Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) w rozmowie z talkSPORT oznajmił, że w rewanżowej walce z Tysonem Furym (28-0-1, 20 KO) nie pozostawi kwestii wyniku w rękach sędziów punktowych. W pierwszej walce "Bronze Bomber" był bliski zwycięstwa przez nokaut w dwunastej rundzie, ale ostatecznie Brytyjczyk zdołał "wrócić do gry".

- Tym razem po prostu go znokautuję i to szybciej - zapewnił czempion WBC wagi ciężkiej. - Teraz on już nie wstanie z desek, obiecuję! Jestem prawdopodobnie najmocniej bijącym pięściarzem w historii i kropka. Po prostu wiem, gdzie uderzyć.

Wilder odniósł się też do krytycznych wobec niego opinii, kwestionujących jego techniczne wyszkolenie bokserskie. - Gdybym nie miał umiejętności, to jak niby udawałoby m się ustawić rywala pod nokautujący cios? Do tego potrzebne są umiejętności. Ludzie nie doceniają mojej ringowej inteligencji. Ale OK, dzięki temu ekipy moich przeciwników nie potrafią mnie rozpracować. Jeśli wszyscy nadal będą powtarzać to samo, nie dostrzegając mojej wielkości, to nigdy mnie nie rozgryzą - dodał niepokonany Amerykanin. 

Do rewanżowej potyczki Deontaya Wildera z Tysonem Furym dojść ma na początku przyszłego roku. Wcześniej "Bronze Bomber" zaboksuje jeszcze z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO).