30 tysięcy biletów zostało już sprzedanych na pojedynek o wakujący pas WBC wagi junior średniej pomiędzy jedynym w historii boksu czempionem siedmiu kategorii wagowych Mannym Pacquaio (51-3-2, 38 KO) oraz byłym trzykrotnym mistrzem świata wagi półśredniej Antonio Margarito (38-6, 27 KO). Do walki dojdzie 13 listopada na gali w Dallas, która odbędzie się na stadionie, gdzie swoje mecze rozgrywa miejscowa drużyna futbolistów Cowboys.
Ten sam obiekt gościł marcową potyczkę pomiędzy Pacquiao i Joshuą Clotteyem. Wtedy na trybunach pojawiło się blisko 42 tysiące kibiców. Organizatorzy liczą, że tym razem liczba osób oglądających zawody z wysokości trybun będzie jeszcze większa.
O tym w jak dobrej formie znajduje się Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) po przybyciu do Los Angeles, przekonał się szybko jeden ze sparingpartnerów Filipińczyka. Już na pierwszej sesji sparingowej został on tak mocno skarcony, że zszedł z ringu ze złamanym nosem.
- Obecnie sparujemy z Hollowayem, Rodelą, Beltranem i mieliśmy jeszcze takiego pięściarza z Detroit. Teraz nie pamiętam jego nazwiska, ale szybko z nami zakończył współpracę. Manny złamał mu nos na pierwszym sparingu i chłopak pojechał do domu - relacjonuje trener "Pac Mana" Freddie Roach.
13 listopada Manny Pacquiao skrzyżuje rękawice z Antonio Margarito (38-6, 27 KO), a stawką tego pojedynku będzie pas WBC wagi junior średniej.
Uważany za najlepszego pięściarza na świecie Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) zdradził, że nie zgodzi się na wymarzoną przez wielu fanów ringową konfrontację z Paulem Williamsem (39-1, 27 KO). Filipińczyk stwierdził, że leworęczny Amerykanin jest dla niego zbyt duży fizycznie.
- Antonio Margarito jest ode mnie o wiele wyższy, a Paul Williams to już zupełnie inna kategoria wagowa - stwierdził "Pac Man", który przy okazji zdementował jakoby miał w niedługim czasie zakończyć swoją pięściarską karierę.
- Nie zamierzam jeszcze zawieszać rękawic na kołku. To nie są prawdziwe informacje. Póki będę miał siły do boksowania i Bóg mi na to pozwoli, to będę chciał to robić - mówi Pacquiao, którego 13 listopada czeka pojedynek z Antonio Margarito o pas WBC wagi junior średniej.
Zdaniem Freddiego Roacha, szkoleniowca uważanego za najlepszego pięściarza świata Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO), Filipińczyk po przeniesieniu swojego obozu treningowego do Los Angeles w końcu zaczął prezentować się na miarę możliwości. "Pac Man" pierwszą część przygotowań spędził w rodzinnym kraju, gdzie wykonywał także mnóstwo innych zajęć. Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych, jego jedynym zadaniem są pięściarskie treningi.
- Będąc na Filipinach rozpraszało go mnóstwo rzeczy. On uczestniczy w setkach akcji charytatywnych, chce pomóc każdemu, odbiera telefony z kongresu i wieczorami gra w koszykówkę na ulicy. W Los Angeles zaczął w końcu w pełni koncentrować się na pojedynku. Na sparingach od razu widać poprawę w tym co robi - mówi Roach.
13 listopada na gali w Dallas Manny Pacquiao zmierzy się z Antonio Margarito (38-6, 27 KO) w pojedynku o wakujący pas WBC wagi junior średniej.
Bob Arum podkreśla na każdym kroku, że nie wierzy w zakończenie pięściarskiej kariery przez Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO) w najbliższym czasie, ale już próbuje się zabezpieczyć na tą ewentualność. Szef potężnej stajni Top Rank zamierza wybudować specjalne ośrodki pięściarskie na Filipinach i regularnie sprowadzać do Stanów Zjednoczonych tamtejszych pięściarzy w nadziei, że odszuka nowego "Pac Mana".
- Filipińczycy są niesamowici, kochają boks może nawet bardziej niż Meksykanie czy Amerykanie. Pacquiao sprawił, że ten kraj stał się jednym z najważniejszych na bokserskiej mapie i niedobrze byłoby zmarnować taki potencjał. Będziemy poszukiwać kolejnych filipińskich pięściarzy, którzy pójdą śladami Pacquiao - twierdzi Arum.
Amerykański promotor zdradził, że obecnie największe nadzieje z podążeniem tropem Pacquiao wiąże z AJ Banalem oraz Nonito Donaire.
Uważany za najlepszego pięściarza na świecie Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) nie ukrywa, że pojedynek z Antonio Margarito (38-6, 27 KO) może być jego ostatnim występem na zawodowych ringach. Filipińczyk kilka miesięcy temu został wybrany do krajowego kongresu i obecnie dużo więcej uwagi poświęca polityce, niż swoim sportowym obowiązkom. "Pac Man" twierdzi, że nawet lukratywna oferta walki z Floydem Mayweatherem (41-0, 25 KO) może go nie powstrzymać przed zawieszeniem rękawic na kołku.
- Jeśli walka z Mayweatherem się nie odbędzie, to trudno. Ja nie będę żałował, nie muszę nic udowadniać. Jeśli porównacie moje sportowe osiągnięcia i jego, to chyba wszystko mówi samo za siebie - twierdzi jedyny w historii zawodowego boksu czempion siedmiu kategorii wagowych.
Jeśli 13 listopada Manny Pacquiao pokona Antonio Margarito, to wywalczy mistrzowski pas w ósmym przedziale wagowym.
Uważany powszechnie za najlepszego pięściarza świata Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) zainkasuje za pojedynek z Antonio Margarito (38-6, 27 KO) co najmniej 15 milionów dolarów. Razem z wpływami ze sprzedaży transmisji w systemie pay-per-view, gaża Filipińczyka może sięgnąć nawet 25 milionów dolarów. Do tej pory "Pac Man" zarobił najwięcej za pojedynek przeciwko Miguelowi Cotto (22 miliony dolarów).
Antonio Margarito z kolei za walkę z Pacquiao otrzyma gwarantowane 3 miliony dolarów, a po doliczeniu wpływów ze sprzedaży transmisji, jego gaża może nawet się podwoić.
