Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Wielkie gratulacje dla siatkarzy za mistrzostwo świata! Siatkówka to gra zespołowa, ale każdy pojedynczy zawodnik musi być tak samo silny psychicznie, tak samo przygotowany, żeby odnieść zwycięstwo. U siebie może i ściany pomagają, ale też presja wyniku jest o niebo większa. Oni pokonali i Brazylię i presję. Wiem coś o tym - mówi dwukrotny mistrz świata Tomasz Adamek (49-3, 29 KO), przygotowujący się do walki na Polsat Boxing Night z Arturem Szpilką (16-1, 12 KO), już 8 listopada w Krakowie.

„Góral” odpowiada także o kulisach treningów w rodzinnych Gilowicach, a także o tym, co może się okazać decydujące w walkach Diablo i Kołodzieja z rosyjskimi rywalami w Moskwie.

Jesteś w rodzinnych Gilowicach, więc niektórzy mają wrażenie, że jesteś na wakacjach. Że walki z Arturem nie traktujesz na 100 procent poważnie.
Tomasz Adamek: Tak nie jest. To, że Mama robi mi obiady i kolacje – śniadania przygotowuję sam – nie znaczy, że w Gilowicach jest inaczej niż w New Jersey. Nic się nie zmieniło – są dwa treningi dziennie, w sumie około 4-5 godzin, rano czysto pięściarski, po południu siłowy. Bieganie jest lepsze, bo u mnie płasko, o tu mam nasze polskie górki. Jeśli już, to tutaj pracuję wydajniej, mam nową energię. O aklimatyzacji nawet nie będę mówił – jest super, a do tego jestem odizolowany od zgiełku medialnego. Idealnie dla mnie.

Pojawiają się pytania o sparingpartnerów bo Szpilka ma mieć tych z najwyższej półki. A ty?
Ja będę miał takich, którzy przygotują mnie najlepiej, jak to możliwe. Przede wszystkim pod kątem szybkościowym, bo to jest najważniejsza część naszego obozu. Wszystko już dograne, zaczynam boksować za dziesięć dni.

Polska w ostatnich tygodniach żyła siatkówką – ty też?
Oczywiście, oglądałem wszystkie mecze naszej reprezentacji. Wielkie gratulacje dla siatkarzy za mistrzostwo świata! Siatkówka to gra zespołowa, ale każdy pojedyńczy zawodnik musi być tak samo silny psychicznie, tak samo przygotowany, żeby odnieść zwycięstwo. U siebie może i ściany pomagają, ale też presja wyniku jest o niebo większa. Wiem coś o tym. Oni wygrali z Brazylią i z presją.

8 listopada w Krakowie - na kim będzie większa presja – na tobie czy Szpilce?
Ja blokuję presję. Znasz mnie dziesięć lat – czy kiedykolwiek sprawiałem wrażenie zdenerwowanego? Czy była nerwówka w szatni, przed wyjściem na ring? To chyba wystarczająca odpowiedź na twoje pytanie.

Walka pod presją, ale z powodu występu na ringu rywala to też temat przewodni moskiewskich pojedynków Krzyśka Włodarczyka w obronie pasa WBC i Pawła Kołodzieja, który ma szansę wywalczyć pas WBA. Twoje rady?
Krzysiek do doświadczony zawodnik, walczył na wyjazdach i wygrywał. Paweł musi się tego nauczyć szybko, w biegu, już w sobotę, na ringu w Moskwie. Ja po prostu wiem, co potrafię. Miejsce nie jest takie ważne. Tak było kiedy biłem się z Cunninghamem w Newark, Ulrichem w Dusseldorfie, czy z Arreolą w kalifornijskim Ontario, chyba dziesięć minut od jego domu. W Moskwie chłopaki muszą zawalczyć na maksa, ale bez szaleństw, spokojnie patrząc, co się dzieje, bo na wyjazdach czas działa na twoją korzyść. Jesteś blisko w końcowych rundach, to rywal się bardziej denerwuje od ciebie. Walczenie z głową nigdzie nie sprawdza się lepiej niż, kiedy bijesz się na wrogim terenie. Na przykład w Moskwie.