Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Czempion WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (41-0-1, 39 KO) twierdzi, że eksperci telewizji Showtime - Paul Malignaggi i Steve Farhood - wpłynęli na niekorzystny odbiór przez kibiców jego postawy w zeszłorocznej walce z Tysonem Furym (29-0-1, 20 KO). Pojedynek zakończył się remisem, jednak w opinii większości obserwatorów na wygraną bardziej zasłużył Brytyjczyk - zdaniem "Bronze Bombera" to efekt stronniczego komentarza dziennikarzy Showtime.

- Pierwsze cztery rundy wygrałem łatwo a tu taki komentarz... Przecież wiele osób oglądało wtedy boks po raz pierwszy. Oglądają i nie wiedzą do końca, co się dzieje. Są w tym momencie kierowani opiniami ekspertów - żali się Wilder.

- Gdy komentujesz walkę w określony sposób, narzucasz widzowi jakąś narrację. I ludzie potem powtarzają: "Wilder przegrał w rundach 10 do 2", mimo że nawet nie wiedzą, jak się punktuje walki - tłumaczy swoje stanowisko niepokonany Amerykanin.

Deontay Wilder i Tysn Fury mają się spotkać w pojedynku rewanżowym w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wcześniej jednak "Bronze Bomber" musi pokonać Luisa Ortiza (31-1 26 KO) w walce zakontraktowanej na 23 listopada.