Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W swojej 5. zawodowej walce, Damian Wrzesiński (4-0, 3 KO) skrzyżuje rękawice 14 grudnia w Wałczu z Białorusinem - Antonem Bekiszem (5-9, 4 KO). Popularny "Wrzos" przygotowywał się do występu na gali Wojak Boxing Night m.in. w Białymstoku z Michałem Syrowatką (6-0, 1 KO). – Czułem siłę jego ciosów – przekonuje 26-letni pięściarz.

Kamil Kierzkowski: Zadebiutowałeś 31 sierpnia i od tamtej pory stoczyłeś łącznie już cztery zawodowe walki. To dość wysokie tempo. Nie czujesz zmęczenia tak częstymi startami?
Damian Wrzesiński: Nie, obecnie nie czuję zmęczenia. Odkąd przeszedłem na zawodowstwo zrobiłem sobie jedynie tygodniową przerwę od treningów. Wtedy tego potrzebowałem, bo pojawiały się pierwsze objawy przemęczenia. Po tygodniu jednak wszystko wróciło do normy. Jestem przyzwyczajony do takiego tempa: gdy występowałem jeszcze w boksie amatorskim, to toczyłem w podobnym okresie czasu znacznie więcej walk.

- 14 grudnia zmierzysz się w Wałczu z Antonem Bekiszem. Co wiesz już o swoim rywalu? Jakieś mocne i słabe strony?
Analizowaliśmy dwie z jego walk. Wydaje mi się, że jest wytrzymały, dość ruchliwy i szybki. Zobaczymy jednak jak wytrzymały okaże się, gdy staniemy razem w ringu. Ze słabych stron odnotowałem chaotyczność w boksowaniu, a zwłaszcza błędy w obronie.

- Przygotowujesz się jakoś specjalnie pod Białorusina?
Nie, raczej zamierzam robić swoje. Cały czas pracuję nad własnym stylem boksowania. Doskonalę i pomalutku wprowadzam do niego nowe elementy. Nie skupiam się na rywalu, bo z każdym – jeśli tylko się to uda – trzeba wyjść i boksować po swojemu.

- Macie jakiś konkretny plan na walkę?
Mam przygotowanych kilka rzeczy dla Bekisha, wkrótce wszystko zobaczy. Nie jest tajemnicą natomiast, że będę mocno uważał na jego przypadkowe ciosy głową. Wyprowadzając ciosy często nią wpada, by później bić cepami. Nie chciałbym złapać jakiejś kontuzji przez głupotę. Podczas treningów biorę to pod uwagę.

- Do walki przygotowywałeś się m.in. w Białymstoku z Michałem Syrowatką. Jak oceniłbyś te sparingi?
Sparingi z Michałem to najlepsze co mogło mnie w tym okresie spotkać. Były ciężkie, ale nauczyłem się kilku fajnych elementów technicznych, które przydadzą mi się nie tylko w przyszłej walce, ale i w kolejnych. Warto też wspomnieć o samym białostockim klubie – mają naprawdę świetne, profesjonalne warunki.

- Jakim sparingpartnerem okazał się Michał?
Michał walczy w wyższej kategorii wagowej. Czułem więc siłę jego ciosów. To mocny fizycznie, wytrzymały gość, któremu zdecydowanie nie brakuje charakteru w ringu.

- …twoje plany na najbliższe dni?
Na pewno będę starał się jak najwięcej odpoczywać. Chcę złapać jak najwięcej głodu i świeżości przed walką. Na pewno jakaś sauna, masaże… no i krótkie, dynamiczne treningi, by zrobić i utrzymać odpowiednią wagę.

- Zakładając, że wygrasz w Wałczu - czego oczywiście Ci życzę - kiedy po raz kolejny zobaczymy Cię w ringu?
Po walce będę odpoczywał do końca roku. Od następnego zaczynam kolejne przygotowania, ponieważ – jeśli wszystko się dobrze ułoży – to czekają mnie spore wyzwania. Najprawdopodobniej zawalczę już w lutym, a później znowu w marcu.

- Jakiego możemy spodziewać się poziomu rywali?
Na pewno będzie kilku mocniejszych i kilku mniej wymagających. Tych drugich będzie zapewne więcej. Takie 4-6 rundowe pojedynki zamierzam jednak traktować jako przygotowania do ciężkich walk z naprawdę wymagającymi rywalami. W przyszłym roku mam nadzieję na prawdziwe wyzwania.