Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

25 maja na gali organizowanej na PGE Narodowym w Warszawie na ring wróci Izuagbe Ugonoh (17-1, 14 KO). W rozmowie z "Super Expressem" 31-letni pięściarz zdradza kulisy podjęcia tej decyzji oraz potwierdza, że wkrótce może rozpocząć współpracę z Andrzejem Gmitrukiem.

W tym roku czekają cię duże zmiany?
Izu Ugonoh: Nie współpracuję już z menedżerem Richardem Moriartym, zakończyłem też współpracę z trenerem Kevinem Barrym. Rozstaliśmy się w przyjacielskiej atmosferze, każdy idzie w swoją stronę. Mam wolną rękę i mogę wybrać z kim chcę współpracować.

Dlaczego zdecydowałeś się na występ 25 maja na gali na PGE Narodowym?
Dostawałem kilka zapytań, rozważałem nawet powrót do USA, ale oferta Marcina Najmana była najciekawsza i najlepsza. Przede wszystkim była konkretna, bo reszta to były luźne rozmowy. Rozważyłem wszystkie za i przeciw i zdecydowałem się na występ. Gdyby Polsat czy ktokolwiek inny przedstawiłby mi lepszą propozycję z konkretami to bym ją rozważył.

Prowadziłeś rozmowy z Mateuszem Borkiem i Mariuszem Grabowskim.
To prawda, ale do mojego występu na ich gali było tak blisko, jak do tego, żebym został zawodowym piłkarzem. Zabrakło konkretów: z kim, za ile i kiedy. To podstawowe rzeczy dla pięściarza. Oferta występu na gali na PGE Narodowym była bardziej konkretna.

Bez promotora będzie chyba ciężko wrócić do światowych rankingów.
Myślę, że nie, przecież mam telefon, a w nim kilka kontaktów. Jak przyjdzie czas, bym związał się z jakimś promotorem to po prostu to zrobię. Obecnie wiąże mnie jedynie kontrakt menedżerski z Alem Haymonem.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>