Dillianowi Whyte'owi (25-1, 18 KO) trudno się pogodzić z faktem, że to z Jarrellem Millerem (23-0-1, 20 KO) a nie z nim w swojej kolejnej walce zmierzy się czempion WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej Anthony Joshua (22-0, 21 KO). Do brytyjsko-amerykańskiej konfrontacji dojść ma w Nowym Jorku, prawdopodobnie 1 czerwca.

- Miller to dno. Nie mogę uwierzyć, że woleli walczyć z nim niż ze mną, ale to chyba był ruch marketingowy. Joshua musi pokazać się w Ameryce na DAZN i Eddie [Hearn] był pod presją - stwierdził "The Body Snatcher" w rozmowie ze Sky Sports.

- Miller to jest idealny rywal na Amerykę. Wygląda jak należy, jest niepokonany, nie ma mocnego ciosu i jest aktywny w ringu. Na pewno będzie dużo gadał, to dla nich idealny przeciwnik. Ja nawet nie traciłbym czasu na tę, walkę, bo już wiem, jak ona się skończy. Minimum sześć-siedem rund i potem Miller zostaje znokautowany - dodał Whyte, który wobec fiaska negocjacji z ekipą Joshuy wrócić ma na ring 20 kwietnia w Londynie.