Patronat medialny


 

Sponsor grupy KnockOut

- Bez wątpienia chcę i muszę się odbudować - przekonuje w rozmowie z blogiem "Wokół Ringu" Andrzej Sołdra (12-5-1, 5 KO), który wróci na ring 20 maja na gali w Gołębowie Średnim. Dla 31-latka będzie to pierwszy tegoroczny występ.

Rok 2016 nie był dla ciebie zbyt udany. Stoczyłeś wtedy cztery zawodowe pojedynki – wygrałeś tylko jeden z Sebastianem Skrzypczyńskim. Jak oceniasz ten miniony rok w swoim wykonaniu? 2017 będzie zdecydowanie lepszym dla ciebie?
Andrzej Sołdra: Można powiedzieć, że już sam odpowiedziałeś w pierwszym zdaniu na to pierwsze pytanie. Czy ten rok będzie lepszy? to już musimy poczekać aż się zakończy.

Jesteś teraz tzw. wolnym zawodnikiem. Sprawia to, że będziesz teraz sam kierował swoją zawodową karierą, czy masz zamiar związać się z kimś kontraktem, jeśli pojawi się taka oferta?
Tak dokładnie. Jestem teraz wolnym zawodnikiem i na razie tak pozostanie. Co będzie dalej? Zobaczymy. Czas pokaże.

Po ostatnich twoich walkach kibice już powoli zaczęli kończyć ci karierę. Ty jednak cały czas przyznajesz, że z boksem nie masz zamiaru kończyć. Czujesz, że Andrzej Sołdra jeszcze nie powiedział ostatniego słowa w tym biznesie?
A czy ja komuś kończę prace? Czy karierę w danej pracy? Jak np. piekarz spali pieczywo, czy zepsuje, budowlaniec krzywo cegłę, czy ścianę wymuruje, fryzjer źle obetnie – w każdym zawodzie, ktoś coś zepsuje. Więc z myśleniem tych wszystkich tępych debili każdy powinien od razu z tym kończyć, a najlepiej skoczyć z mostu (śmiech). Nawet ci wszyscy, co piszą w necie, hejtują w ukryciu anonimowo i źle literkę wcisną, bo tak się onanizują i masturbują, że z wrażenia się im w oczach pie**oli to od razu powinni roz**bać klawiaturę na swoim tępym łbie (śmiech).

Często wracasz do walki z Dawidem Kosteckim? Prawie nikt na ciebie wtedy nie stawiał, ty jednak pokazałeś wielkie serce do walki i pokonałeś znacznie bardziej doświadczonego Kosteckiego. Jest to jeden z tych momentów w twojej karierze do którego lubisz wracać?
Szczerze? Nie wracam do tej walki – było, minęło. Wiadomo fajnie sobie wspominać, ale bardzo rzadko to robię. Podczas tej walki byłem w zupełnie innej formie, niż podczas ostatnich moich walk i już nie chodzi tutaj formę fizyczna, ale psychiczną co naprawdę jest ważne w boksie.

Pełna treść artykułu na blogu "Wokół Ringu" >>