Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Przede wszystkim cieszę się, że żyję. Do boksu jednak na pewno wrócę i wciąż mam mistrzowskie ambicje – mówi Polsatsport.pl Andrzej Wawrzyk (29-1, 15 KO). Pięściarz z Krakowa w sobotę miał poważny wypadek samochodowy.

Karolina Owczarz: Jak w ogóle doszło do tego wypadku?
Andrzej Wawrzyk: Nie do końca pamiętam co się stało. Było dużo samochodów. Wracałem do domu, walnął we mnie autobus. Później wystrzeliły poduszki powietrze i straciłem świadomość na kilka minut. Następnie na miejsce przyjechała policja i straż pożarna i zaczęło się wyciąganie mnie z samochodu, co okazało się niełatwym zadaniem, ponieważ nogi miałem wbite w podłogę.

I jakie są tego następstwa?
Kość w lewej nodze jest połamana w trzech miejscach. Nie mówiąc już o torebkach i więzadłach, które są kompletnie rozwalone, więc trochę tych urazów jest. Doktor Robert Śmigielski  mówi, że przede mną około ośmiu miesięcy przerwy. Za każdym razem udawało mi się wcześniej wrócić do treningów i mam nadzieję, że i tym razem będzie tak samo.

Mam nadzieję, że nie myślisz o zakończeniu kariery?
Pod koniec tygodnia wyjdę ze szpitala. W karierze miałem już pięć zabiegów i do tej pory wszystkie mnie wzmacniały, więc mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. Chyba z wiekiem staje się coraz lepszy, bo moje ciało ostatnio wszystko dobrze wytrzymywało i oby po powrocie było tak samo.Nie myślę o zakończeniu kariery. Zamierzam wrócić i może trzepnąć tego Władimira Kliczkę? Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę walki o mistrzowski pas.

Pełna rozmowa z Andrzejem Wawrzykiem na Polsatsport.pl >>