Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Tyson Fury (23-0, 17 KO) jest otwarty na walkę z nowym mistrzem WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (33-0, 32 KO), który rzucił mu wyzwanie tuż po sobotnim zwycięstwie nad Bermanem Stivernem. Brytyjski dwumetrowiec jest przekonany, że jego konfrontacja z olbrzymem z Alabamy byłaby znakomitym widowiskiem. 

- Ja biję mocno i on bije mocno, to byłaby tylko kwestia tego, kto pierwszy trafi - analizuje Fury. - Na pewno nie próbowałbym szermierki na pięści z kimś prawdopodobnie szybszym ode mnie. Wyszedłbym do ringu, by go szybko zdemolować. Gwarantowany szybki nokaut, w jedną albo drugą stronę! To skończyłoby się bardzo szybko.

- Nie lubię Deontaya Wildera i on nie lubi mnie. Myślę, że on jest przereklamowany. Kiedyś wpadliśmy na siebie na gali w Sheffield i powiedziałem mu wtedy, że któregoś dnia spotkamy się w ringu i go znokautuję. Nadal mam taki plan - dodaje Brytyjczyk, który przed konfrontacją z Wilderem chciałby jednak wykorzystać swoją pozycję challengera WBO i zaboksować z Władimirem Kliczką (63-3, 53 KO).

- W idealnym układzie najpierw wolałbym Kliczkę, bo on ma większość pasów i jest numerem jeden w naszej wadze. Potem mógłbym unifikować z Wilderem. Na papierze jestem więc trzy lub cztery pojedynki od tytułu bezdyskusyjnego mistrza świata kategorii ciężkiej - kreśli swoją wizję Tyson Fury.