30 września na gali organizowanej w Londynie dojdzie do walki pomiędzy mistrzem świata IBF wagi junior ciężkiej Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO) i Jordanem Thompsonem (15-0, 12 KO). Wczoraj pięściarze spotkali się na konferencji prasowej.

Saul "Canelo" Alvarez  (59-2-2, 39 KO) i Jermell Charlo (35-1-1, 19 KO) przybyli uroczyście do Las Vegas na sobotnią walkę o cztery pasy wagi superśredniej.

Jak zdradził Dan Rafael, ekipy Jaia Opetai (22-0, 17 KO) i Mairisa Briedisa (28-2, 20 KO) poprosiły federację IBF o anulowanie zaplanowanego na 22 sierpnia przetargu na walkę o pas wagi junior ciężkiej.

Oznacza to najprawdopodobniej, że rozmowy na temat pojedynku są bliskie finalizacji i wkrótce powinien on zostać oficjalnie ogłoszony.

Briedis status obowiązkowego challengera zyskał po tym, jak ze starcia z Opetaią zrezygnowali najpierw Mateusz Masternak a potem Richard Riakporhe.

Wygląda na to, że Mairis Briedis (28-2, 20 KO) podejmie rękawice rzuconą mu przed federację IBF i zdecyduje się na rewanżowy pojedynek z Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO).

Na profilu promującej Łotysza grupy Wasserman Boxing ukazał się dziś plakat reklamujący starcie Briedis - Opetaia o pas IBF wagi junior ciężkiej, które wczoraj oficjalnie zarządziły władze International Boxing Federation.

Zgodnie z rozporządzeniem federacji obozy pięściarzy mają czas na negocjacje do 8 września. Jeśli nie zakończą się one owocnie, gospodarza mistrzowskiej potyczki wyłoni przetarg. Wcześniej z walki z Opetaią zrezygnowali Mateusz Masternak i Richard Riakporhe.

Mairis Briedis (28-2, 20 KO) został wyznaczony przez federację IBF do walki z Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO) jako kolejny obowiązkowy challenger.

Obozy pięściarzy mają czas na negocjacje do 8 września. Jeśli nie zakończą się one owocnie, gospodarza mistrzowskiej potyczki wyłoni przetarg.

Opetaia miał już okazję boksować w Briedisem, wygrywając na punkty w lipcu ubiegłego roku. Łotysz jest trzecim pretendentem proponowanym Opetai w ciągu ostatnich kilku miesięcy przez IBF. Wcześniej z tej roli rezygnowali Mateusz Masternak i Richard Riakporhe.

Terence Crawford (40-0, 31 KO). który w minioną sobotę w świetnym stylu rozprawił się z Errolem Spencem Jr, zostając bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi półśredniej, nie ma wątpliwości, że należy do grona najlepszych pięściarzy wszech czasów.

Amerykanin jest pewien, że byłby równym rywalem nawet dla wielkiego Floyda Mayweathera Jr. Crawford zapytany w podcaście Hot97, czy pokonały Mayweathera, odparł: - Tak jak powtarzam od lat, jeśli postawiłbyś mnie w ringu z tymi wszystkim wspaniałymi zawodnikami z mojej kategorii wagowej, z przeszłości, przyszłości czy obecnymi, to dałbym sobie radę ze wszystkimi!

Zgodnie z kontraktem na walkę ze Spencem Crawford zobowiązany jest do pojedynku rewanżowego, który jednak jeśli się odbędzie, to raczej już w limicie wagi superpółedniej.

Terence Crawford (40-0, 31 KO) jest przekonany, że po pokonaniu Errola Spence'a Jr (28-1, 22 KO) powinien być uznawany za lidera światowych rankingów P4P.

- Nie mam co do tego wątpliwości. To była walka dwóch zawodników z top-5 P4P, więc jak mógłbym nie być teraz numerem 1? - pyta retorycznie "Bud".

Crawford dzięki wygranej ze Spencem został bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi półśredniej. Wcześniej dokonał tej samej sztuki w kategorii superlekkiej.

Podczas wczorajszej konferencji prasowej w Las Vegas rozstrzygnięto, kto będzie miał prawo wyboru kolejności wyjścia do ringu i przedstawienia zawodników przed sobotnią walką Terence'a Crawforda (38-0, 29 KO) z Errolem Spencem Jr (28-0, 22 KO).

O wszystkim zadecydował rzut monetą wykonany przez legendarnego Mike'a Tysona. Losowanie wygrał Crawdord i to on wskaże, czy będzie wychodził między liny jako pierwszy, a następnie jako drugi zostanie w ringu anonsowany czy też odwrotnie - wyjdzie jako drugi i anonsowany zostanie jako pierwszy.

Stawką sobotniego pojedynku będą cztery mistrzowskie pasy kategorii półśredniej, Transmisję w Polsce przeprowadzi TVP Sport.