Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Władimir Kliczko (64-4, 53 KO) i Tyson Fury (25-0, 18 KO) nie szczędzili sobie gorzkich słów przez ostatnie tygodnie poprzedzające sobotnią walkę o pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej, jednak na konferencji prasowej po pojedynku, wygranym na punkty przez Fury'ego, obaj okazali sobie nawzajem duży szacunek.

- To nie był mój wieczór, chciałbym aby padło więcej czystych ciosów, nie mogłem znaleźć właściwego dystansu, żeby wyprowadzić takie uderzenia. Tyson miał szybkie ręce, szybko się poruszał. Pogratulowałem mu, wygrał walkę, będzie ciąg dalszy - powiedział Kliczko, który chciałby w najbliższym czasie wykorzystać zapis w kontrakcie, dający mu prawo do rewanżu w przypadku porażki.

- Po pierwsze gratuluję Władimirowi i jego ekipie - rozpoczął swoje wystąpienie Fury. - Ja podobnie jak on nie mogłem zadać zbyt wielu czystych ciosów. Jestem młodym szybkim, dużym "ciężkim". Gratuluję Władimirowi, bo kilka razy mnie dobrze trafił, ale dziś to był mój wieczór, nie jego. Bóg dał mi wygraną i mam nadzieję na więcej obron tytułu.

- Jeśli będę choć w połowie tak dobrym mistrzem jak Kliczko, będę bardzo szczęśliwy - dodał olbrzym z Wilmslow, udowadniając, że choć wcześniej wielokrotnie w niewybrednym tonie wypowiadał się o swoim wielkim rywalu, potrafi docenić jego wspaniałe dokonania.  

Głos zabrał także starszy brat Władimira Kliczki, Witalij. - Gratulacje, dobry występ! - powiedział "Dr Żelazna Pięść", kierując swoje słowa do nowego czempiona. - Wiem, jak dobry jest Władimir, ale nie pokazał tego dzisiaj. Nie wiem, dlaczego. Tysonie Fury, gratulacje, jesteś mistrzem!

Dla Władimira Kliczki, który zapisał na swoim koncie 18 kolejnych obron tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, wczorajsza porażka była pierwszą od kwietnia 2004 roku. Tyson Fury do mistrzowskiej walki przystąpił w sobotę po raz pierwszy w karierze.