Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Super SixWczoraj odbyła się pierwsza oficjalna konferencja prasowa przed organizowaną w trybie awaryjnym walką pomiędzy Glenem Johnsonem (50-14-2, 34 KO) oraz Allanem Greenem (29-2, 20 KO). Starcie, które wyłoni półfinalistę turnieju "Super Six" zostanie rozegrane 6 listopada w Las Vegas. Obaj pięściarze podczas konferencji wyrażali się o sobie z szacunkiem i wielokrotnie podkreślali, że znają się od bardzo dawna.

- Mój pierwszy sparing po przejściu na zawodowstwo to sparing z Glenem - mówił Green. Znam go bardzo dobrze, wiem co potrafi zrobić w ringu. Muszę zatrzeć złe wrażenie pozostawione po pierwszej walce w turnieju przeciwko Wardowi. Tam nie byłem sobą, boksowałem jakbym nie miał siły, jakbym był chory. Teraz kibice zobaczą zupełnie coś innego. Cieszę się, że mam możliwość powrotu na ring w tej imprezie i udowodnię, że nie jestem tutaj przez przypadek - zapewniał Amerykanin.

- To prawda, że przyjaźnimy się z Allanem od wielu lat. Uwielbiam go, ale na ringu nie będzie między nami przyjaźni. Trzeba oddzielać pracę od reszty. Boks to moja praca, dlatego kiedy usłyszałem propozycję wejścia do turnieju, nie zastanawiałem się ani chwili. Nie boksowałem w wadze super średniej od 10 lat, dlatego bardzo się przykładam do zrobienia odpowiedniego limitu wagowego. To dla mnie szansa na wielkie rzeczy i wielkie walki. Dziękuję wszystkim za to zaproszenie, wiecie że zawsze daję z siebie wszystko i tak będzie również tym razem - mówił pochodzący z Jamajki Johnson.