Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO) stwierdził w rozmowie ze Sky Sports, że bardzo chętnie zaboksowałby o "zwykły" pas WBA wagi ciężkiej z Fresem Oqeundo (37-8, 24 KO) w jednym z brytyjskich miast. Pojedynek zarządziła wczoraj World Boxing Association, dając obozom pięściarzy 30 dni na negocjacje warunków organizacji starcia. 

- Bardzo bym chciał, aby ta walka odbyła się w Londynie - powiedział "The Cannon". - Byłoby świetnie zrobić ją gdzieś w Wielkiej Brytanii. Manchesterze czy Szkocji, to byłyby super miejsca. 

- Szczerze mówiąc, to długo czekałem na ten pojedynek i jestem gotów walczyć wszędzie, ale London byłby znakomity - dodał Briggs, który nie ukrywa, że później mógłby bronić swojego trofeum w starciu z Davidem Hayem (28-2, 26 KO). 

- On w końcu przyjdzie do Mistrzunia. Gdy znokautuję Oquendo, będzie chciał dostać ode mnie szansę - mówi o doświadczony Amerykanin o popularnym "Hayemakerze", z którym wedle wstępnych planów miał zmierzyć się we wrześniu ubiegłego roku.