Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Pandemia odciśnie mocne piętno na boksie?
Paweł Skrzecz: To się dzieje już teraz. Obcinanie pensji zawodnikom, wstrzymywanie wypłat dla sztabów szkoleniowych i perspektywa wyrównania tego, jak pieniądze zaczną wpływać. Tylko kiedy to ma dojść do normalnego poziomu? Podobno jesienią ma być jeszcze gorzej, gdy rozpocznie się sezon grypowy połączony z pandemią koronawirusa. Perspektywa jest niewesoła, nie tylko dla sportowców, igrzysk czy inny zawodów. Tu chodzi o cały świat, całą ludzkość! Nie ma co teraz martwić się o igrzyska, skoro w niedługim czasie ludzie mogą mieć problemy z kupieniem czegokolwiek do jedzenia. Bo nie będą mieli pieniędzy.

Jak radzi sobie Akademia Walki?
To jest olbrzymia tragedia. Nie możemy się dogadać ze spółdzielnią… nie chcą wstrzymać nam czynszu. Powiedzieli, że skoro mamy we władaniu lokal, to musimy za niego płacić. A jak płacić, skoro nie ma wpływów? Nie chcę zdradzać kwoty, ale tam jest ponad 900 metrów kwadratowych powierzchni, więc proszę mi wierzyć, że to nie jest mała kwota. Ja dostaję pieniądze za medal olimpijski, mam emeryturę więc jakoś dam sobie radę, ale dla mojego syna Sebastiana to olbrzymi problem, bo to było jego jedyne źródło utrzymania. Zamknięcie tego typu placówek to było zarządzenie państwa, nie mieliśmy przecież na to wpływu…

Otwarcie siłowni i klubów fitness zaplanowane jest w ostatnim, czwartym etapie odmrażania gospodarki.
Słyszymy, że ma to nastąpić na przełomie maja i czerwca. Tylko ludzie mogą się bać od razu powrotu do takich miejsc. A jak będzie 6 osób na sali? Klub nie będzie wtedy zarabiał. Jakbyśmy tylko dogadali się z tą spółdzielnią… ale oni nie chcą z nami w ogóle rozmawiać. Usłyszeliśmy nawet sugestię, że jak nie mamy za co płacić, to powinniśmy sprzedać samochód.

Pełna treść artykułu w "Super Express" >>