Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) póki co po przegranej walce z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) więcej mówi o swoim ciężkim stroju, w którym wychodził na ring niż o stricte sportowych aspektach pojedynku. Również w wywiadzie udzielonym wczoraj boxingscene.com Amerykanin dużo opowiadał o swoim kostiumie, ważącym podobno około 18 kilogramów. 

- Przed poprzednimi walkami moje stroje tyle nie ważyły, były raczej styropianowe, teraz doszło kilka ciężkich elementów. Nawet w maskę miałem powkładane baterie. Nidy więcej takich rzeczy - stwierdził "Bronze Bomber". - 

- Gdy założyłem hełm i zaczęło się wyjście, trwało to bardzo długo. To od razu osłabiło mi nogi. Potem było jeszcze wejście po schodach, to było prawie jak trening. Może nie wpłynęło to na mnie znacząco, ale na pewno bardziej niż przypuszczałem. Potem jeszcze Fury wieszał się na mnie swoją masą, to też miało wpływ - dodał Wilder, który zadeklarował już, że będzie chciał trzeciego starcia ze swoim sobotnim pogromcą. 

Tłumaczenia zdetronizowanego czempiona WBC kategorii ciężkiej spotkały się z dość zdecydowaną krytyką ze strony ludzi środowiska bokserskiego i sportowych komentatorów. Znany z mocnych opinii Stephen A. Smith z ESPN wymówki Wilder nazwał "jednymi z najbardziej żenujących jakie kiedykolwiek słyszał".