Malik Scott uważa, że zwycięstwo nad Tysonem Furym (30-0-1, 22 KO) jest w zasięgu Oleksandra Usyka (19-0, 13 KO). W opinii trenera Deontaya Wildera "Król Cyganów" w ostatnim czasie stracił część swoich ringowych atutów.

- Według mnie Fury z walki z Władimirem Kliczką sprawiłby Usykowi mnóstwo problemów - ta jego ruchliwość i refleks, ale z tym obecnym Furym Usyk może wygrać. Ten Fury jest łatwiejszy do trafienia - ocenił Scott w rozmowie z Eliem Seckbachem.

Tyson Fury od lutego ubiegłego roku, kiedy zastopował w rewanżu Deontaya Wildera, jest posiadaczem pasa WBC kategorii ciężkiej. Oleksandr Usyk we wrześniu sięgnął po tytuły WBA, WBO i IBF, pokonując Anthony'ego Joshuę.

Andy Ruiz Jr  (34-2, 22 KO) lub Robert Helenius (31-3, 20 KO) to dwaj potencjalni kandydaci do walki z Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO) - zdradził w rozmowie z IFL TV Bob Arum.

Czempion WBC wagi ciężkiej na ring chce powrócić w marcu. Teoretycznie powinien zmierzyć się wówczas z obowiązkowym challengerem Dillianem Whytem (28-2, 19 KO), jednak "The Body Snatcher" wciąż pozostaje w sporze prawnym z World Boxing Council, który raczej nie zostanie rozstrzygnięty w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

Według współpromującego Fury'ego Aruma pojedynek z Ruizem mógłby się odbyć w Las Vegas, zaś z Heleniusem w Manchesterze.

Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) to definicja pięściarza wagi ciężkiej nowej ery - ponad 2 metry wzrostu, waga grubo powyżej 100 kg i przy tych warunkach fizycznych sprawność, jakiej kiedyś mogliby mu pozazdrościć zawodnicy głowę niżsi. Mimo wszystko nadal znajdują się tacy, którzy przekonują, że "kiedyś to były czasy" i współcześni mistrzowie nie daliby sobie rady z pięściarzami "złotej ery" wagi ciężkiej.

Jednym z orędowników tego rodzaju teorii jest Frank Bruno, który swoimi przemyśleniami podzielił się w programie wyemitowanym przez DAZN.

- Fury doskonale zdaje sobie sprawę, że gdyby żył w moich czasach, to zjedliby go na obiad. Nie zamierzam go dyskredytować, ale to była inna epoka. On teraz boksuje w zupełnie innych okolicznościach - oznajmił były czempion.

Jak widać, według Franka Bruno boks to jedyna dyscyplina sportu na świecie, która mimo rozwoju wiedzy, metod szkoleniowych, suplementacji i znacznie lepszych warunków fizycznych zawodników notuje na przestrzeni lat regres...

Frank Warren w rozmowie z IFL TV zasugerował, że jest mało prawdopodobne, by Dillian Whyte (28-2, 19 KO) był kolejnym przeciwnikiem Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO), nawet gdyby wiązało się to z utratą przez "Króla Cyganów" pasa WBC wagi ciężkiej [co w praktyce jest raczej nierealne - red.].

Według promotora Fury'ego Whyte i federacja WBC nie zdołają rozstrzygnąć sporu dotyczącego wysokości gaży dla "The Body Snatchera" do marca, kiedy to do ringu chce wyjść czempion.

Władze World Boxing Council ostatnio nakazały obozom Fury'ego i Whyte'a rozpoczęcie negocjacji w sprawie organizacji walki mistrzowskiej, jednak komunikat federacji nie zawierał żadnych konkretów takich jak termin ewentualnego przetargu czy podział gaż pomiędzy zawodników.

Todd DuBoef z promującej Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) grupy Top Rank, twierdzi, że "Król Cyganów" prędzej czy później skrzyżuje rękawice ze swoim wielkim rywalem Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO). Według prezydenta stajni należącej do Boba Aruma niedawna porażka AJ-a z Oelksandrem Usykiem (19-0, 13 KO) nie stanie na drodze do zakontraktowania brytyjskiego hitu wagi ciężkiej. 

- Tu przecież chodzi o to, co ludzie chcą zobaczyć, a walkę Fury - Joshua chcą. Nieważne, że Joshua przegrał, bo obaj mają mnóstwo kibiców i wspaniałe osobowości - tłumaczy DuBoef.

- Myślę, że Fury i Joshua zawalczą ze sobą przynajmniej raz, bo kibice tego chcą. Może jeśli Usyk w rewanżu z Joshuą wypadnie znakomicie, to ludzie powiedzą: "chcemy Fury'ego z Usykiem", ale Joshua twierdzi, że miał po prostu słabszy dzień. Niech teraz potwierdzi swoją dominację, jak zrobił to z Ruizem - dodaje prezydent Top Ranku.

Do drugiego spotkania Anthony'ego Joshuy z Oleksandrem Usykiem powinno dojść na przełomie wiosny i lata przyszłego roku. Wcześniej prawdopodobnie Tyson Fury zaboksuje z Dillianem Whytem (28-2, 19 KO).

Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) nie zamierza czekać w nieskończoność, aż Dillian Whyte (28-2, 19 KO) rozstrzygnie swój spór z federacją WBC - przestrzega "The Body Snatchera" Bob Arum. Szef Top Rank twierdzi, że promowany przez niego "Król Cyganów" jest zdeterminowany, by wyjść do ringu w pierwszym kwartale przyszłego roku i jeśli będący obowiązkowym challengerem  Whyte nie przyjmie zaproponowanej mu oferty walki, mistrz zaboksuje z innym rywalem.

Whyte domaga się od WBC korzystniejszego dla siebie niż proponowane pierwotnie 20-80 podziału gaż w pojedynku z Furym w przypadku, gdyby organizatora potyczki musiał wyłonić przetarg.

- Jeśli nie dojdziemy do porozumienia z Whytem, to zawalczymy o pas magazynu The Ring i mistrzostwo linearne, wybierając innego przeciwnika - powiedział Arum w rozmowie z talkSPORT. - Tyson fury musi wrócić między liny przed końcem marca!

- Frank Warren chce znaleźć akceptowalnego oponenta, walkę chcielibyśmy zrobić w Cardiff. Andy Ruiz Jr jest jedną z opcji, Joseph Parker po zwycięstwie nad Chisorą też mógłby być. Mamy jeszcze kilka innych nazwisk, które by pasowały - dodał promotor czempiona WBC wagi ciężkiej.

Frank Warren zapewnił w rozmowie z talkSPORT, że nie będzie zabiegał o klauzulę rewanżową w kontraktach na walkę Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) z Dillianem Whytem (28-2, 19 KO).

Co prawda starcie z Whytem ma być dla "Króla Cyganów" obowiązkową obroną pasa WBC wagi ciężkiej, a w przypadku obron obligatoryjnych rewanże z zasady nie są kontraktowane, jednak brytyjski konkurent Warrena Eddie Hearn wprowadził ostatnio "zwyczaj" zabezpieczania swoich mistrzów na wypadek porażki nawet w takich sytuacjach. Promotor Fury'ego twierdzi, że nie zamierza sięgać po takie "koło ratunkowe".

Warren zdradził, że chciałby, aby do walki Fury - Whyte doszło w połowie marca. Najbardziej prawdopodobna lokalizacja to stadion w Cardiff.

Dave Allen nie spodziewa się, by Dillian Whyte (28-2, 19 KO) był w stanie odebrać mistrzowski pas WBC kategorii ciężkiej Tysonowi Fury'emu (31-0-1, 22 KO). Brytyjczyk nie widzi też Anthony'ego Joshuy (24-2, 22 KO) jako zwycięzcy w rewanżowym boju o tytuły WBA, WBO i IBF z Oleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO). Według "Białego Nosorożca" najlepszego ciężkiego globu powinno wyłonić starcie aktualnych czempionów, który są jedynymi godnymi siebie rywalami.

- Nie sądzę, by na tej planecie był ktoś, kto wygrałby 7 z 12 rund z Furym, więc jedyną szansą Whyte'a jest nokaut, ale mówię tu tylko o ewentualnym sposobie na zwycięstwo, bo nie uważam, by Whyte mógł zwyciężyć - stwierdził Allen w wywiadzie dla talkSPORT.

Zapytany o rewanż Usyka z Joshuą Wyspiarz odparł: - Według mnie Joshua może ruszyć na Usyka, wykorzystując swoją siłę i gabaryty, ale tak się z Oleksandrem nie wygra, bo on jest zbyt sprytny. Jeśli AJ wpakuje się na kontrę, to poniesie miażdżącą porażkę. Dla mnie tylko Fury może pokonać Usyka, a jedynym zawodnikiem, który może pokonać Fury'ego jest Usyk. Moim zdaniem to byłaby najlepsza walka w wadze ciężkiej od czasu Ali vs Frazier.

Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) twierdzi, że Deontay Wilder (42-2-1, 41 KO) jest w stanie pozbierać się po porażkach przed czasem poniesionych w ostatnich dwóch występach. 

- Moje przesłanie dla Wildera? Walcz dalej, mistrzu, uda ci się. Ja wierzę w Wildera. On jeszcze kiedyś zostanie mistrzem świata wagi ciężkiej. Wierzcie mi, lepiej mi wierzcie! - mówi "Król Cyganów" pytany o swojego wielkiego rywala. 

Fury i Wilder mierzyli się ze sobą trzykrotnie na przestrzeni ostatnich trzech lat. Pierwsza walka zakończyła się remisem. Dwie kolejne przez nokaut wygrał Brytyjczyk. "Bronze Bomber" niedługo po październikowej przegranej przekonywał, że niebawem powróci na ring, jednak kilka dni temu przyznał, że nie jest to jeszcze pewne. 

Podczas wczorajszej gali w Nowym Jorku doszło do spotkania twarzą w twarz dwóch aktualnych mistrzów świata wagi ciężkiej Tysona Fury'ego (30-0-1, 22 KO) i Oleksandra Usyka (19-0, 13 KO).

Eddie Hearn w rozmowie z Boxing Social potwierdził rozpoczęcie wstępnych rozmów w sprawie organizacji zarządzonej przed federację WBC walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej pomiędzy współpracującym z nim Dillianem Whytem (28-2, 19 KO) i posiadaczem pasa Tysonem Fury (30-0-1, 22 KO).

Szef grupy Matchroom Boxing zaznaczył jednak, że wtorkowy komunikat World Boxing Council zawiera zbyt mało konkretów, by podejmować jakiekolwiek wiążące decyzje. 

- Jest jeszcze wiele rzeczy do wyjaśnienia, przede wszystkim podział gaż [przy przetargu]. Podział powinien być ogłoszony razem z negocjacjami, bo jest ich częścią - powiedział Hearn. - To jest też istota sprawy arbitrażowej z WBC. Dillian Whyte powinien dostać tyle, na ile zasługuje. Zobaczymy, jak to się ułoży, ale ciężko jest negocjować walkę, nie mając takich informacji.

- Do chwili przetargu nadal można zawrzeć umowę, ale jeśli my uważamy, że podział powinien być 55-45, a Top Rank 80-20, to nie dogadamy się. Oczywiście chcielibyśmy zorganizować tę walkę, mamy na to fundusze, Top Rank złoży swoją ofertę Whyte'owi, usiądziemy i zadecydujemy. Nie będziemy robić przeszkód, my chcemy tej walki - dodał Eddie Hearn.

Jake Paul podejrzewa, że Tommy Fury mógł wycofać się z planowanej na grudzień walki z nim przez uraz spowodowany zbyt ostrymi treningami ze swoim przyrodnim bratem Tysonem. Oficjalnie przyczyną odwołania pojedynku była infekcja bakteryjna i złamane żebro Brytyjczyka. Amerykański youtuber sugeruje, że uraz żebra to efekt okładania przez "Króla Cyganów" korpusu brata piłką lekarską (nagrania z takich treningów pojawiały się w mediach społecznościowych).

- Widziałem filmiki. Kto wie, to bardzo możliwe - mówi Paul. - On naprawdę mógł mu połamać to żebro. Gdy ja robię taki trening, to jestem bardzo ostrożny, bo wiele się słyszy o przypadkach kontuzji mięśni brzucha przy tych ćwiczeniach.

- Kto wie, co tam się wydarzyło, ale wygląda to podejrzanie - dodaje gwiazdor Youtuba i Instagrama, który ostatecznie zmierzy się w grudniu z Tyronem Woodleyem.

Przy okazji wczorajszej informacji o zarządzeniu przez federację WBC startu negocjacji w sprawie organizacji walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej pomiędzy Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO) i Dillianem Whytem (18-2, 19 KO) Keith Idec z boxingscene.com zdradził, że do konfrontacji Brytyjczyków mogłoby dojść w marcu w Cardiff lub Manchesterze. 

W międzyczasie federacja WBC opublikowała oficjalny komunikat dotyczący sytuacji, w którym czytamy: "Niniejszym WBC na mocy swoich przepisów ogłasza początek wolnych negocjacji dotyczących pojedynku w obowiązkowej obronie tytułu pomiędzy mistrzem Tysonem Furym i mistrzem tymczasowym Dillianem Whytem".

Jest już zatem pewne, że Whyte'a uznano za challengera obowiązkowego, choć nadal nie wiadomo, czy rozstrzygnięty został spór pomiędzy pięściarzem i federacją dotyczący proporcji przy podziale zwycięskiej oferty finansowej w przetargu na gaże dla pięściarzy. Wcześniej "The Body Snatcherowi" proponowano zaledwie 20%. 

Federacja WBC ogłosiła początek okresu negocjacyjnego pomiędzy obozami mistrza świata WBC wagi ciężkiej Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) i posiadacza pasa Interim Diliana Whyte'a (18-2, 19 KO) - poinformował na Twitterze Kiet Idec z Boxingscene.

Nie jest jasne, czy informacja ta oznacza, że zakończyła się już procedura arbitrażowa, która do tej pory blokowała wskazanie Whyte'a jako obowiązkowego challengera. Spór pomiędzy Brytyjczykiem i federacją dotyczył tego, jaki procent "The Body Snatcher" otrzymałby ze zwycięskiej puli finansowej w przypadku przetargu na walkę mistrzowską. Według Ideca kwestia podziału nie została wyszczególniona w pismach nakazujących negocjacje przesłanych do Top Rank i Matchroom Boxing. 

Jeśli doniesienia amerykańskiego dziennikarza się potwierdzą, to na jakiś czas będzie można raczej zapomnieć o pomyśle pojedynku o cztery pasy pomiędzy Furym i Oleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO).

AKTUALIZACJA: Federacja WBC oficjalnie zakomunikowała, że walka z Dillianem Whytem ma być dla Tysona Fury'ego obowiązkową obroną tytułu.

Czempion WBC wagi ciężkiej Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) jest gotowy dać mistrzowską szansę Dillianowi Whyte'owi (28-2, 19 KO). "The Body Snatcher" teoretycznie już kilka tygodni temu mógł zostać obowiązkowym challengerem dla "Króla Cyganów", jednak póki co jest to formalnie niemożliwe, gdyż sąd arbitrażowy rozpatruje jego sprawę przeciwko federacji. 

- Whyte był obowiązkowym pretendentem przez jakieś 200 milionów dni, ale nie był moim obowiązkowym pretendentem. Gdy nim zostanie, to rozkwaszę gębę tej ci**e! Jak zrobią go obligatoryjnym challengerem, to go ubiję, żaden kłopot - oświadczył "Gypsy King" w wywiadzie dla IFL TV.

Tyson Fury między liny chciałby wrócić na przełomie lutego i marca. Na razie nie wiadomo, z kim miałby się wówczas zmierzyć. Ostatnio pojawiły się pogłoski o możliwości organizacji pojedynku Brytyjczyka z mistrzem WBA, WBO i IBF Oleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO).

Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) chce, aby Anthony Joshua (24-2, 22 KO) jak najszybciej zdecydował, czy bierze rewanż z Oleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO) czy inkasuje "odstępne" i pozwala na unifikacyjną walkę o cztery pasy Fury - Usyk.

- Chciałbym, żeby Joshua ustąpił, żebym mógł zdemolować Usyka. Jeśli ustąpi, to ustąpi, a jak nie to nie, ale weź się kur** zdecyduj! Albo bierzesz kasę i spier**lasz albo walczysz. Albo jedno albo drugie! - stwierdził "Król Cyganów" w rozmowie z IFL TV.

- Słyszałem ostatnio jak pewien mały człowieczek nazywany Anthony Joshua mówił o byciu biznesmenem. Ja biznesmenem nie jestem, ja jestem kur** Spartaninem. Jak z kimś walczę, to nie robię na tym interesów. Nie wezmę nawet 200 bilionów, by przegrać walkę - dodał Fury, który wedle ostatnich informacji mógłby zmierzyć się z Usykiem w marcu w Arabii Saudyjskiej.

Dzięki porażce Teofimo Lopeza w pojedynku z Georgem Kambososem w rankingu P4P magazynu The Ring pojawiło się nazwisko mistrza świata WBC kategorii ciężkiej Tysona Fury'ego. 

Liderem zestawienia jest zunifikowany czempion wagi superśredniej Saul Alvarez, który wyprzedza Oleksandra Usyka i Terence'a Crawforda. 

Ranking P4P The Ring: 1. Saul Alvarez, 2. Oleksandr Usyk, 3. Terence Crawford, 4. Naoya Inoue, 5. Josh Taylor, 6. Errol Spence Jr, 7. Juan Estrada, 8. Wasyl Łomaczenko, 9. Kazuto Ioka, 10. Tyson Fury.

Bob Arum w rozmowie z talkSPORT stwierdził, że nie wierzy, by udało się wiosną doprowadzić do unifikacyjnej walki o cztery pasy wagi ciężkiej z udziałem Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) i Oleksandra Usyka (19-0, 13 KO).

Promotor "Króla Cyganów" przekonuje, że Anthony Joshua (24-2, 22 KO) nie odstąpi od natychmiastowego rewanżu z Usykiem, bo w przypadku zarządzenia przez federację WBC obowiązkowej obrony Fury'ego z Dillianem Whytem (28-2, 19 KO), AJ musiałby czekać na swoją mistrzowską szansę kolejnych kilka miesięcy więcej. 

Co ciekawe, wcześniej drugi z promotorów czempiona WBC Frank Warren zadeklarował, iż nie traci jeszcze nadziei w kwestii namówienia Joshuy na dłuższy odpoczynek (w zamian za sowite wynagrodzenie finansowe).

Kristian Blacklock, trener od przygotowania fizycznego Tysona Fury'ego (31-0, 22 KO) opublikował na Instagramie archiwalne zdjęcie "Króla Cyganów" z czasów, gdy obecny czempion WBC kategorii ciężkiej walczył z potężną nadwagą. Na zamieszczonej fotografii, wykonanej w listopadzie 2017 roku, Fury waży podobno 177 kilogramów. Warto przypomnieć, że nieco ponad rok później lżejszy już o 61 kg "Gypsy King" wyszedł do ringu z Deontayem Wilderem, rozpoczynając jedną z największych trylogii w dziejach boksu.

Mistrz WBC wagi ciężkiej Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) w ciągu ostatnich trzech lat wychodził do ringu zaledwie trzykrotnie. Po zamknięciu trylogii z Deontayem Wilderem częstotliwość startów "Króla Cyganów" ma być zdecydowanie większa.

Promujący Fury'ego Bob Arum zdradził w rozmowie z talkSPORT, że w przyszłym roku czempion WBC wagi ciężkiej chciałby stoczyć trzy walki. 

"Gypsy King" ponownie między liny miałby wyjść w Wielkiej Brytanii na przełomie lutego i marca. Preferowanym przez Aruma rywalem byłby Dillian Whyte (28-2, 19 KO).

Wielu mistrzów boksu, w tym m.in. Anthony Joshua czy Wasył Łomaczenko, w swoich treningach często wykorzystuje osiągnięcia nauki i drobne wynalazki techniki. Czempion WBC wagi ciężkiej Tyson Fury (30-0-1, 22 KO) jest natomiast zwolennikiem tradycyjnych metod treningowych, co zakomunikował podczas wideoczatu z kibicami.

W nadchodzący weekend na plaży w miejscowości Morecambe, gdzie mieszka i trenuje Tyson Fury (31-0, 22 KO), zostanie odsłonięta instalacja artystyczna przedstawiająca mistrza świata WBC kategorii ciężkiej. 

Instalacja, której autorem jest brytyjski artysta Anthony Padgett, została wykonana z rur spustowych. - Dzieło pokazuje esencję uderzenia, kluczowy moment w boksie - mówi twórca i dodaje: - Spotykałem w przeszłości Tysona w restauracji, choć nigdy z nim nie rozmawiałem. Mam nadzieję, że rzeźba mu się spodoba. 

Tyson Fury aktualnie przygotowuje w Morecambe swojego przyrodniego brata Tommy'ego do grudniowej walki z Jakem Paulem. Sam "Gypsy King" między liny powrócić ma na przełomie lutego i marca.

Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) w rozmowie z IFL TV oświadczył, że nie zamierza boksować z Joe Joycem (13-0, 12 KO). Mistrz WBC wagi ciężkiej dodał żartobliwie, że prędzej niż z "Juggernautem" wyszedłby do ringu z Savanną Marshall. 

- Interesują mnie tylko dwie walki - z Anthonym Joshuą i Oleksandrem Usykiem. Nic poza tym mnie nie obchodzi - stwierdził "Król Cyganów".

Jest jednak bardzo prawdopodobne, że Fury będzie musiał zmienić swoje preferencje, o ile podtrzyma zamiar stoczenia pojedynku na przełomie lutego i marca, bo Joshua i Usyk w tym czasie zajęci będą treningami przed bojem rewanżowym planowanym wstępnie na późną wiosnę.