący jest w miarę bezpieczny, zaczęła się od Chambersa ale było też o Mayweatherze Juniorze i Arturze Szpilce…
- Eddie Chambers twierdzi, że ma od ciebie szybsze ręce…Tomasz Adamek: Szybko, to każdy może sobie rękoma machać. Trzeba bić celnie
- Eddie ma też od ciebie szybsze nogi …
To chyba jakiś żart?
- Mocniejszy cios?
Tego nikt nie wie. Przekonamy się na ringu
- Ty miałeś trudniejszych rywali w karierze czy Eddie?
Na pewno ja, bo trzeba dodać moje walki w półciężkiej i junior ciężkiej.
- Będziemy mogli - jak to robi Eddie - oglądać wszystko, co się u ciebie dzieje na Facebooku?
Na pewno nie. I to nie tylko dlatego, że nie mam tam prywatnego konta.
- 16 czerwca, Prudential Center: najważniejsza walka w karierze?
Ważna, ale nie najważniejsza.
- Co zadecyduje o walce z Chambersem?
Głowa i odporność psychiczna.
- Walczysz z Chambersem , bo zostałeś do tego zmuszony?
Niby przez kogo? Sam sobie jestem szefem, niczego nie muszę.
- Bokserski temat numer 1 w Polsce: Artur Szpilka
Musi na popularność uważać. W życiu różnie bywa.
- Artur: wielki talent czy wielka niewiadoma?
Jedno i drugie? Przekonamy się za trzy lata.
- Zaprosiłbyś Szpilkę na sparingi? Teraz jedzie do Kliczki.
Zapytaj mnie, jak Artur wróci od Ukraińca. Na razie to chyba byłby zły pomysł. Dla niego. > Add a comment
>
Planowany na 14 lipca pojedynek pomiędzy byłym mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych Davidem Hayem (25-2, 23 KO) oraz Derekiem Chisorą (15-3, 9 KO) odbędzie się na licencji komisji bokserskiej w Luksemburgu. Obaj pięściarze nie mają brytyjskich licencji bokserskich - Chisora stracił ją w wyniku swoich skandalicznych zachowań przy okazji walki z Witalijem Kliczko, a Haye nie przedłużył wygasającej pod koniec ubiegłego roku licencji.
To będzie pierwszy przypadek walki organizowanej w Wielkiej Brytanii licencjonowanej przez zagraniczną komisję bokserską. Niewykluczone, że brytyjska komisja pod naporem mediów ugnie się i przywróci licencje obu zawodnikom. Dzisiaj w Londynie odbędzie się konferencja prasowa, podczas której pojedynek Chisory z Hayem ma być oficjalnie ogłoszony.
>
Carson Jones (34-8-2, 24 KO) potwierdził, że to on będzie kolejnym rywalem przymierzanego do walki o mistrzostwo świata wagi półśredniej Kella Brooka (27-0, 18 KO). Do walki pięściarzy dojdzie 7 lipca w Sheffield.
25-letni Jones jest obecnie posiadaczem pasa USBA, wygrał osiem ostatnich zawodowych pojedynków. Brook ostatnią walkę stoczył w marcu, pokonując na punkty Matthew Hattona.
>
Mistrz świata WBA oraz IBF wagi junior średniej Lamont Peterson (30-1-1, 15 KO) został przyłapany na stosowaniu nielegalnych środków dopingujących w czasie przygotowań do rewanżowego starcia z Amirem Khanem (26-2, 18 KO). Pięściarze mieli po raz drugi skrzyżować rękawice 19 maja w Las Vegas, jednak walka stanęła pod znakiem zapytania.
Obaj pięściarze są poddawani wyrywkowym testom krwi oraz moczu w trakcie przygotowań. Próbka Petersona pobrana 19 marca wykazała w jego organizmie zakazane sterydy takie jak syntetyczny testosteron. Jeśli próbka B, potwierdzi początkowy wynik, Amerykanin najprawdopodobniej nie otrzyma licencji na rewanż z Brytyjczykiem i walka zostanie odwołana.
Peterson po raz pierwszy spotkał się z Khanem w grudniu zeszłego roku. Jego wygraną była jedną z największych sensacji poprzednich dwunastu miesięcy.
>
Manny Pacquiao podczas treningu otwartego przed zaplanowaną na 9 czerwca walką z Timothym Bradleyem.
>
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych Zab Judah (42-7, 29 KO) nie porozumiał się z grupą Top Rank odnośnie gaży jaką miałby otrzymać za planowaną na 14 lipca walkę z Juanem Manuelem Marquezem (54-6-1, 39 KO). Amerykanin, który bardzo cieszył się z okazji skrzyżowania rękawic z Meksykaninem na pewno nie przystąpi do tego pojedynku.
Poszukiwania rywala Marqueza wciąż trwają, a jednym z głównych kandydatów cały czas pozostaje Filipińczyk Mercito Gesta. Meksykanin zastrzega, że jego przeciwnik musi być leworęczny, gdyż traktuje lipcowy start jako przetarcie przed czwartą walką z Mannym Pacquiao.
>
Były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych Miguel Cotto (37-3, 30 KO) zaprzeczył niektórym doniesieniom prasowym, które sugerowały, że Portorykańczyk zamierza złożyć oficjalny protest w sprawie werdyktu sędziowskiego sobotniej walki z Floydem Mayweatherem Jr (43-0, 26 KO). Pomimo budzącej powszechny podziw postawie Cotto przegrał jednogłośnie na punkty z Amerykaninem.
- Nigdy nie mówiłem, że wynik jest niesprawiedliwy. Musiałem po walce wszystko przemyśleć, włożyłem w przygotowania mnóstwo serca, podczas walki też dałem z siebie wszystko. Zawsze akceptowałem swoje porażki i szanowałem werdykty sędziowskie bez względu na wynik walki. To co zostało napisane w ostatnim czasie było odczuciami ludzi z mojego otoczenia, ale nie moimi - powiedział Cotto, który na ring powróci najprawdopodobniej pod koniec roku. Niewykluczone, że Portorykańczyk przejdzie do wagi średniej i spróbuje sił w czwartej kategorii wagowej.
>
W czwartek na ring po sensacyjnej marcowej przegranej z Kerry Hopem (17-3, 1 KO) w pojedynku w obronie pasa EBU wagi średniej powróci Grzegorz Proksa (26-1, 19 KO).
"Super G" stoczy czterorundowy pojedynek w Budapeszcie. Pięściarz z Wegięrskiej Górki ze względów formalnych potrzebuje zwycięskiej walki przed zakontraktowanym już na 7 lipca rewanżem z Hopem o pas EBU, dlatego nie należy spodziewać się zbyt wymagającego rywala.
>
Przy okazji wywiadu z Bryantem Jenningsem (13-0, 6 KO) zapytaliśmy niepokonanego amerykańskiego ciężkiego o jego typ na walkę Tomasza Adamka (45-, 28 KO) z Eddiem Chambersem (36-2, 18 KO). Jennings, który w swoim ostnim pojedynku zastopował byłego mistrza świata Siergieja Liachowicza, na ring powróci 16 czerwca w Prudential Center, na tej samej gali, na której "Góral" zmierzy się z "Szybkim Eddiem".
http://www.youtube.com/watch?v=VpnussqzaDs
Wkrótce na ringpolska.pl cały wywiad z Bryantem Jenningsem i migawki z jego treningu.
Video. Eddie Chambers trenuje przed walką z Tomaszem Adamkiem >>
>
Były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych Shane Mosley (46-8-1, 39 KO), który od ponad trzech lat nie wygrał ani jednego zawodowego pojedynku wciąż nie chce kończyć swojej przygody z profesjonalnym boksem. Amerykanin w sobotę przegrał jednogłośnie na punkty z Saulem Alvarezem podczas gali w Las Vegas, jednak do swojego występu nie podchodzi zbyt krytycznie.
- Wszyscy czekali na nokaut na mnie, ale znowu pokazałem, że nie tak łatwo wygrać ze mną przed czasem. Alvarez to bardzo silny pięściarz, być może trochę za duży fizycznie dla mnie. Chciałem jednak podjąć to wyzwanie i nie wstydzę się tego co pokazałem w ringu. Chciałem wygrać, ale on był po prostu lepszy - mówi Mosley.
- Nie wiem co będzie dalej, nie chcę rozstawać się w takim sposób z boksem. Nie chcę walk ze słabymi rywalami, ale czuję, że wciąż jestem w stanie pokonać kilku niezłych pięściarzy. Zobaczymy co pokaże przyszłość i jakie oferty nadejdą w najbliższym czasie - zakończył Amerykanin.
>
25 sierpnia podczas gali w Berlinie, Hamburgu lub Magdeburgu dojdzie najprawdopodobniej do walki pomiędzy byłym czempionem wagi średniej Arthurem Abrahemem (34-3, 27 KO) oraz aktualnym mistrzem świata WBO kategorii super średniej Robertem Stieglitzem (42-2, 23 KO). Pojedynek będzie organizowany przez niemiecką stajnię Sauerland Event.
Abraham w ostatnim zawodowym pojedynku pokonał jednogłośnie na punkty Piotra Wilczewskiego. Stieglitz posiada tytuł federacji World Boxing Organization już od sierpnia 2009 roku.
>
W sobotę na gali w Erfurcie Marco Huck (34-2-1, 25 KO) po dramatycznej dwunastorundowej ringowej wojnie zremisował z Olą Afolabim (19-2-4, 9 KO), broniąc pasa WBO wagi junior ciężkiej. Jak wynika z oświadczeń promotorów obu pięściarzy jest całkiem prawdopodobne, że za kilka miesięcy "Kapitan Hak" i "Kryptonite" skrzyżują rękawice po raz trzeci.
- Abstrahując od wyniku, obaj zawodnicy dali znakomitą walkę. Z naszego punktu widzenia Ola wypadł trochę lepiej - skomentował pojedynek promotor Afolabiego Tom Leffler. - Marco oczywiście okazał się silniejszy w końcowych rundach, w których wyglądał przekonująco. Tak jak powiedział Ola, pomiędzy nim a Marco pozostały jeszcze niezałatwione sprawy. Pomyślimy, jak je załatwić.
Video. Marco Huck - Ola Afolabi II: zobacz walkę >>
O możliwym trzecim starciu Huck - Afolabi wspomniał też Chris Meyer z promującej Niemca grupy Sauerland Event. - Sądzę, że federacja WBO może zarządzić rewanż. Zwłaszcza po tak wyrównanej walce. Myślę, że teraz Hucka czeka dobrowolna obrona pasa, a potem... poczekamy i zobaczymy - stwierdził Meyer.
> Add a comment>
Już niebawem kolejną zawodową walkę stoczy boksujący w wadze półciężkiej Maciej Miszkiń (13-0, 4 KO). "Handsome" po raz ostatni walczył w marcu ubiegłego roku. Od tamtej pory zmagał się z kolejnymi kontuzjami i przechodził kolejne operacje łokci.
http://www.youtube.com/watch?v=QVLHDkPvKuE
> Add a comment>
Jerzy Kulej dla "Przeglądu Sportowego": Czuję się tak, jakbym uzyskał nowe życie. A wszystko dzięki łańcuchowi ludzi dobrej woli.
Przegląd Sportowy: Wróciłeś z dalekiej podróży. Twoje nagłe zasłabnięcie podczas grudniowej uroczystości 50-lecia pracy scenicznej Daniela Olbrychskiego i późniejsza wielodniowa śpiączka były szokiem dla środowiska sportowego.
Jerzy Kulej: Pamiętam ten moment doskonale. Wyszedłem właśnie na scenę warszawskiego Teatru 6. Piętra w towarzystwie Leszka Drogosza, żeby wręczyć Danielowi kopię mojego złotego medalu z igrzysk olimpijskich w Meksyku. Byłem bardzo wzruszony, bo wśród gości zaproszonych na jubileusz byli prezydent Rzeczypospolitej Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk. Padliśmy sobie z Danielem w objęcia i wtedy zaczęło się dziać ze mną coś dziwnego. Poczułem się tak, jakby ktoś nagle próbował mnie podtapiać. Traciłem oddech, chociaż cały czas widziałem zgromadzone wokół mnie osoby. Aż wreszcie nabrałem przekonania, że umieram. Zapadła ciemność... Gdy po 10 dniach odzyskałem przytomność w szpitalu na Banacha, nie wierzyłem, że żyję. Dotykałem stojących obok lekarzy, żeby się upewnić, że mam znowu czucie w rękach. To cud, że zasłabłem w takiej chwili, gdy obok mnie znajdowało się tyle życzliwych osób i pomoc mogła być udzielona natychmiast. Okazało się, że trafił mnie najpierw zawał serca, a zaraz potem udar mózgu. Sam już nie wiem, co było wcześniej. Zbieg tych dwu przypadłości w zasadzie człowieka uśmierca. Mnie jednak udało się przeżyć. Może dlatego, że przez całe życie uprawiam sport i mam w związku z tym wyjątkowo odporny organizm.
Miałeś Jerzy naprawdę dużo szczęścia, bo z widowni pospieszyła na ratunek dwójka obecnych tam lekarzy - kardiolog Adam Torbicki i - o czym zapewne nie wiesz - moja siostra Krystyna Iwaszkiewicz, która jest anestezjologiem.
O tym, że ratowała mnie również twoja siostra, rzeczywiście nie wiedziałem. Jestem zarówno jej, jak i doktorowi Torbickiemu niezmiernie wdzięczny. Gdyby nie ich błyskawiczna interwencja, pewnie nie mielibyśmy okazji teraz rozmawiać w Michałowicach – w tym wspaniałym ośrodku rehabilitacyjnym dla olimpijczyków. Oczywiście, moja przypadłość nie wzięła się z niczego. To rozwijało się w organizmie od dłuższego czasu, nim wreszcie wystrzeliło. Znalazłem się prawdopodobnie w takim samym stanie jak znokautowany bokser. Walcząc na ringu, nigdy nie przegrałem przez nokaut, więc muszę to zdarzenie z Teatru 6. Piętra potraktować jako pierwsze k.o. w karierze. No cóż, nie da się ukryć, że ponad 20 lat boksowania zrobiło swoje. Mój mózg był wielokrotnie narażany na mikrowstrząsy. Teraz objawiają się tego skutki. Kiedy przewieziono mnie z Teatru 6. Piętra do szpitala na Banacha, okazało się, że w mózgu jest siedmiomilimetrowy wylew. Na szczęście wszystko się znakomicie wchłonęło, jakkolwiek nie pozostało bez śladu. Ten uraz mózgu spowodował bowiem, że moja lewa ręka nie jest całkiem sprawna, mówię trochę niewyraźnie i mam lekkie zaburzenia wzroku. Muszę już raczej zapomnieć o prowadzeniu samochodu. Ale i tak wyszedłem z całej opresji obronną ręką. Pamięć mi dopisuje, jestem w stanie godzinami czytać i oglądać telewizję, a rehabilitacja sprawia, że moja sprawność fizyczna poprawia się z dnia na dzień. Tym bardziej że cały czas czuwa nade mną ukochana żona Ala, która załatwiła nawet, że specjalnie dla mnie przyjechał przedstawiciel jednego z banków, żebym mógł, nie ruszając się z Michałowic, założyć konto osobiste. Najważniejsze zaś, że mogę normalnie chodzić i jeść. Nie stałem się osobnikiem uwstecznionym. Pewne zaburzenia w organizmie są do wyleczenia. Codziennie korzystam na przykład z pomocy logopedy i moja wymowa staje się coraz wyraźniejsza. Ćwiczę nawet odpowiednią intonację, a także mówienie bez dźwięku poprzez samo poruszanie ustami. Wszystkie te ćwiczenia są dla mnie bardzo ważne, bo bardzo chciałbym powrócić do komentowania boksu w Polsacie. Niewykluczone, że będzie to możliwe już pod koniec tego roku. Lekarze doradzają mi tylko, żeby na początek były to wypowiedzi w studio - przed walką i po walce. Komentowanie w trakcie pojedynków byłoby dla mnie niebezpieczne, bo wiąże się ze zbyt dużymi emocjami.
>
Mistrz świata IBF wagi super średniej Lucian Bute (30-0, 24 KO) zmaga się od kilku dni z infekcją stopy, jednak nie chce przekładać zaplanowanej na 26 maja walki z Carlem Frochem (28-2, 20 KO). Rumun przyjmuje antybiotyki i kontynuuje przygotowania do pojedynku z "Kobrą".
Pod koniec tygodnia Bute podda się kontroli lekarskiej, aby sprawdzić czy gojenie infekcji przebiega zgodnie z planem. Dla Rumuna, który na co dzień mieszka i trenuje w Kanadzie będzie to już dziesiąta obrona mistrzowskiego tytułu.
>
W czerwcu na sparingi z Władimirem Kliczką (57-3, 50 KO) do austriackiego Going wyjedzie niepokonany Artur Szpilka (10-0, 8 KO). Były mistrz świata kategorii junior ciężkiej Steve Cunningham (24-4, 1 KO) z królem wszechwag miał okazję sparować w czerwcu ubiegłego roku. W drodze na czwartkowy trening do filadelfijskiego gymu, w którym ćwiczył do niedawna także Eddie Chambers, "USS" podzielił się z Jeffem Wojciechowskim swoimi wrażeniami z Austrii.
http://www.youtube.com/watch?v=cei8KR1PyXw
Video. "Z Kliczką Szpilka pozna świat wielkiego boksu" >>
Video. Szpilka o sparingach z Kliczką >>
>
Miguel Cotto (37-3, 30 KO) wrócił do Portoryko po sobotniej porażce na punkty z Flodem Mayweatherem Jr (43-0, 26 KO) w walce o pas WBA wagi junior średniej. Ex-czempion póki co nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Swoje odczucia po starciu z "Money" Flodem wyraził tylko za pośrednictwem Twittera. "Czuję się świetnie, odpoczywam w domu z rodziną. Nie mam się czym dołować. Szanuję decyzję sędziów, ale się z nią całkowicie nie zgadzam" - napisał Portorykańczyk.
Tymczasem prawnik Cotto Gabriel Peñagarícano poinformował w rozmowie z prasą, że milczenie jego klienta jest protestem wobec werdyktu sędziowskiego. - Decyzja sędziów nie odzwierciedla tego, co działo się w ringu. Widział to cały bokserski świat, cały bokserski świat o tym mówi, bo wie, co tam się wydarzyło... Sposób w jaki sędziowie ocenili walkę jest niesprawiedliwy - powiedział Peñagarícano.
> Add a comment>
Emanuel Steward, trener mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBA, WBO i IBF Władimira Kliczki (57-3, 50 KO), jest zdania, że 7 lipca jego podopiecznego w starciu z Tony Thompsonem (36-2, 24 KO) czeka bardzo trudna przeprawa. Pięściarze mieli już okazję spotkać się ze sobą w ringu cztery lata temu. Amerykański szkoleniowiec znakomicie pamięta, jak bardzo musiał namęczyć się "Dr Stalowy Młot", zanim ostatecznie znokautował w jedenastej rundzie "Tygrysa" z USA.
- Według mnie Tony Thompson jest najtrudniejszym z rywali, z którymi walczyliśmy o mistrzostwo. Musieliśmy pod niego ułożyć cztery różne plany taktycznie, zanim znaleźliśmy ten właściwy. W ogóle mieliśmy kłopot z ułożeniem jakiegokolwiek planu. Coś takiego nas spotkało tylko w przypadku Thompsona i Eddiego Chambersa. Thomspon był trudny ze względu na swój wzrost, leworęczność i to, że jest bardzo luźny, ciężko go zranić i przebić się przez jego obronę z lewymi prostymi - mówi Steward, wspominając walkę z 2008 roku. - Gdy bijesz prawą ręką, Thompson zawsze się odchyla całym ciałem przez co twój cios traci wymowę. Thompson odbiera ci siłę ciosu i zamęcza cię, do tego uderza w barzo nietypowy spośób, wystarczająco nietypowy, by wybć cię z rytmu.
- To będzie bardzo trudny przeciwnik, choć sądzę, że od czasu pierwszej walki Władimir się rozwinął i boksuje teraz aktywniej. Zdaliśmy sobie sprawę z pewnych błędów, które popełniliśmy za pierwszym razem i teraz podejdziemy go w inny sposób. Władimir zwycięży, jednak Thompson to przeciwnik, którego się obawiam, mimo iż wszyscy powtarzają, że to rewanż z gościem, z którym już raz Władimir wygrał - dodaje Emanuel Steward.
> Add a comment>
Aleksander Dimitrenko (32-2, 21 KO), który na gali w Erfurcie w pojedynku o mistrzostwo Europy wagi ciężkiej został znokautowany w jedenastej rundzie przez Kubrata Pulewa, zapowiada, że sobotnia porażka nie oznacza końca jego kariery.
- Drodzy przyjaciele i fani boksu, z całego serca dziękuję wam za wsparcie i wasze dobre słowo. Walka z Pulewem była bardzo trudna, on okazał się lepszy. Co cię jednak nie zabije, to cię wzmocni. Życie płynie dalej, jeszcze wrócę na ring! - oświadczył dwumetrowy Ukrainiec, który jeszcze niedawno wymieniany był jako jeden z głównych kandydatów do starcia z czempionem WBC Witalijem Kliczką.
http://www.youtube.com/watch?v=LcbNrODw9kA
>
Jak wynika z raportu opublikowanego przez magazyn "ESPN", sześciu pięściarzy zawodowych było najlepiej zarabiającymi sportowcami w swoich krajach w 2011 roku. W zestawieniu uwzględniono wyłącznie przychody z działalności sportowej, czyli w przypadku bokserów gaż wypłaconych im za stoczone walki.
Filipińczyk Manny Pacqiao (54-3-2, 28 KO), który okazał się też najlepiej opłacanym sportowcem globu ubiegłego roku, za zwycięskie pojedynki z Juanem Manuelem Marquezem i Shanem Mosleyem zainkasował łącznie 50 milionów dolarów. Amerykanin Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO) - drugi na liście sportowców na całym świecie wspólnie z kierowcą F1 Fernando Alonso - na walce z Victorem Ortizem zarobił 40 milionów.
Ukrainiec Władimir Kliczko (57-3, 50 KO) i Brytyjczyk David Haye (25-2, 3 KO) dzięki lipcowemu starciu o pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej wzbogacili się o 24 miliony każdy. Najlepiej zarabiającym sportowcem Rumunii okazał się Lucian Bute (30-0, 24 KO) - 5 milionów dolarów, a Indonezji Chris John (47-0-2, 22 KO) - 1 milion.
>