Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W swoim siódmym zawodowym występie, Michał Żeromiński (6-1, 1 KO) pewnie wypunktował reprezentanta Białorusi – Andrieja Hramykę (10-9-3, 9 KO). Choć sędziowie nie mieli najmniejszych wątpliwości przy wskazaniu zwycięzcy (wszyscy jednomyślnie punktowali 52-60), radomianin przekonuje, iż walka zdecydowanie nie należała do łatwych.

Kamil Kierzkowski: Udany powrót po ostatniej porażce z Jackiewiczem?
Michał Żeromiński:
Tak, zdecydowanie. Choć oczywiście zawsze mogło być lepiej.

- Przed walką twierdziłeś, że nie były to najlepsze przygotowania w Twojej karierze. Poradziłeś sobie jednak bez większego problemu…
Walka nie była łatwa. Zwłaszcza ze względu na częste faule przeciwnika. Białorusin nie dał mi pokazać tego co potrafię. Dużo trzymał i uderzał głową. Jednak oczywiście i z takimi zawodnikami trzeba umieć walczyć. Nie był to porywający pojedynek jeśli chodzi o techniczny boks.

- Czy Hramyka Cię czymś zaskoczył?
Tak, zdecydowanie zmianą pozycji. Jeśli boksowałby z normalnej, to sądzę, że walka nie trwałaby dłużej niż 3 rundy.

- To już Twoje 6. zawodowe zwycięstwo. Zaczyna powoli kreować się jakaś koncepcja co do przyszłego rywala? Polak – czy ktoś z zagranicy?
Jeszcze nie wiem. Nadal chcę zdobywać doświadczenie jako pięściarz zawodowy. Bardzo dużo, mimo wyniku, dała mi walka z Rafałem Jackiewiczem. Dzięki wcześniejszemu starciu z tak doświadczonym zawodnikiem, w tej walce był u mnie spokój, jakiego w innych walkach jeszcze nie było nigdy.

- Wśród Twoich potencjalnych rywali – z naszego polskiego podwórka – jeszcze niedawno wymieniało się Dawida Kwiatkowskiego. Pomysł został porzucony, czy jednak gdzieś rozpatrujecie walkę z "Dajano"?
Z tym pytaniem należałoby zwrócić się do mojego promotora – Tomka Babilońskiego. Osobiście bardzo chętnie bym powalczył z Dawidem. Taka walka na pewno przyniosłaby wiele emocji. Obaj lubimy "iść na żywioł". Mamy też dość podobną sytuację jeśli chodzi o przygotowania. Dawid pracuje w kopalni, ja u producenta drzwi. Obaj mamy wyjęte codziennie 8, albo i więcej godzin z życia i nie możemy się skoncentrować w 100% na treningach. Jeśli pojawiłaby się jednak taka propozycja… to od razu podpisuję się obiema rękami pod kontraktem na tę walkę. W tej chwili jednak, z tego co wiem, niedawno pojawił się pomysł na inny pojedynek…

- …jakieś szczegóły?
Obecnie jeszcze żadnych stuprocentowo pewnych. Padła pewna, dość luźna propozycja. Niebawem wszystko powinno się wyjaśnić.