Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W ostatnich miesiącach pomiędzy Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO) i Dominikiem Breazealem (20-2, 18 KO) było wiele złych emocji. Swoimi wypowiedziami szokował zwłaszcza "Bronze Bomber", który zapowiadał śmierć rywala w ringu, deklarował nawet, że opłaci jego pogrzeb. Po walce, która zakończyła się wygraną czempiona WBC wagi ciężkiej w pierwszej rundzie, pięściarz uścisnęli się jednak, prawdopodobnie kończąc na zawsze swój konflikt. 

- Dziś wszystko ze mnie już zeszło. Wiem, że to było tylko budowanie atmosfery - powiedział po zejściu z ringu zwycięski Wilder. - Była między nami wrogość, padło wiele słów, ale to wszystko dziś ze mnie zeszło. To jest właśnie piękno boksu.

- W ringu powiedziałem Breazeale'owi, że go kocham i oczywiście, że chcę go zobaczyć wracającego do domu, do rodziny. Wiem, że wygadujemy przed walkami różne bzdury, ale chciałbym, żeby świat był taki, że po walce z facetem można go po prostu przytulić i pocałować. Ściskamy sobie dłonie i żyjemy dalej - dodał Deontay Wilder.