Jarrell Miller (23-0-1, 20 KO) zdradził, że jednym z powodów, dla których podpisał kontrakt z grupą Top Rank, była złożona przez Boba Aruma obetnica walki z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO). Pojedynek miał się odbyć po trzeciej walce Brytyjczyka z Deontayem Wilderem.
31-letni Miller na ring miał wrócić 30 maja na gali w Nowym Jorku, jednak cała impreza została odwołana. Dla Amerykanina miał to być debiut po podpisaniu nowego kontraktu promotorskiego.
Pięściarz z USA po raz ostatni walczył w listopadzie 2018 roku, wygrywając z Bogdanem Dinu. W czerwcu ubiegłego roku mogło dojść dojść do jego pojedynku z Anthony Joshuą, jednak Miller trzykrotnie został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków.
Niewykluczone, że w obecnych warunkach, Miller doczeka się walki z Furym wcześniej. Organizacja trzeciego pojedynku Fury - Wilder nie będzie możliwa bez udziału publiczności, co oznacza, że prawdopodobnie trzeba będzie się z nią wstrzymać do przyszłego roku.