Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kliczko Haye

Niespodziewany obrót przybrały sprawy podczas pierwszego tygodnia promocji planowanej na 2 lipca najbardziej oczekiwanej w ostatnich latach walki w bokserskiej wadze ciężkiej, pomiędzy Władimirem Kliczką (55-3, 49 KO) a Davidem Haye (25-1, 23 KO). W poniedziałek obaj pięściarze po raz pierwszy od dłuższego czasu spotkali się oficjalnie twarzą w twarz na konferencji prasowej w Hamburgu. Spotkanie powtórzyli dzień później w Londynie, by następnie wystąpić wspólnie, choć w osobnych wejściach, w popularnym telewizyjnym magazynie bokserskim "Ringside". O dziwo, obserwując każde z tych spotkań, można było odnieść wrażenie, że stroną dominującą i zachowującą się zdecydowanie bardziej swobodnie był Kliczko, a zwykle gadatliwy i znany z ciętego języka Haye był wycofany i pozwalał nawet drwić z siebie Ukraińcowi.

Zdaniem cenionego eksperta Dana Rafaela z ESPN wytłumaczenie sytuacji jest bardzo proste. - Haye najprawdopodobniej już zdaje sobie sprawę, że w niedalekiej przyszłości dostanie w głowę od Kliczki - twierdzi Rafael, dodając: - Władimir na ostatnich konferencjach prasowych totalnie zbił z tropu Haye'a, który wyglądał na spiętego i podenerwowanego.

Video. Kliczko i Haye twarzą w twarz >>

Trener i menadżer "Hayemakera" Adam Booth przekonuje jednak, że zachowanie jego podopiecznego w żaden sposób nie świadczy o jego słabej kondycji psychicznej. - Ktoś taki jak Kliczko nie jest w stanie dać się we znaki Davidowi, ani mentalnie ani w ringu - zapewnia Booth.


http://www.youtube.com/watch?v=R1I_hOqhGds{jcomments on}