Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Andrzej Fonfara

- Jasne, że się cieszę z takiego zwycięstwa. Tak trzeba wygrywać z taki pięściarzami jak Jose Spearman - szybko i przez nokaut - mówił zaraz po kolejnej zwycięskiej walce Andrzeja Fonfary (19-2, 10 KO) jego trener, Sam Colonna. Dla "Polskiego Ksiecia" było to ósme zwycięstwo przez nokaut w ósmej walce w kategorii półciężkiej, ale Andrzej wymaga od siebie i swoich przeciwników więcej, niż to, co mógł pokazać w Chicago Jose Spearman (28-18, 11 KO). - On chciał gadać, a nie walczyć. Rzucał jakimiś bluzgami, że mam go trafić, bo jego moje ciosy nie bolą. Więc walnąłem takiego prawego sierpa, że przestał gadać i padł. Powiedziałem mu to zaraz po walce - mówił Fonfara, którego kolejny efektowny nokaut w 1 minucie i 20 sekundzie drugiej rundy i obronę pasów WBO NABO oraz WBC Youth oglądał równie wielki jak on kibic Legii Warszawa - Andrzej Gołota.

To, że Fonfara nie był zadowolony, a wręcz wściekły ze zbyt łatwego zwycięstwa nad przeciwnikiem, który nie był zbliżony do jego klasy, to moim zdaniem największy plus tej walki.  Plus jedyny bo każdy trening w Chicago Boxing Club daje mu więcej niż taka wygrana i Fonfara doskonale zdaje sobie z tego  sprawę. Jego trener również. - Andrzej nawet nie wie, ale przeszliśmy przez pięciu potencjalnych rywali. Każdy z nich podpisał kontrakt, a później się rozmyślił. Co mi dało to zwycięstwo? Radość, że Andrzej wie jak kończyć takich rywali. Jedyne czego mi brakowało, to lewy sierp po tym prawym, żeby aż uniósł Spaermana za to gadanie do Andrzeja.  Modliłem się, żeby Spearman przetrwał chociaż z pięć rund, żebym mógł zobaczyć to, nad czym pracowaliśmy, ale nic z tego. Jest zwycięstwo, testu na który już trochę czekam, nie było - mówił Colonna.

Kiedy zapytałem, czy Andrzej powinien już  walczyć z czołową dwudziestką  w swojej kategorii wagowej, Colonna nie był pewny, ale nie ulegało dla niego wątpliwości, że następni rywale muszą być bardziej wymagający. Marek Fonfara, brat i  menedżer Andrzeja, dodał parę szczegółów. - Są plany, żeby Andrzej walczył na gali Main Events w grudniu tego roku, prawdopodobnie o wakujący pas IBO. W gronie rywali wymieniany jest Otis Griffin lub były mistrz swiata William Joppy. Były także wstępne  rozmowy z Beibutem Szumenowem. Więcej będziemy wiedzieć w ciągu kilku następnych tygodni.

Każde z tych nazwisk to nawet nie półki, a piętra wyżej od Spearmana więc, gdyby Fonfara zdecydował się na podjęcie takiego wyzwania, przed jego ekipą stanęłoby zapewnienie takich sparingparterów, którzy mogliby Polaka do trudnych walk przygotować. Jose Spearman tego nie zrobił, przyjechał do Chicago trochę zarobić, spróbować swojej szansy z mniej doświadczonym pięściarzem, a kiedy poczuł jak Fonfara mocno bije, zostało mu już tylko gadanie. Andrzej Fonfara walczy coraz lepiej, wie jaką ma siłę ciosu i jak to wykorzystać. Już w drugiej rundzie kilka lewych prostych ostudziło zapędy Spearmana, a po prawym sierpowym, z jego groźnej ksywy "Seek and Destroy" (Znajdź i Zniszcz), został tylko tatuaż.

Przemek Garczarczyk z Chicago{jcomments on}