Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wygląda na to, że planowane jako walka wieczoru kolejnej "Polsat Boxing Night" starcie  Krzysztofa Włodarczyka (48-2-1, 34 KO) z Albertem Sosnowskim (47-6-2, 28 KO) nabiera coraz bardziej realnych kształtów, bo pięściarze, jeszcze niedawno mówiący o sobie w przyjacielskim tonie, z dnia na dzień wpadają w coraz bardziej bojowy nastrój.

Wczoraj na łamach "Przeglądu Sportowego" Włodarczyk apelował do "Dragona", by ten "pokazał jaja". Mistrz świata WBC wagi junior ciężkiej na ripostę ze strony byłego czempiona Europy królewskiej dywizji długo czekać nie musiał.

- Mam nadzieję, że ta nasza walka jest już właściwie klepnięta i dojdzie do skutku. Kiedy będę to wiedział na sto procent, przygotuję odpowiedni plan pracy i biorę się do roboty - zapewnia cytowany przez "Przegląd" Sosnowski.

 - Pokażę Krzyśkowi, że waga ciężka to inna bajka. Ja wiem co osiągnął, bardzo to szanuję i doceniam, ale decydując się na skok do wyższej kategorii i walkę ze mną, popełnił błąd. Będę miał jeden słuszny plan na ten pojedynek, czyli wyjść i wygrać. Może mu się wydawać, że mnie świetnie zna i czyta jak otwartą książkę, bo trenowałem z Fiodorem Łapinem w ich gymie, ale to kolejny błąd. Z Włodarczykiem można wygrać, wiem o tym. Trzeba się tylko poświęcić - dodaje warszawski "Smok".

Więcej wiadomości ze świata boksu na przegladsportowy.pl >>