Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Można powiedzieć, że zjadł zęby na pracy z trudną młodzieżą. Ale co równie ważne, nigdy tych zębów nie stracił. Po 20 latach pracy w zakładzie poprawczym, powiedział “dość”. Nie dlatego jednak, że wychowankowie weszli mu na głowę. Aleksander Maciejowski przede wszystkim jest trenerem boksu. Chce stworzyć pierwszą zawodową grupę boksu kobiet w Polsce. Osoby takie jak on udowadniają, że nie musimy szukać bohaterów w zachodnich filmach. Mamy ich pod swoim własnym dachem.

Trener Aleksander Maciejowski: Przez wejście boksu kobiet na igrzyska, poziom jest zdecydowanie wyższy. Jeszcze parę lat temu medale zdobywało się po dwóch, jednej walce. Teraz ciągle słyszę, że jakiś kraj wchodzi w tę dyscyplinę. Będąc na zgrupowaniach obserwowałem Włoszki, Rosjanki, Ukrainki. Teraz mówi się, że niebawem Kuba ma wypuścić jakieś zawodniczki.

To sprawia, że na zawodowstwo nie przechodzą już przypadkowe dziewczyny. Trzy złote medalistki olimpijskie teraz przeszły. Jest Sofya Ochigava, kolejna medalistka. Za chwilę boks zawodowy kobiet stanie się naprawdę kojarzony i nabierze sił, jak męski po igrzyskach w Rzymie, gdzie objawił się Muhammad Ali. Jaką pracę wykonał Joshua w boksie brytyjskim? Wypełnia jeden z największych stadionów! Boks kobiecy może nie urośnie do takiej rangi co męski, ale za chwilę będziemy kojarzyć – „aha, tę dziewczynę widziałem na olimpiadzie” – i stanie się naprawdę bardzo rozpoznawalny. Na zawodowstwo za chwile przejdzie Mira Potkonen, jeszcze będzie chciała coś w boksie zrobić. Jest bardzo fajna zawodniczka z Francji Estelle Mossely. Kto słyszał wcześniej o Hammer? Ona stała się bardzo popularna przez walkę z Shields, złotą medalistką z Rio. Olimpijki są rozpoznawalne w swoich krajach, ludzie będą chcieli je oglądać, będą im kibicować. Jestem optymistą.

Tylko czy boks kobiet da się promować w inny sposób niż robi to Ewa Brodnicka? Mam na myśli coś innego niż skandal, granie seksapilem, kobiecością.
Jak ktoś po raz pierwszy przychodzi do mnie na trening, to zawsze mówię: „na razie zacznij boksować naturalnie, za chwile będziemy sobie korygować”. I tak samo jest tutaj. Jestem za naturalnością w boksie. Mamy Laurę Grzyb. Na podstawie zachowań Laury, jej wizerunek na pewno wykryją sami kibice. Widziałem, jak przed pierwszą walką imponowała wszystkim sylwetką na ważeniu. Od razu pojawiły się artykuły, że piękna dziewczyna. Ale skąd ta sylwetka? Po treningu!

Spójrzmy na Katie Taylor. Przecież ona nie robi żadnych afer, nie świeci cyckami, nie zachowuje się negatywnie na konferencjach. Chcę, aby Laura brała przykład z tych dobrych zawodniczek i pozostała sobą. I tu też duża rola pani menadżer, żeby zrobić Laurze promocję adekwatną do tego, jaka jest.

Z graniem urodą nie można przesadzić. Widziałem sporo seksownych zdjęć Wiktorii Sądej przed jej zawodowym debiutem, a w ringu była zupełnie bezradna. Mimo że nikt nie neguje jej umiejętności.
Wiktoria najpierw stworzyła wokół siebie wizerunek ładnej dziewczyny. I tu skutek był troszeczkę odwrotny do zamierzonego. Wokół Laury – proszę zobaczyć – długo było bardzo cicho. Jak tydzień przed walką zaczęto pisać, że debiutuje piękna kobieta, to nie dlatego, że Laura mówiła: “o, popatrzcie, jestem piękna i będę boksować”; tylko dlatego, że ktoś dostrzegł, że jest piękną kobietą. Ona lubi chwalić się sukcesami, ale nie natrętnie. Ja wcześniej radziłem – „na razie cicho, wchodzimy w coś dla nas nowego”. Mimo że z boksem zawodowym miałem w przeszłości trochę do czynienia. Byłem przy szkoleniu Tomasza Garguli, miałem u siebie dwóch zawodowych bokserów.

Pełna treść artykułu na Sporteuro.pl >>