Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Wiele wskazywało na to, iż już niebawem dojdzie do długo wyczekiwanej przez kibiców na całym świecie unifikacyjnej walki w kategorii ciężkiej, pomiędzy Władymirem Kliczko (55-3, 49 KO) a Davidem Haye (25-1, 23 KO). Wprawdzie wstępne porozumienie co do daty tego pojedynku (2 lipca), zostało już zawarte, to jednak wcześniej, ukraiński czempion skrzyżuje jeszcze rękawice z Dereckiem Chisorą (14-0, 9 KO). Z takiego obrotu sprawy, bardzo niezadowolony jest cały obóz Haye'a, w tym jego trener i menadżer w jednym, Adam Booth.

- Wielu ludzi już wie, że tak naprawdę Władymir nie chce tej walki. To wstyd dla boksu, że unifikacyjny pojedynek w "królewskiej" kategorii nie dojdzie do skutku. David, ze swej strony zrobił wszystko co mógł, by to wydarzenie stało się faktem - powiedział Booth.

Innego zdania jest oczywiście Władymir Kliczko. W opinii najlepszego dziś zawodnika wagi ciężkiej, pojedynek z butnym Brytyjczykiem jest wciąż jak najbardziej realny.

- Walka z Hayem jest ciągle w planach. Musieliśmy ustalić odpowiednią datę z telewizją SKY, a oni nie chcieli by kwietniowy pojedynek nałożył się na wesele księcia Williama. Stąd też pomysł, by starcie odbyło się dopiero w lipcu - skomentował Kliczko.