Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Łukasz Różański w ostatnich tygodniach miał sporo ofert walki. - Szkoda tylko, że te wszystkie gale odwołali - mówi bokser Stali Rzeszów, który ostatni swój pojedynek stoczył w lipcu ubiegłego roku, a na kolejny jeszcze trochę poczeka.

Różański miał stoczyć walkę w listopadzie w Zakopanem, ale dopadła go grypa, spędził prawie dwa tygodnie w łóżku i pojedynek trzeba było odwołać. Kolejna walka szykowała się na 7 marca w Łomży podczas gali Szpilka - Radczenko. Gdy Łukasz już spakowany czekał na wyjazd do Łomży, dostał wiadomość, że jego rywal Łotysz Eriks Kalasnikovs wylądował w szpitalu.

Potem ku radości boksera posypały się kolejne oferty. - Pojawiły się dwie oferty z Polski, jedna dwa tygodnie po gali w Łomży, kolejna w kwietniu. Była też propozycja z Rosji na kwiecień - mówi Łukasz Różański. - Co z tego zaraz potem zaczęła się panika związana z koronawirusem i już wiedziałem, że nic z tego nie wyjdzie. Potwierdziło się, obie gale w Polsce odwołano. Ta w Rosji ponoć jeszcze nie została odwołana, ale tylko czekać, aż to nastąpi. Nawet nie zaprzątałem sobie nią głowy. Odpuściłem. Postanowiłem trochę odpocząć, bo ileż można wytrzymać w reżimie treningowym, z myślą, że może za chwilę będę miał walkę.Na walki w tym półroczu raczej się nie zanosi.

Mówiło się, że Knockout Promotion szykuje dużą walkę dla Różańskiego na 23 maja. To miała być gala w Rzeszowie, ale prawdopodobieństwo, że taka się odbędzie, jest teraz niemal równe zeru.

Pełna treść artykułu w nowiny24.pl >>