Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Lider rankingu WBC wagi ciężkiej Dillian Whyte (25-1, 18 KO) nie może pogodzić się z decyzją World Boxing Council zarządzającą walkę o mistrzostwo świata pomiędzy czempionem Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO) i posiadającym status obowiązkowego challengera Dominikiem Breazealem (20-1, 18 KO).

- Ta walka to żart - mówi "The Body Snatcher", który na mocy poprzedniej dyrektywy WBC miał boksować z Breazelem o tytuł "tymczasowy". - On w ogóle nie powinien być obowiązkowym pretendentem. Ja jestem numerem jeden w rankingu od roku czy dwóch. Zdobyłem już każdy możliwy pas, poza światowym, który ma w swojej ofercie WBC. 

- Nie rozumiem, jak to się dzieje, że to Breazeale boksuje z Wilderem. Wilder po prostu nie chce walczyć ze mną. Musi być coś, co widzi w mim boksie, co mu się nie podoba. Może to moje ciosy na korpus, może to że jestem taki twardy, nie wiem - zastanawia się Whyte, wcześniej przez wiele miesięcy przymierzany do innego czempiona - Anthony'ego Joshuy.