Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Pauzujący od ponad dwóch lat Tyson Fury (25-0, 18 KO) przekonuje, że jego powrót do sportu jest już sprawą przesądzoną. Olbrzym z Wilmslow, który w ostatnim występie pokonał Władimira Kliczkę, mimo ringowej absencji wciąż uważa się za króla wagi ciężkiej. 

- Nadal jestem linearnym mistrzem. Historia tego tytułu sięga czasów Johna L. Sullivana - mówi Fury. - To do mnie należy ten pas. Ci wszyscy goście mają tylko te "alfabetyczne" tytuły, ale nigdy nie będą uważani za najlepszych w swojej erze, dopóki mnie nie pokonają, bo to ja jestem tym facetem, który pobił mistrza, który pobił poprzedniego mistrza - to trwa od 200 lat.

- Swoją licencję bokserską odzyskam już wkrótce. Nie będzie z tym żadnego problemu. To będzie powrót przez duże "P". Jestem jednym z synów brytyjskiej ziemi, dlaczego więc mieliby mi nie wydać licencji? - pyta retorycznie dwumetrowiec z Manchesteru.