Adam Kowancki (16-0, 13 KO) jest dobrej myśli przed zaplanowanym na 20 stycznia pojedynkiem z Iago Kiladze (26-1, 18 KO) na gali na Brooklynie. "Babyface", który w ostatnim występie pokonał przed czasem Artura Szpilkę, mocno uwierzył w swoje możliwości i nie ukrywa, że mierzy teraz w najwyższe cele. 

- Mam misję, chcę zostać pierwszym polskim, polsko-amerykańskim mistrzem świata wagi ciężkiej. Nikt mnie nie powstrzyma! - przekonuje niepokonany łomżanin.

- Myślę, że już udowodniłem, że mogę błyszczeć także na wyższym poziomie. Wilder na znokautowanie Szpilki potrzebował dziesięciu rund, mi wystarczyły cztery. To było duże zwycięstwo. 20-go pokażę, że nadal się rozwijam - zapewnia Kownacki, któremu gorąco kibicuje nowojorski promotor Lou DiBella.

- Adam pokazał, że jest poważnym graczem, a nie tylko nadzieją. Jest prawdziwym pretendentem. Dowiódł tego, zmiatając Szpilkę. On nie tylko z nim wygrał, on go zniszczył. Nikt nie spodziewał się takiego zwycięstwa - mówi DiBella.