Szykujący się do powrotu na ring Tyson Fury (25-0, 18 KO) przekonuje, że jego walka z mistrzem świata WBA i IBF wagi ciężkiej Anthonym Joshuą (20-0, 20 KO) będzie się diametralnie różniła od konfrontacji z Władimirem Kliczką z listopada 2015 roku. Niepokonany ex-czempion zapewnia, że w swojej kolejnej mistrzowskiej próbie postawi na frontalny atak od pierwszego gongu.

- Stawiam sprawę jasno - jeśli dostanę pojedynek z AJ-em, to zrobię z tego walkę na cztery rundy, albo on padnie albo ja. Nie lekceważcie moich gabarytów i siły! - powiedział podczas podcastu Pound For Pound Fury, który ostatnio rozpoczął współpracę z nowym trenerem - Benem Davisonem.

- Chcę, żeby to była wojna. Taka jak ta Tommy'ego Hearnsa z Marvinem Haglerem, tylko w kategorii ciężkiej. Albo ja pójdę spać albo on. Szczerze, to mam to gdzieś, czy będę to ja czy on, ktoś padnie! - stwierdził planujący powrócić między liny w kwietniu dwumetrowiec z Wilmslow.