Największą polską grupę bokserską Sferis Knockout Promotions czeka rewolucja na szczytach władzy, a pięściarzom zostaną obcięte stypendia. O tym i o przyszłości asów zespołu mówi "Super Expressowi" współwłaściciel Andrzej Wasilewski.

Podobno zmieniliście strategię grupy?
Andrzej Wasilewski: Tak, rozstajemy się z Tomkiem Babilońskim, bo mamy różne wizje przyszłości. "Rozwód" przebiegł w przyjaźni. Poza tym zmniejszamy kadrę. Jesteśmy w stanie dobrze reprezentować interesy góra 10-12 zawodników, w tym dwóch, trzech na poziomie światowym. Staramy się też obcinać stypendia.

Najbliższą galę organizujecie w Nysie, gdzie ostatni raz bok gościł osiem lat temu.
Początkowo planowałem galę w Zakopanem w tym terminie, ale Piotr Werner mocno nalegał na Nysę, więc odpuściłem, i to Piotrek opiekuje się galą. Bilety sprzedają się świetnie. Jak tylko padły nazwiska Głowackiego i Włodarczyka, to pierwszego dnia poszło 1500 sztuk.

Dlaczego w Nysie nie walczy Ewa Piątkowska, mistrzyni świata WBC w super półśredniej?
Miała tam boksować, ale tak to jest, jeśli promotor nie ma do końca kontroli nad zawodnikiem. Mieliśmy dla niej fajną propozycję walki w Kanadzie, ale Ewa ją odrzuciła. Ma też problemy ze sponsorami. Był sponsor i odszedł, a Ewa jak nie walczyła, tak nie walczyła. Jak tak dalej pójdzie, federacja odbierze jej pas.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>