Trwa ostatnie odliczanie przed rewanżową walką Pawła Wolaka (29-1-1, 19 KO) z Delvinem Rodriguezem (25-5-3, 14 KO), która będzie jedną z głównych atrakcji gali bokserskiej w słynnej nowojorskiej hali Madison Square Garden. W czwartek obaj pięściarze, których pierwsza, niezwykle dramatyczna, potyczka zakończyła się remisem, spotkali się na ostatniej konferencji prasowej w restauracji BB King na Times Square.
- Będziecie świadkami kolejnej wspaniałej walki, pewnie jeszcze lepszej niż poprzednia - oświadczył zgromadzonym dziennikarzom Rodriguez, który głos zabrał jako pierwszy. - Miałem znakomity obóz przygotowawczy i zamierzam się dobrze bawić w ringu z Pawłem, tak jak za pierwszym razem. Obiecuję wam, że będę tym razem szybszy, silniejszy i jeszcze bardziej zdeterminowany niż w pierwszej naszej walce i nie mam żadnych wątpliwości, że to ja będę w sobotę zwycięzcą.
Riposta Wolaka była zdecydowanie krótsza. - Jestem gotów, czuję się świetnie. Pie****ć to, walczymy! - powiedział "Polski Wściekły Byk", który w przypadku wygranej ma otrzymać szansę walki o mistrzostwo świata wagi junior średniej.
>
Kiedy we Lwowie Fiodor Łapin uczył się polskiego z telewizji, nie sądził, że kiedyś wyląduje w naszym kraju i dostanie obywatelstwo. Dziś jest trenerem grupy 12 round KnockOut Promotions, w tym jej gwiazdy - Krzysztofa Włodarczyka (46-2-1, 33 KO). (...)
W Polsce wylądował w styczniu 1991 roku, został zawodnikiem Victorii Jaworzno. Nigdy wcześniej nie był w naszym kraju. - To była dla mnie nowość, kolejny rozdział w życiu. Bez plusów, ale i bez minusów. Przecież nigdzie nie jest tylko dobrze, albo tylko źle - mówi Łapin.
Przez trzy lata łączył boks z pracą w kopalni. Zrobił kurs maszynisty i 500 metrów pod ziemią woził kolejką ludzi i węgiel. A po południu pędził na trening. W niedzielę o 11 miał mecz w Świdnicy, a o 5 rano w poniedziałek musiał stawić się na kopalni. Jakim był zawodnikiem? - Dużo umiałem, ale bez fajerwerków. Szans na wielkie sukcesy nie było. Robiłem to, co lubiłem - tłumaczy.
Karierę skończył dosyć szybko, już jako 27-latek zaczął pracę z młodymi bokserami. - Nowicjuszami, żaden z nich nie miał doświadczenia. A po roku zdobyliśmy mistrzostwo Polski, najpierw kadetów, potem juniorów - mówi. - Następnie dostałem zaproszenie z kadetami na zgrupowanie kadry. Tam moje dwa treningi zobaczył Adam Kusior, tak zostałem drugim trenerem kadry.
Po rozwiązaniu zespołu z Jastrzębia (gdzie był szkoleniowcem), kiedy bez etatu pracował w kadrze, odezwał się do niego Andrzej Wasilewski. Zaproponował przejście do jego zawodowej grupy. Jej trenerem jest do dziś. W środę "Diablo" znokautował w Australii Danny'ego Greena, a Łapin był w narożniku Polaka. Obronili tytuł mistrza świata.
Więcej w piątkowym "Przeglądzie Sportowym".
> Add a comment>
- Dziękuje wszystkim tym, którzy pomimo porażki z Vitalijem są ciągle w moim narożniku, przesyłając mi życzenia urodzinowe. Nigdy o was nie zapomnę - pwoiedział Tomasz Adamek (44-2, 28 KO), były mistrz świata wagi junior ciężkiej IBF i niekwestionowany mistrz w tej kategorii magazynu "Ring" oraz były mistrz świata WBC wagi półciężkiej, celebrując 1 grudnia wraz z żoną Dorotą i gronem przyjaciół swoje 35. urodziny.
- Skończyłem 35 lat, a jak pokazuje historia, dla wielu ciężkich po tym roku życia zaczynał się najlepszy okres kariery. Mam nadzieję, że nie będę wyjątkiem - powiedział Adamek. - Ja wiem, jak ciężkim sportem jest boks, więc zanim wypiłem kieliszek wina i zjadłem kolację w towarzystwie bliskich mi osób, spędziłem na sali treningowej ponad dwie godziny, pracując nad siłą i elastycznością. Wszystko po to, by w 2012 roku wrócić na ring i tylko wygrywać - powiedział "Góral".
> Add a comment>
Najprawdopodobniej 21 stycznia wróci na ring uznawany jeszcze do niedawna za jednego z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe Paul Williams (40-2, 27 KO). Amerykanin w 2011 roku stoczył tylko jeden, wygrany w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach pojedynek z Erislandym Larą.
Rywal Williamsa nie jest jeszcze znany. W listopadzie ubiegłego roku Amerykanin przegrał przez ciężko nokaut z Sergio Martinezem. Wspomniany Lara także ma zaliczyć swój kolejny zawodowy start na tej samej gali.
>
Planowana na 31 grudnia walka pomiędzy byłym mistrzem świata dwóch kategorii wagowych Zsoltem Erdeiem (33-0, 18 KO) oraz mistrzem świata IBF wagi półciężkiej Tavorisem Cloudem (23-0, 19 KO) stanęła pod znakiem zapytania. Węgier nabawił się podczas treningu kontuzji ręki i przerwał przygotowania.
Dzisiaj Erdei podda się badaniom, które stwierdzą jak poważny jest uraz. Podczas tej samej gali zaboksują także Rico Ramos oraz Guillermo Rigondeaux.
>
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Witalij Kliczko (43-2, 40 KO) zapowiada znokautowanie Davida Haye (25-2, 23 KO). Do pojedynku obu pięściarzy ma dojść w marcu przyszłego roku, o ile "Hayemaker", który jeszcze niedawno ogłaszał oficjalne zakończenie sportowej kariery, zdecyduje się podpisać kontrakt na walkę przesłany mu przez obóz Ukraińca.
- David, znokautuję cię! - odgraża się "Dr Żelazna Pięść" - Jeśli Haye zgodzi się na tę walkę, będzie ona dobra dla wszystkich, w tym bokserskich kibiców.
Witalij Kliczko dodaje, że kwestia pokonania Haye'a jest dla niego sprawą osobistą, bo Anglik wielokrotnie, jeszcze na długo przed lipcową przegraną walką z młodszym z braci Kliczko - Władimirem, dawał mu się we znaki niewybrednymi komentarzami w wygłaszanymi w mediach.
- Tu nie chodzi o klasę sportową. Haye jest dobrym sportowcem, ale najlepszy na świecie jest w obrażaniu innych. Obrażał osobiście mnie i mojego brata, więc teraz chcę mu odpowiedzieć we właściwy sposób na ringu - mówi niedawny pogromca Tomasza Adamka.
>
3 lutego w Las Vegas dojdzie do rewanżowego pojedynku pomiędzy Edisonem Mirandą (34-6, 29 KO) oraz Yordanisem Despaignem (9-1, 4 KO). Pięściarze po raz pierwszy spotkali się w lipcu, a walka zakończyła się porażką Kolumbijczyka przez dyskwalifikację w wyniku ciosów zadawanych poniżej pasa.
Obaj pięściarze wystąpią wcześniej na gali w Atlantic City, która odbędzie się 17 grudnia. Miranda skrzyżuje tam rękawice z Karizem Kariukim, z kolei Despaigne zmierzy się z Corneliusem Whitem.
>
Danny Green (31-5, 27 KO) po środowej porażce przez nokaut z rąk Krzysztofa Włodarczyka (46-2-1, 33 KO) doczekał się słów pocieszenia od swojego największego rywala - byłego czempiona wagi super średniej Anthony'ego Mundine. Obaj panowie od dawna nie kryli się z wzajemną niechęcią do siebie, jednak bolesna przegrana "Zielonej Maszyny" skłoniła Mundine'a do chwili refleksji.
- Troszkę mi było szkoda Danny Greena - przyznał popularny "The Man" na antenie stacji Fox Sports komentując starcie swojego rodaka z "Diablo". - Będąc pięściarzem, nie chcę nikogo widzieć tak pobitego i nokautowanego w taki sposób. Mam nadzieję, że się pozbiera i że wszystko z nim w porządku.
Mundine, który pokonał Greena w 2006 roku, zgodził się z opinią, że "Green Machine" w środę był bardzo bliski wywalczenia mistrzowskiego pasa WBC wagi junior ciężkiej. - Zdecydowanie, mógł być znów mistrzem świata - stwierdził Mundine, dodając: - Na jego miejscu w drugiej części walki, gdy prowadził tak wyraźnie, boksowałbym bardziej defensywnie. Ale to jego narożnik decyduje o taktyce. Nie chcę jednak nikogo obwiniać, tak już miało być.
>
10 lutego podczas gali w amerykańskim Uncasville, Demetrius Andrade (15-0, 10 KO) zmierzy się z Derekiem Ennisem (23-3-1, 13 KO) w eliminatorze do pasa IBF wagi junior średniej. Posiadaczem tytułu jest zanany z programu "The Contender" Cornelius Bundrage.
Andrade w minionym roku stoczył cztery wygrane pojedynki. Ennis w marcu zaliczył pierwszą porażkę od blisko czterech lat, ale w październiku powrócił na zwycięskie tory, pokonując na punkty Shakira Ashantiego.
>
11 lutego podczas gali w Las Vegas dojdzie do walki rewanżowej pomiędzy byłymi mistrzami świata wagi półśredniej Victorem Ortizem (29-3-2, 22 KO) oraz Andre Berto (28-1, 22 KO). Pięściarze po raz pierwszy spotkali się w kwietniu. Po emocjonującym pojedynku Ortiz wygrał jednogłośnie na punkty.
We wrześniu Ortiz przegrał z Floydem Mayweatherem Jr, a Berto pokonał Dejana Zavecka, odbierając mu pas IBF wagi półśredniej. Amerykanin zrezygnował jednak z tytułu na rzecz rewanżu z pięściarzem z Kansas City.
>
Paweł Wolak oraz Delvin Rodriguez podczas konferencji prasowej przed sobotnią walką podczas gali organizowanej w nowojorskiej hali Madison Square Garden.
> Add a comment>
Podczas gali organizowanej 18 grudnia przez grupę Babilon Promotion w Wołominie na zawodowy ring powróci były młodzieżowy mistrz świata wagi super piórkowej Krzysztof Cieślak (17-2, 5 KO). W zaplanowanej na osiem rund walce "Skorpion" skrzyżuje rękawice z niekonwencjonalnie boksującym Beką Sadjaią (27-15-1, 9 KO).
Gruzin w październiku przegrał na punkty z Krzysztofem Szotem. Dla Cieślaka, który kilka tygodni temu był bliski walki o mistrzostwo Europy wagi lekkiej, będzie to dopiero drugi tegoroczny występ.
W Wołominie dojdzie także do dwóch innych zawodowych pojedynków. Powracający po dwóch porażkach z rzędu Ismail Tebojew zmierzy się z mocno bijącym Anthonym Ukehem, a Przemysław Opalach wyjdzie do ringu z Tomem Reiche.
>
Mimo porażek poniesionych w dwóch ostatnich walkach, zasłużonej z Robertem Świerzbińskim i dość dyskusyjnej z Danielem Urbańskim, boksujący w kategorii średniej Ismail Tebojew (5-2-1, 3 KO) nie zwalnia tempa.
Bojowy pięściarz z Inguszetii, trenujący aktualnie pod okiem Łukasza Landowskiego zmierzy się 18 grudnia w Wołominie na gali Tomasza Babilońskiego z Nigeryjczykiem Anthony Ukehem (6-6-2, 2 KO), który w swoim rekordzie ma między innymi remis z Łukaszem Maćcem i wygraną za Sławomirem Ziemlewiczem.
W Wołominie wystąpią także boksujące amatorsko w barwach warszawskiej Legii podopieczne trenera Landowskiego - Wiola Gmurczyk (75kg) i Anna Sajnóg (64kg).
> Add a comment>
Były mistrz świata wagi ciężkiej Riddick Bowe (43-1, 33 KO) już od dłuższego czasu zapowiada triumfalny powrót na ring i "uwolnienie nudnej wagi ciężkiej od braci Kliczko". 44-letni Amerykanin, którego większość polskich kibiców zna przede wszystkim z ringowych wojen z Andrzejem Gołotą, jest przekonany, że aktualnie poza nim ciężko jest znaleźć challengera będącego w stanie zagrozić hegemonii ukraińskich mistrzów i podczas gdy część kibiców już "ostrzy sobie zęby" na starcie Witalija Kliczki (43-2, 40 KO) z Davidem Haye (25-2, 23 KO), "Big Daddy" twierdzi, że ta walka nie niesie ze sobą żadnych emocji.
- Dopiero co Haye'a pobił Władimir Kliczko. Myślę, że ten pojedynek to strata czasu, bo skończy się tak samo jak tamten. Kliczko jest za duży dla Davida Haye, a Haye nie będzie lepszy niż ostatnio - mówi Riddick Bowe, którego ponownie między linami spodziewać się można na początku 2012 roku.
>
16 grudnia po raz kolejny do ringu wyjdzie mistrz Ameryki Północnej wagi półciężkiej federacji WBO Andrzej Fonfara (19-2, 10 KO). Rywalem "Polskiego Księcia" na gali w Chicago będzie Phil Williams(11-4-1, 10 KO).
Fonfara, który do grudniowego startu szykował się, sparując z Danny Greenem powrócił już do Wietrznego Miasta i zameldował się na sali u swojego trenera Sama Colonny.
Video. Andrzej Fonfara: sylwetka "Polskiego Księcia" >>
- Bardzo się cieszę, że Andrzej już wrócił, ponieważ do walki zostały niecałe trzy tygodnie. Ten wyjazd dużo mu dał, zrobił ogromne postępy, nabrał pewności siebie i szybkości. Jestem zadowolony z faktu, że przyłożył się do treningów. Pokładam w nim wielkie nadzieje, zwłaszcza, że ma predyspozycje do tego aby zostać championem - mówi słynny chicagowski szkoleniowiec Fonfary, który współpracował kiedyś z Tomaszem Adamkiem, a obecnie pomaga w treningach Andrzejowi Gołocie.
> Add a comment>
- Byłem spokojny, wiedziałem, że wcześniej czy później popełni błąd. W drugim starciu podłączyłem go do prądu, ale nie skończyłem. Rozkręcałem się powoli, na początku nie czułem dystansu, nogi nie pracowały jak trzeba - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mistrz świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (46-2-1, 33 KO) po sobotniej wygranej walce z Danny Greenem (31-5, 27 KO).
- Czym pan zaskoczył rywala - siłą czy szybkością?
Krzysztof Włodarczyk: Szybkością. Green był bardzo dobrze przygotowany, wiedział, że nie może ryzykować otwartej wojny, bo ja biję silniej.
- Był jednak taki moment, że pan też się zachwiał...
Zgadza się, chyba w piątym starciu trafił mnie mocnym lewym prostym, po którym zatańczyłem lekko zamroczony. Nie spodziewałem się tak szybkiego i precyzyjnego uderzenia. Przemknęła mi tylko myśl, by nie przyklęknąć, nie dać się liczyć. Po chwili sytuacja była już opanowana.
- Był pan pewny, że wygra przez nokaut?
Od początku wierzyłem, że tak właśnie się stanie. Green ma szybkie ręce, ale wolniejsze nogi. Po atakach cofa się wolno, opuszcza ręce i podnosi wysoko brodę. Szkopuł w tym, że mało atakował i czekał na moją inicjatywę. Byłem spokojny, wiedziałem, że wcześniej czy później popełni błąd. W drugim starciu podłączyłem go do prądu, ale nie skończyłem. Rozkręcałem się powoli, na początku nie czułem dystansu, nogi nie pracowały jak trzeba. Pod koniec bardzo przydały się reprymendy trenera. Powiedział, że muszę walczyć agresywniej.
- Niewiele jednak brakowało, by przegrał pan ten pojedynek. Do momentu zadania nokautującego ciosu sędziowie widzieli zwycięzcę w Greenie.
Najlepiej boksuję, gdy mam nóż na gardle. Trener cały czas mnie mobilizował, a ja widziałem, że rywal coraz mocniej krwawi z nosa. To był efekt moich ciosów. Kiedy w 11. rundzie trafiłem go najpierw lewym sierpowym, a chwilę później prawym, był już mój. Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu. Po lewym sierpowym było po wszystkim. Ten cios złamał mu szczękę, wcześniejsze spowodowały złamanie nosa. Gdy przyszedł do naszej szatni, wyglądał okropnie. Może nie biłem w tej walce zbyt często, ale na pewno mocno.
Cały wywiad z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem na rp.pl >>
>
Felix Sturm oraz Matin Murray zmieścili się w limicie wagi średniej przed zaplanowaną na jutro walką o należący do Niemca pas mistrzowski federacji WBA.
>
Mistrz świata WBC wagi junior średniej Saul Alvarez oraz Noubhiro Ishida wymieniani są w gronie potencjalnych rywali dla Jamesa Kirklanda (30-1, 27 KO). Kolejna zawodowa walka Amerykanina planowana jest na marzec przyszłego roku.
Na początku listopada Kirkland znokautował Alfredo Angulo i wywalczył pozycję obowiązkowego pretendenta do tytułu posiadanego przez Alvareza. Niewykluczone jednak, że wcześniej Amerykanin postara się zrewanżować Ishidzie za jedyną, poniesioną w kwietniu porażkę w profesjonalnej karierze. Japończyk niespodziewanie znokautował Kirklanda już w pierwszej rundzie.
>
W sobotę podczas gali "Wojak Boxing Night" organizowanej w warszawskim hotelu Hilton, swoją drugą profesjonalną walkę stoczy Andrzej Sołdra (1-0, 0 KO). Występujący w wadze super średniej pięściarz zmierzy się na dystansie czterech rund z Egidijusem Kakstysem (2-4, 1 KO).
Sołdra debiutował na zawodowych ringach w październiku podczas gali w Stalowej Woli. Głównym wydarzeniem warszawskiej imprezy będzie pojedynek Dawida Kosteckiego z Byronem Mitchellem.
>