Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) nie pozostawił suchej nitki na Dillianie Whyte'cie (26-1, 18 KO), który - według informacji boxingscene.com - miał wpaść podczas kontroli dopingowej przed walką z Oscarem Rivasem.

"Ten gość już wcześniej był łapany na dopingu, więc to już jego drugi raz. To musi się skończyć! Dopiero co mieliśmy pięściarza, który zmarł w ringu po tym, jak zainkasował zbyt wiele ciosów, a ten idiota Whyte szprycuje się, by iść w górę, bo nie jest w stanie zrobić tego na czysto. Oscar Rivas walczył z nakoksowanym Whytem i posłał go na deski, prawie go pokonał. Panie Whyte, mimo że brałeś i tak wylądowałeś na tyłku! On mówi, że che ze mną walczyć, ale pytanie brzmi: skoro dopingował się przed walką nie o pas, to co by wziął, boksując ze mną (chyba by przedawkował). On i jego promotor Eddie Hearn mieszali WBC i Mauricio Sulaimana z błotem, podczas gdy ten skur**n sam kantował i jeszcze chciał wkopać swojego rodaka AJ-a, oskarżając go o doping. A do tego promotor Whyte'a chciał to wszystko zatuszować przed walką.vJa jestem krytykowany, za to, że mówię do rywala, że go zabiję w ringu i faktycznie mam taki zamiar, ale bez żadnego wspomagania, a macie takich zawodników jak Whyte, którzy zalewają swój organizm koksem, by wejść na wyższy poziom i gdy próbują kogoś zabić, jednocześnie wypowiadają się przeciw dopingowi. Ten czarnuch to zdecydowanie Osioł Roku!" - napisał na Instagramie niepokonany Amerykanin.

Zgodnie z rezolucją WBC Whyte powinien do maja przyszłego roku otrzymać walkę o tytuł mistrzowski z Wilderem, jednak jeśli okaże się, że Brytyjczyk rzeczywiście stosował doping, to jego sportowa przyszłość stanie pod poważnym znakiem zapytania.