Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Dwa dni temu Shannon Briggs (58-6-1, 51 KO) ponownie "napadł" na Władimira Kliczkę (64-3, 53 KO), domagając się mistrzowskiej walki i wzbogacił o kolejny rozdział swoją historię pozaringowych spotkań z królem wagi ciężkiej. I tym razem na miejscu wydarzeń były obecne kamery, co sprawiło, że znów pojawiły się podejrzenia, iż spięcia pomiędzy pięściarzami są serią wyreżyserowanych spektakli medialnych. "The Cannon" stanowczo temu zaprzecza.

- Nic tu nie jest zaplanowane. Gdy zobaczę go po raz kolejny, znów się będzie działo - zarzeka się Briggs cytowany przez portal boxingscene.com, tłumacząc motywy swojego postępowania: - Wiedziałem, że promotorzy mnie nie chcą, więc postanowiłem zrobić to po swojemu. Wziąłem trochę od Jacka Jacksona, trochę od Muhammada Ali, by zapracować na walkę z tym facetem.

- Zamierzam zostać mistrzem świata wagi ciężkiej, a Kliczko będzie musiał dać mi szansę pod presją mediów. Media i ludzie chcą tego pojedynku. Ludzie którzy nawet nie interesują się boksem, 40 milionów osób na całym świecie obejrzało nasze spotkania na Youtube - mówi 43-letni Amerykanin i dodaje: - Chcę, by ludzie doprowadzili to tej walki!

Shannon Briggs dziś w nocy na gali w Hollywood na Florydzie zmierzy się z Mikem Marrone (21-4, 15 KO). Nie jest wykluczone, że Władimir Kliczko będzie na żywo oglądał występ swojego "prześladowcy".

http://www.youtube.com/watch?v=4I6BbOARM9o