Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Jeśli zasłużę sobie na drugą szansę zdobycia pasa mistrza świata wagi ciężkiej, zrobię wszystko, by ją wykorzystać - mówi w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" Tomasz Adamek (49-3-1, 29 KO), który 8 listopada na gali Polsat Boxing Night zmierzy się z Arturem Szpilką (16-1, 12 KO).

- Co będzie dla Pana oznaczało zwycięstwo nad Szpilką?
Tomasz Adamek: Wykonam krok w przód, do kolejnych pojedynków i dalszej kariery. Wszyscy wiedzą, że każdy sportowiec chce walczyć o najwyższe trofea. Dlatego, jeśli zasłużę sobie na drugą szansę zdobycia pasa mistrza świata wagi ciężkiej, zrobię wszystko, by ją wykorzystać. Wygrywam ze Szpilką - i wówczas zobaczymy, co zaproponuje telewizja HBO. Jeśli dostanę dobrą ofertę, oczywiście podejmę walkę.

- To będzie miarodajna weryfikacja? Przecież ostatniego rywala Szpilki, Bryanta Jenningsa, nazwał Pan amatorem.
Bo nie jest profesjonalnym pięściarzem. To facet, który od pięciu lat walczy zawodowo i poza twardością oraz hartem ducha niewiele potrafi. Wygrywa sercem z lepszymi od siebie, choć technicznie jest bardzo słaby. To nie tylko moje słowa, tak o nim mówią wszyscy.

- Jennings jest aktualnie na drugim miejscu w rankingu organizacji WBC - to świadczy o słabości obecnej wagi ciężkiej?
Są talenty, które nagle wpadają w wagę ciężką, toczą kilka zwycięskich pojedynków i dostają szansę walki o pas. To ewenementy, ale patrząc na losy Jenningsa jeszcze nie zobaczyliśmy, co ten chłopak potrafi, bo wielki sprawdzian dopiero przed nim.

- Jakimi dokonaniami w boksie zawodowym góruje nad Amerykaninem Pana ostatni pogromca, Ukrainiec Wiaczesław Głazkow?
Takimi porównaniami nigdy się nie zajmowałem i nie skłoni mnie pan do tego. Zdarza mi się podpatrywać dobrych zawodników, ale przede wszystkim mistrzów. Przyglądam się, jak walczą i jaką mają technikę.

- Jeszcze niedawno na pytania o ewentualną walkę ze Szpilką mówił Pan, że nie ma zamiaru bić dzieci, ponadto podkreślał Pan, że "chłopak powinien sobie na taką potyczkę zasłużyć". Co zmieniło Pana optykę? Nie ma tu żadnej filozofii. Po prostu górę wzięła najlepsza dla mnie na ten moment oferta finansowa, jaką dostałem od telewizji Polsat. Dlatego przyjąłem walkę z Polakiem.

- Czyli za pieniądze jest Pan w stanie wejść do ringu z każdym, nawet wbrew swoim przekonaniom?
Boks to moja praca, więc jeśli wchodzę do ringu, to za możliwie najwyższą gażę. Nie mam innego źródła dochodu. W tym biznesie trzeba główkować, rozglądać się i dzwonić, a wtedy można mieć komfort wyboru.

- Obóz przygotowawczy odbywa Pan w Gilowicach. Sielska atmosfera rodzinnego domu nie przeszkadza w reżimie treningowej harówki?
Nie widzę żadnego problemu. Jestem sam w domu, na piętrze urzęduje trener, a mama mieszka obok i tylko gotuje dla mnie obiady. Nikt mnie nie rozprasza, bo wszyscy pracują i pilnują swojego życia.

Cały wywiad z Tomaszem Adamkiem do przeczytania na stronach "Gazety Krakowskiej" >>
Kup bilety na walkę Tomasz Adamek - Artur Szpilka >>