Bez szans był Paweł Wolak (29-2-1, 19 KO) we wczorajszym rewanżowym starciu z Delvinem Rodriguezem (26-5-3, 14 KO). Po dziesięciu, w większości jednostronnych rundach, sędziowie punktowali 98-91, 98-92 i 100-90 dla Dominikańczyka.
- Nie wiem w tej chwili co się stało. Nie potrafiłem dziś złapać rytmu, to wszystko co mogę na razie powiedzieć. Ale się trzymam, nic mi nie jest - powiedział Paweł Wolak, idąc do kontroli antydopingowej w Madison Square Garden.
> Add a comment>
Wzajemna niechęć pomiędzy Antonio Margarito (38-8, 27 KO) oraz mistrzem świata WBA wagi junior średniej Miguelem Cotto (37-2, 30 KO) wciąż jest widoczna w wypowiedziach obu pięściarzy. Meksykanin przyznał otwarcie w rozmowie z amerykańską prasą, że nie krył nienawiści do Portorykańczyka nawet w rozmowie z matką swojego wczorajszego rywala.
- Jego matka podeszła do mnie po walce i zapytała się czy faktycznie jej syn bije jak dziewczynka. Powiedziałem, że tak. Nie poczułem ani jednego z tych uderzeń, dla mnie to nic nie znaczyło. Zostałem skrzywdzony, bo lekarze byli przewrażliwieni na punkcie mojego prawego oka po walce z Pacquiao - powiedział Margarito.
- Podczas walki mówiłem do Cotto: "Twoje ciosy nic nie znaczą, a jak smakują moje?". On w ogóle nie ma uderzenia - mówił pięściarz z Meksyku, dla którego była to druga z rzędu zawodowa porażka.
>
Wygląda na to, że planowana na przyszły rok walka pomiędzy byłym mistrzem świata wagi lekkiej Brandonem Riosem (29-0-1, 22 KO) oraz Yuriorkisem Gamboą przeszła już do historii. Po tym jak Amerykanin w piątek nie zmieścił się w limicie swojej dotychczasowej kategorii, najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest jego przejście do wyższej wagi.
Tam promujący pięściarza Bob Arum planuje zestawić Riosa z Mikem Alvarado (32-0, 23 KO). W najbliższych tygodniach pięściarz z Kansas zadecyduje w jakim przedziale wagowym zamierza kontynuować swoją przygodę z profesjonalnymi ringami.
>
Miło jest być pozytywnie zaskakiwanym. Jeszcze milej, kiedy to zaskoczenie dopada nas w najmniej spodziewanym momencie i w najmniej spodziewanych okolicznościach. W ostatnich latach waga ciężka, nazywana dumnie "królewską dywizją" tej swojej "królewskości" zdawała się usilnie zaprzeczać. Przewidywalność końcowych werdyktów, bardzo bezpieczne prowadzenie zawodników, brak emocjonujących pojedynków, naiwne wyczekiwanie na sensację. Cała zabawa, ładunek emocjonalny związany z walkami tych "najcięższych gladiatorów" ograniczał się w ostatnio w zasadzie do kilku podstawowych kwestii: z kim zawalczą bracia Kliczko, jak szybko któryś z Ukraińców upora się ze swoim przeciwnikiem, czy dany rywal będzie w stanie urwać choć dwie rundy Witalijowi, tudzież o 5 lat młodszemu - Władymirowi.
Istna ekstaza nieprawdaż? Telenowela przy której "Moda na sukces" wydaje się być kwintesencją kina akcji. Wielu z nas nie może się już doczekać przecież kolejnego odcinka pt. "Co zrobi Kliczko by umiejętnie sprzedać publice kolejnego, przynajmniej o klasę gorszego rywala". Repertuar zagrywek jest dość spory. Mniej więcej równy ilości obiegowych bokserskich banałów. Wiadomo przecież, że jeden cios może rozstrzygnąć walkę. Może? No może. To nic, że prawdopodobieństwo, iż ktoś z innej bokserskiej ligi, będzie miał akurat "dzień konia" i powali takim perfekcyjnym uderzeniem któregoś z ukraińskich hegemonów wynosi pewnie jakieś 1:10000. Grunt, że może. Przy okazji dowiadujemy się także choćby tego, że 40-letni emeryt, astmatyk może być groźny do samego końca i że jak Jean Marc Mormeck obdaruje kogoś chłodnym spojrzeniem, to o zgrozo, lepiej przez trzy dni nie wychodzić z domu.
> Add a comment>
Wilfried Sauerland oficjalnie zapowiedział na wczorajszej konferencji prassowej po walce Roberta Heleniusa (17-0, 11 KO) z Derekiem Chisorą (15-2, 9 KO), że Anglik otrzyma w przyszłości propozycję rewanżu. Wcześniej jednak Fin stoczy obowiązkową obronę świeżo wywalczonego tytułu mistrza Europy z Aleksandrem Dimitrenko.
Helenius pokonał wczoraj Chisorę niejednogłośnie na punkty, choć wielu obserwatorów twierdzi, że Brytyjczyk został skrzywdzony przez sędziów. Fin przyznał, że była to najcięższa walka w jego zawodowej karierze.
>
Dawida Kosteckiego (38-1, 25 KO) czeka operacja kontuzjowanego barku. Popularny "Cygan" który wczoraj na gali "Wojak Boxing Night" w warszawskim hotelu Hilton ciężko znokautował Byrona Mitchella, z urazem zmagał się już od kilku miesięcy.
- Dawid na siłowni na maksa ćwiczył ostatnio praktycznie tylko jedną ręką, bo ból był bardzo silny. Nie mogliśmy ryzykować kontuzji przed planowaną od dłuższego czasu walką - tłumaczy trener od przygotowania siłowego grupy 12 round KnockOut Promotions Paweł Gasser.
Dawid Kostecki, który po wczorajszej wygranej z Mitchellem zdradził, że w przyszłym roku po raz czwarty zostanie ojcem, niebawem powinien powinien pojawić się na pierwszym miejscu rankingu wagi półciężkiej federacji WBA.
>
- Nie wiem jakim cudem on ustał na nogach. To był idealnie czysty cios - mówił Delvin Rodriguez (26-5-3, 14 KO) o dziesiątej rundzie walki z Pawłem Wolakiem (29-2-1, 19 KO). Reprezentant Dominikany w finałowych sekundach był bardzo bliski wygranej przed czasem.
- Naszym planem było bicie ciosów podbródkowych. Wolak w pierwsze walce atakował szerokimi sierpowymi z nisko pochyloną głową. Stałem więc szeroko na nogach i czekałem na okazję do ataku. Po trzeciej rundzie czułem, że Wolak krwawi z ust - wyjawił dobrze znany polskim kibicom pięściarz, który w przeszłości przegrywał na punkty z Rafałem Jackiewiczem.
- W pierwszej walce za późno zacząłem boksować swoje, ale nie walczył przedtem przez wiele miesięcy. Zabrakło mi właściwego rytmu. Teraz od początku wiedziałem co chcę zrobić i trafiałem kombinacjami od pierwszej do ostatniej rundy - zakończył Rodriguez, dla którego było to jedno z najcenniejszych zwycięstw w profesjonalnej karierze.
>
Miguel Cotto (37-2, 30 KO) prowadził u wszystkich trzech sędziów 89-82 zanim lekarz w porozumienia z sędzią ringowym Stevem Smogerem zdecydowali się przerwać jego pojedynek z Antonio Margarito (38-8, 27 KO). Po dziewięciu rundach prawe oko Meksykanina było kompletnie zapuchnięte.
Za wczorajszą walkę w Nowym Jorku Portorykańczyk zarobił 5 milionów dolarów. Margarito zainkasował dwukrotnie mniejszą sumę. Gaże pięściarzy zostaną jeszcze powiększone o wpływy ze sprzedaży transmisji w systemie Pay-Per-View.
>
Nie dojdzie do planowanej na 16 grudnia walki Krzysztofa Szota (15-1-1, 5 KO) z mocno bijącym Lucą Giaconem (18-0, 17 KO). Włoch nabawił się kontuzji i jego występ podczas gali organizowanej przez grupę OPI2000 został odwołany.
Dla Szota miał to być pierwszy profesjonalny pojedynek stoczony poza granicami Polski. Obóz pięściarza grupy Babilon Promotion wciąż znajduje się w kontakcie z byłym mistrzem świata wagi super piórkowej Alexem Arthurem. Do walki Polaka ze Szkotem może dojść w połowie stycznia lub lutym na Wyspach Brytyjskich.
>
Mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej Marco Huck (34-1, 25 KO) coraz głośniej mówi o swoich planach przejścia do kategorii ciężkiej. Reprezentant Niemiec wczoraj wyzwał na pojedynek posiadacza regularnego pasa WBA "królewskiej" kategorii Aleksandra Powietkina (23-0, 16 KO). "Sasza" z miejsca zaakceptował wyzwanie.
Do zdarzenia doszło podczas konferencji prasowej po wczorajszym pojedynku Rosjanina z Cedriciem Boswellem. Powietkin znokautował Amerykanina w ósmej rundzie po bardzo jednostronnych zawodach. Obaj pięściarze promowani są przez grupę Sauerland Event, której szefowie nie wypowiedzieli się jeszcze w tej sprawie.
>
Bob Arum, szef grupy Top Rank chciałby zorganizować latem pojedynek pomiędzy mistrzem świata WBA wagi junior średniej Miguelem Cotto (37-2, 30 KO) oraz mistrzem świata WBC wagi średniej Julio Cesarem Chavezem Jr (44-0-1, 31 KO). Meksykanin już wcześniej zapowiedział, że chciałby zmierzyć się z lepszym z walki rewanżowej pomiędzy Cotto oraz Antonio Margarito.
- Pojedynek Cotto z Chavezem Jr to kolejna walka, do której chciałbym doprowadzić. Myślę, że Madison Square Garden to odpowiednie miejsce dla tego pojedynku - powiedział Arum.
Pojedynek z Meksykaninem oznaczałby dla Cotto próbę wywalczenia tytułu w czwartej kategorii wagowej. Chavez Jr wcześniej stoczy jeszcze jeden zawodowy pojedynek, najprawdopodobniej w styczniu.
>