Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W głównym wydarzeniu gali w Ełku, Łukasz Wawrzyczek (18-1-2, 2 KO) skrzyżuje rękawice 9 listopada z Maciejem Sulęckim (15-0, 3 KO). "Jestem pewien, że ta walka zainteresuje kibiców" – przekonuje popularny "Luki".

Kamil Kierzkowski: Informacja o waszej walce z pewnością wielu zaskoczyła. Mógłbyś zdradzić nieco jak do tego doszło?
Łukasz Wawrzyczek: Tydzień temu dowiedziałem się od Ryszarda Skórki, mojego promotora, że przyjdzie mi się mierzyć z Sulęckim. Mamy kontrakt na dwie walki. Pierwsza - 9 listopada. Później rewanż w lutym. Obie po 10 rund i obie na Polsacie. Wcześniej wielokrotnie podkreślałem, że chcę coraz silniejszych przeciwników. To był trafny wybór.

- Długo zastanawiałeś się przed przyjęciem tej walki? Czy wręcz przeciwnie – wziąłeś ją od razu?
Nie było nad czym się zastanawiać. Maciej to solidny zawodnik. Jestem pewien, że ta konfrontacja zainteresuje kibiców. W końcu, według serwisu BoxRec, w ringu stanie 3. i 4. zawodnik wagi średniej w Polsce.

- Sulęcki to na pewno wymagający rywal. Gratulować więc… czy współczuć?
(śmiech) Oczywiście gratulować. Właśnie dlatego będzie to wspaniała walka. Jestem podekscytowany. W końcu zrealizują się moje marzenia o porządnych walkach transmitowanych przez otwartą telewizję. Marzenia wreszcie zaczynają się spełniać.

-  Masz już w głowie jakiś wstępny plan na walkę?
Pierwsze pomysły już pojawiły się w mojej głowie. Wszystko trzeba będzie jednak na chłodno przeanalizować, przedyskutować z trenerem, by wycisnąć z tych kilku tygodni jak najwięcej.

- Co masz takiego, czym nie będzie dysponował Sulęcki?
Obaj mamy wady i zalety. Rzecz w tym, by pierwsze zminimalizować, a drugie wzmocnić. Jestem pewien jednak, że znajdę w rękawie jakiegoś asa, którym zaskoczę Maćka.

- Jakie atuty dostrzegasz w jego boksie, jakie słabe strony?
Do jego atutów na pewno zaliczyłbym szybkość. Wezmę na to poprawkę podczas przygotowań. Wady natomiast – postaram się obnażyć w ringu.

-  Maciej nie walczył jeszcze na pełnym dystansie, Ty natomiast w czerwcu po 12 rundach zdobyłeś pas Międzynarodowego Mistrza Polski. Sądzisz, że może odegrać to jakąś ważną rolę?
Cóż. Trudno to przewidzieć. Myślę, że obaj jesteśmy zawodowcami i tak właśnie podchodzimy do naszej pracy. Wydaje mi się więc, że będziemy gotowi i na 13 rund. W każdym razie – ja na pewno będę.

-  Co ma Sulęcki, czego nie miało twoich 19 poprzednich rywali?
Każdy pięściarz jest inny i walka z nim wzbogaca o inny rodzaj doświadczenia. Maciej na pewno będzie trudnym rywalem. Po zwycięstwie nad nim będę gotowy na jeszcze poważniejsze cele.

- Obaj z reguły wygrywacie na punkty, rzadko nokautujecie. Tym razem będzie podobnie?
Myślę, że – wbrew pozorom – dlatego też będzie to naprawdę świetna walka. O wszystkim przekonacie się zresztą już za 4 tygodnie. Wygra ten, który będzie miał danego dnia lepszy dzień. Ja ostatnio mam w większości dobre dni. Powinno tak być i w dniu walki.