Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

11 września meksykańska legenda - Erik Morales (49-6, 34 KO) w swojej drugiej walce po powrocie do boksu zmierzy się ze Szkotem Willim Limondem (33-2, 8 KO), jednak jak sam przyznaje, jest to tylko przetarcie przed poważniejszymi wyzwaniami. Meksykanin tym razem odniósł się do kwestii czwartego pojedynku z samym Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) oraz wypowiedział się na temat trzech poprzednich:

- Byłbym szczęśliwy, gdybym mógł z nim zawalczyć kolejny raz, lecz to w żadnym wypadku nie jest moja obsesja. Pracuję nad powrotem na szczyt, na miejsce, które zajmowałem wcześniej. Mam plan stoczenia sześciu pojedynków, ten z Limondem jest drugim spośród nich.

- Manny to świetny zawodnik, lecz on nie dał mi jakiejkolwiek szansy na przekroczenie limitu wagowego przed naszym drugim i trzecim pojedynkiem, w momencie, gdy on wiedział, iż nie jestem w stanie zrobić limitu 130 funtów. Pacquiao zażądał kary 500 tysięcy dolarów za każdy funt powyżej limitu wagowego wagi super piórkowej.

- Gdy byłem w formie i nie miałem problemów ze zbijaniem wagi, pokazałem, kto jest lepszym pięściarzem - podsumował Morales.

Przypomnijmy, iż w pierwszej walce z Pacquiao, Morales okazał się lepszym i to jemu sędziowie przyznali jednogłośnie zwycięstwo. W drugim pojedynku po wyrównanej walce przegrał z Pacquiao przed czasem w 9 rundzie, z kolei trzeci bój pomiędzy tymi bokserami to deklasacja Meksykanina, który został znokautowany w trzeciej rundzie.