Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) czuje się pokrzywdzony odwołaniem planowanej na 24 lipca walki z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO). "Bronze Bomber" winą za taki rozwój sytuacji obarcza "Króla Cyganów", który podobno wbrew zapewnieniom swojego promotora Boba Aruma nie przyjął drugiej dawki szczepionki przeciw Covid-19, co znacznie zmniejszyłoby ryzyko zachorowania przez Brytyjczyka na koronawirusa.

- Znów to samo - on postąpił źle, a to mnie spotyka kara - miał powiedzieć Wilder swojemu menadżerowi Shelly Finkelowi według Lance'a Pugmire'a z The Athletic. 

Finkel czwartkowe zamieszanie skomentował w rozmowie z World Boxing News. - Deontay zrobił swoje. Przyjął dwie dawki szczepionki Pfizer, tak jak i członkowie jego obozu. On jest gotów do walki, a to wszystko wydarzyło się z winy Fury'ego, który nie zrobił tego, co miał zrobić - stwierdził opiekun byłego czempiona WBC wagi ciężkiej. 

Według wstępnych informacji pojedynek Fury'ego z Wilderem zostanie ostatecznie przeniesiony na 9 października. Bez zmian pozostania lokalizacja wydarzenia - T-Mobile Arena w Las Vegas.